O jedenastej zabrzmiały dzwony na wszystkich wieżach kościelnych we Francji - od katedry Notre Dame w Paryżu, po świątynie w Pikardii i Szampanii. Wszyscy przywódcy przybyli razem w autobusie, który przewiózł ich z Pałacu Elizejskiego. Donald Trump, którego bezpieczeństwa strzeże siedmiuset amerykańskich ochroniarzy przybył pod Łuk Tryumfalny w samochodzie opancerzonym. Jako ostatni na uroczystościach pojawił się Władimir Putin, który przybył dopiero dzisiaj i nie brał udziału we wczorajszej kolacji przywódców w Muzeum d’Orsay. Odczytano apel poległych za Francję. Prezydent Macron połączył wydarzenia sprzed stu lat z przyszłością, mówiąc o tym, że w ten dzień rocznicy, kiedy oddajemy hołd poległym, nie można zapominać, że pokój jest największa wartością, bo doskonale wszyscy znamy jaką trzeba zapłacić cenę. Prezydent Francji podkreślił znaczenie współpracy międzynarodowej dla zapewnienia pokoju na świecie. W czasie uroczystości dzieci odczytały w kilku językach listy żołnierzy, piszących do swych bliskich o radości z zakończenia wojny.