Władza polityczna w Kairze leży na ulicy. Jest w rękach milionów ludzi, którzy demonstrują i giną w imię haseł demokracji i wolności. Kto zwycięży? Stary reżim? Islamiści? El-Baradei? Kilkumilionowa armia państw arabskich ze wszystkich stron zaatakowała Izrael. Ten w odpowiedzi użył broni masowej zagłady. Druga strona konfliktu, której przewodzi Egipt rządzony przez ekstremistów islamskich, także sięgnęła po broń jądrową, chemiczną i biologiczną. Izraelowi z pomocą błyskawicznie pośpieszyli Amerykanie. Blisko milion żołnierzy USA walczy na Bliskim Wschodzie i zajmuje sporą część Afryki. Strony konfliktu prowadzą totalną wojnę. Liczby ofiar nie można podać nawet w przybliżeniu. Pekin i Moskwa kontra Waszyngton i Tel-Awiw Szala zwycięstwa zdecydowanie przechyla się na korzyść koalicji amerykańsko-żydowskiej. Tymczasem Pekin i Moskwa postawiły Waszyngtonowi ultimatum. Jeśli w ciągu 12 godzin nie wstrzyma działań bojowych, oba kraje uderzą na USA z całą swoją potęgą militarną. Państwa należące do NATO postawiły swoje armie w stan najwyższej gotowości bojowej. Świat jest na progu III wojny światowej. Wszystko wskazuje na to, że spełni się przepowiednia Einsteina, iż IV wojna toczyć będzie się na maczugi. III wojna światowa może zacząć się na Bliskim Wschodzie? Taka relacja jest oczywiście fikcją, ale też scenariuszem, z którym, jak przyznają eksperci, niestety, trzeba się liczyć. Podkreślają oni, że Bliski Wschód jest zdecydowanie najbardziej zapalnym miejscem na kuli ziemskiej. Żadne mocarstwo nie zdecyduje się na rozpętanie globalnej wojny w razie konfliktu w innej części świata (nie licząc własnego terytorium), o czym mogliśmy się już przekonać. Wyjątkiem jest Bliski Wschód. Dla Stanów Zjednoczonych to newralgiczny region, przede wszystkim z uwagi na potężne zasoby surowców strategicznych, ale też kluczowe położenie z militarnego punktu widzenia. Afryka jest natomiast miejscem, które już dziś znaczy bardzo wiele dla chińskiej gospodarki. Mubarak nie może oddać władzy i zostać w Egipcie, jeśli nie chce siedzieć Tymczasem sytuacja w tym rejonie jest bardzo napięta. Do środy liczbę zabitych w Egipcie oceniano na około 300 osób. Rannych jest kilka razy więcej. We wtorek wieczorem prezydent Egiptu Hosni Mubarak zapowiedział, że nie będzie kandydował w najbliższych wyborach prezydenckich, które planowo mają się odbyć we wrześniu tego roku. Opozycji ta zapowiedź nie zadowala. Dała mu czas do dzisiaj na opuszczenie urzędu. - Jak tonący brzytwy, Mubarak trzyma się władzy - mówi dr Beata Wojna, arabistka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jej zdaniem prezydent Egiptu gra na czas. Wie, że jeżeli zostanie w kraju, to nowa władza zapewne wytoczy jemu i jego rodzinie proces. - A Mubarak i jego najbliższe otocznie mają sporo na sumieniu - podkreśla dr Wojna. Przypomina, że reżim nie wahał się stosować okrutnych metod. Między innymi ludzie znikali z ulicy i ich dalszy los nie był znany. Hosni Mubarak w 2008 r. w czasie wizyty w Polsce został jednak odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi RP, mimo prowadzenia brutalnej polityki i utrzymywania od 30 lat stanu wojennego.