Szef Związku Ukraińców w Polsce: Ludzie są traktowani jak siła robocza bez praw

Jakub Szczepański

Jakub Szczepański

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Zły
angry
Lubię to
like
4,7 tys.
Udostępnij

Związek Ukraińców w Polsce postuluje, żeby legalni migranci zarobkowi, nie tylko nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy, mogli głosować w wyborach samorządowych. - Ludzie są traktowani jak siła robocza, która nie powinna mieć żadnych praw. To dyskryminacja - powiedział Interii Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce.

Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce
Mirosław Skórka, prezes Związku Ukraińców w Polsce123rf; Stanisław Bielski/REPORTER; Wojciech Olkuśnik, Łukasz GdakEast News

O staraniach naszych wschodnich sąsiadów jako pierwsza poinformowała "Rzeczpospolita". Jak zauważył dziennik, rozszerzenie praw wyborczych w polskich wyborach samorządowych wymagałoby m.in. zmian Kodeksu wyborczego. Niemniej, część krajów Unii Europejskiej pozwala obecnie głosować migrantom. Jak Związek Ukraińców w Polsce argumentuje swój pomysł?

- Dla Polski byłoby to bardzo dobre i potrzebne rozwiązanie. Bo pracujący, legalni imigranci zarobkowi, obecnie najwięcej jest Ukraińców, płacą podatki. Przez to finansują różne usługi publiczne, które powinno zagwarantować im państwo - argumentuje Mirosław Skórka. - Niestety, tu pojawia się problem, nie widać symetrii. Imigranci muszą płacić, ale nie dostają tego, co zwykli polscy obywatele - dodaje prezes Związku Ukraińców w Polsce.

Rozmówca Interii zwraca uwagę na "retorykę antyimigracyjną" w dyskursie politycznym. - Ludzie są traktowani jak siła robocza, która nie powinna mieć żadnych praw. To dyskryminacja. Dlatego umożliwienie udziału w wyborach, poparcia dla środowisk, które będą chroniły ich (migrantów - red.) prawa, jest jak najbardziej wskazane - uważa rozmówca Interii. - Powinno to uzdrowić system polityczny w Polsce. Bo środowiska ksenofobiczne będą musiały się liczyć z przegraną w lokalnych wyborach - przekazał działacz ukraińskiej mniejszości narodowej.

Jak mówi Mirosław Skórka, nie obawia się, że migranci zdominują rady miejskie czy samorządy. Zaznacza przy tym: związek nie podjął dotąd konkretnych działań, aby umożliwić głosowanie Ukraińcom i, szerzej, legalnym migrantom zarobkowym. - Obecnie odbywa się to na poziomie debaty wewnętrznej z uchodźcami, ale i dyskursów politycznych w stosunku do uchodźców czy takich kwestii jak ukraińskie zboże. Trudno powiedzieć, jak będzie w przyszłości - zaznacza prezes Związku Ukraińców w Polsce.

Prawa dla migrantów jak "pole minowe"

Kiedy o prawach wyborczych dla Ukraińców rozmawiamy z prof. Jarosławem Flisem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, naukowiec zauważa, że nasi wschodni sąsiedzi z pewnością nie zagłosują w nadchodzących wyborach, które odbędą się już 7 kwietnia 2024 r. Nie pozwala na to choćby kalendarz wyborczy.

W opinii socjologa, do nadawania praw migrantom w Unii Europejskiej, należy jednak podchodzić z "ostrożnością". - W Europie jest wystarczająco dużo różnych napięć na tle emigracji, żeby dokładać nowe. Ludzie nie mają wrażenia, że emigranci mają za mało do powiedzenia w krajowych sprawach. Raczej sądzą, że ich wpływ na naszą rzeczywistość jej za duży - uważa.

Tezę profesora zdaje się potwierdzać ostatnie badanie międzynarodowej agencji PR Portland Communications. Sondaż przeprowadzono w pięciu krajach Unii Europejskiej: w Polsce, we Francji, we Włoszech, w Niemczech i w Holandii. Tylko w przypadku dwóch ostatnich państw po 45 proc. respondentów uznało, że imigracja jest jednym z największych problemów, z którymi wspólnota będzie musiała się zmierzyć w najbliższym czasie. W Polsce podobnego zdania jest 36 proc. ankietowanych.   

- Afera wizowa, wyniki wyborów m.in. w Holandii, niemieckie sondaże pokazują, że (w kontekście migrantów - red.) mówimy o solidnie zaminowanym terenie. Żadne nerwowe ruchy nie są wskazane - argumentuje prof. Flis. Podnosi też, że w Polsce sytuacja Ukraińców jest zupełnie inna niż na zachodzie Europy. Dlaczego? Chodzi o skalę.

- Szacuje się, że we Wrocławiu 1/3 mieszkańców to Ukraińcy. Rozumiem, że nie ma przeciwskazań, nikomu to (umożliwienie udziału w wyborach lokalnych - red.) nie przeszkadza, kiedy mowa o 10 proc. społeczeństwa - mówi Flis. - Kiedy jednak przekazuje się władzę przy perspektywie przenicowania sytuacji politycznej w Polsce, na pewno nie jest to sprawa, która zostanie rozstrzygnięta z dnia na dzień - dodaje.

Pytanie czy problem praw wyborczych migrantów zostanie w ogóle podniesiony przez stronę rządową. Przynajmniej póki co, nic na to nie wskazuje. - Z nikim nie rozmawiałem na ten temat, na razie nie mam żadnego stanowiska w tej sprawie - powiedział Interii Maciej Duszczyk, wiceszef MSWiA, który w rządzie Donalda Tuska odpowiada za politykę migracyjną.

Jakub Szczepański

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Siewiera w "Graffiti" o słowach Trumpa: One takie właśnie miały być
      Siewiera w "Graffiti" o słowach Trumpa: One takie właśnie miały byćPolsat NewsPolsat News

      ***

      Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

      Przejdź na