Analitycy: Bez Rosji G7 funkcjonuje lepiej
Rosja nie podziela wspólnych wartości grupy państw G7, więc nie ma dla niej obecnie możliwości powrotu na to forum, zaznaczyła niemiecka kanclerz. Analitycy twierdzą, że bez Rosji G7 funkcjonuje lepiej.
Podczas, gdy w okolicach bawarskiego zamku Elmau protestują przeciwnicy spotkania grupy G7, kanadyjscy analitycy chwalą to forum za poczynione postępy od ostatniego szczytu, który się odbył latem 2014 roku. Spełnionych zostało 80 procent obietnic, poinformowała w ub. niedzielę (08.06.2015) w Garmisch-Partenkirchen "Grupa badawcza G7". Kierujący grupą analityków prof. John Kirton wskazał, że "tak dobry wynik przy ambitnych zadaniach" uzyskano m.in. po wykluczeniu z tego forum Rosji wiosną 2014 roku. - Grupa państw G7 stała się na skutek tego bardziej homogeniczna na przykład w sposobie myślenia - wyjaśnił ekspert z uniwersytetu w Toronto. Jak zaznaczył, dotyczy to "nastawienia do demokracji". Kirton wskazał też na słabsze wyniki Rosji we wdrażaniu postanowień spotkań na szczycie w porównaniu z innymi państwami grupy G7, co, jak twierdzą analitycy, sprawiało wrażenie, że działania tego gremium są mało skuteczne.
Rosja partnerem, ale nie w formacie G7
Kanclerz Niemiec powiedziała w wywiadzie w telewizji ARD, że już pierwszego dnia (07.06.2015) szczytu G7 w Elmau jego uczestnicy potwierdzili "znaczenie podzielanych wspólnie wartości". Anektując Krym i ingerując w konflikt na Ukrainie Rosja postąpiła sprzecznie z tymi wartościami - zaznaczyła Angela Merkel. "I dlatego - na ile jesteśmy teraz w stanie się zorientować - powrót Rosji w chwili obecnej nie jest możliwy". Kanclerz Niemiec tłumaczyła, że grupa państw tworząca G7 "ma wspólne wyobrażenia, wspólne wartości, a w chwili obecnej jest bariera", której "nie da się bardzo szybko przezwyciężyć". Angela Merkel zaznaczyła również, że grupa państw G7 jest przekonana o tym, że Rosja będzie partnerem w rozmowach o irańskim programie jądrowym, wojnie w Syrii oraz w negocjacjach ws. pokojowego uregulowania konfliktu na Ukrainie w tzw. formacie normandzkim. Kanclerz wyraziła nadzieję, że "Rosja będzie dalej partnerem w innych obszarach".
Stanowczo o sankcjach
W wywiadzie dla telewizji ZDF Merkel mówiła z kolei, o "jednoznacznym sygnale" w sprawie sankcji wobec Rosji. - Sankcje tylko wtedy zostaną zniesione jeśli okoliczności, które doprowadziły do ich wprowadzenia, przestaną istnieć a problemy zostaną rozwiązanie - zaznaczyła Merkel wskazując na konieczność wdrożenia uzgodnień z Mińska. - Mamy taką szansę, jeśli wszyscy zdobędziemy się na wysiłek. I to także leży częściowo w ręku Rosji, ale oczywiście i Ukrainy - dodała.
Krytycznie o rosyjskiej polityce wobec Ukrainy wyrazili się przed rozpoczęciem szczytu G7 takpe prezydent USA Barack Obama, brytyjski premier David Cameron oraz przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Jak poinformował Biały Dom, na spotkaniu przed rozpoczęciem obrad grupy G7 Merkel i Obama byli zgodni co do tego, że sankcje wobec Rosji należy tak długo utrzymać, aż Moskwa spełni ustalenia z Mińska i zacznie respektować suwerenność Ukrainy.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zaznaczył, że wszyscy uczestnicy grupy państw G7 woleliby, aby Rosja zasiadła z nimi przy stole. - Ale nie jesteśmy tylko grupą politycznych i gospodarczych interesów, lecz w pierwszej kolejności wspólnotą wartości - zauważył Tusk. Dlatego, zaznaczył, Rosja nie będzie zapraszana tak długo "jak długo będzie się agresywnie zachowywać wobec Ukrainy i innych krajów". Przewodniczący Rady Europejskiej zauważył, że wobec naruszenia ustaleń z Mińska wieczorne rozmowy na szczycie G7 dotyczące polityki sankcji wobec Rosji mogą dotyczyć "tylko zaostrzenia sankcji wobec Rosji".
dpa, epd, rtrd, afpd / Barbara Cöllen, Redakcja Polska Deutsche Welle