Kampanijny autobus Prawa i Sprawiedliwości wyruszył w trasę sprzed PGE Narodowego w Warszawie. Wydarzenie zainaugurował premier Mateusz Morawiecki, który w trakcie briefingu prasowego podkreślił, że objazd kraju ma na celu uświadomienie Polakom, jak "poważnym zagrożeniem jest Platforma Obywatelska". Polityk w swoim przemówieniu odniósł się do strategii obrony kraju w przypadku wojny z Rosją. - To nie tylko skazanie prawie 10 milionów Polaków na ruską niewolę. Gdyby atak Rosjan nastąpił, to do linii Wisły Polacy byliby skazani na zdarzenia takie jak te, które widzieliśmy w Buczy, Irpieniu, Borodiance i setkach innych miejscowości - przekonywał. - Przypomnijmy sobie, jak dzisiaj wygląda sytuacja na Ukrainie. Rosjanie tam zajęli wschodnią Ukrainę i atakują Lwów. Atakują wiele miast na zachodzie Ukrainy, ponieważ ich siły, ich artyleria, ich rakiety, stanowiska rakietowe rozlokowane są bliżej zachodniej części Ukrainy i tak samo byłoby z Polską. Taka sama sytuacja grozi wszystkim Polakom - dodał. Premier: Tusk chciał oddać znaczną część kraju Rosjanom W trakcie krótkiego przemówienia Mateusz Morawiecki przekonywał, że zwycięstwo Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach parlamentarnych będzie akceptacją dobrowolnego oddania znacznej części kraju, w przypadku wojny z Rosją. Wybory parlamentarne 2023. Kiedy? Najważniejsze informacje. Wszystko, co musisz wiedzieć - Nieobliczalność polega na tym, że my Polacy nie możemy liczyć na taką władzę. Dlatego dzisiaj pokażemy wszystkim Polakom, jak wielkim zagrożeniem byłby powrót do władzy Tuska, Trzaskowskiego. Tych ludzi, którzy chcieli na pastwę Rosjan oddać ogromną połać naszego kraju - stwierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!