Paweł Kukiz opowiadał się za wprowadzeniem sędziów pokoju. Inicjatywa dotycząca sądów i sędziów pokoju zakłada utworzenie takich sądów jako nowej kategorii w ramach sądownictwa powszechnego. Lider Kukiz'15 w marcu zaznaczył, że po uchwaleniu ustawy mógłby debatować z partią rządzącą nad wspólnym startem w wyborach parlamentarnych. - Po uchwaleniu sędziów pokoju i zmian w ustawie o referendach lokalnych mogę usiąść do stołu z Prawem i Sprawiedliwością i rozpocząć rozmowy o wspólnym starcie, ale nie o miejscach na listach, tylko w pierwszej kolejności o postulatach mówił wówczas Kukiz. P. Kukiz przerwał rozmowę. "Może mi pan nie wchodzić w drogę?" Takowa ustawa nie weszła dotychczas w życie, a dziennikarka "Gazety Wyborczej" zapytała w Sejmie polityka o to, czy w zbliżających się wyborach parlamentarnych będzie startował z listy PiS-u. - Jeśli moje postulaty wejdą do programu Prawa i Sprawiedliwości, to tak. Jeśli nie będę miał tego podpisanego (postulatów - red.), to nie - zaznaczył Paweł Kukiz. Następnie dziennikarka przypomniała posłowi o "ultimatum", które stawiał partii rządzącej, a które odnosiło się właśnie do ustawy o sędziach pokoju. - Machną pan ręką? Wymiękł pan, mówiąc brutalnie? - dodała. - Niech pani nie koloryzuje, tylko słucha, co mam do powiedzenia - odparł Kukiz i zaznaczył, że Polskie Stronnictwo Ludowe wpisało do swojego programu m.in. ustawę o sędziach pokoju. - Byłem przekonany, że żaden Ziobro nie jest w stanie mi tej ustawy zatrzymać. PiS głosował za odwołaniem z komisji czterech ziobrystów, którzy blokowali wyjście sędziów pokoju z komisji sprawiedliwości pod głosowanie Sejmu - dodał i nadmienił, że "cała opozycja razem z PSL zagłosowała tak, że ochroniła tych ziobrystów". Dziennikarka ponownie przypomniała Kukizowi, że to z prezesem partii rządzącej Jarosławem Kaczyńskim podpisał umowę, na co polityk odpowiedział: - Wie pani co, nie ma sensu z panią rozmawiać. Kiedy w jego stronę padały kolejne pytania, Paweł Kukiz zdecydował się przerwać rozmowę. Przechodząc obok operatora kamery poddenerwowany poseł rzucił: - Może mi pan nie wchodzić w drogę? Paweł Kukiz tłumaczy: "Musiałem natychmiast kończyć, bo rozpoczęły się głosowania" W piątek lider Kukiz'15 wystosował obszerny komentarz do zaistniałej na sejmowym korytarzu sytuacji i opublikował go w swoich mediach społecznościowych. "Nie 'przerwałem nagle rozmowy' ani nie 'uciekłem' z wywiadu, tylko musiałem natychmiast kończyć, bo rozpoczęły się głosowania. Nie wykluczam, ze Pani Oracz zdawała sobie z tego sprawę i celowo wydłużała rozmowę" - podał w oświadczeniu Kukiz. Czytaj też: P. Kukiz nie ma litości dla D. Tuska. "Tym powinien zająć się lekarz" Odniósł się również do słów, jakie padły w stronę kamerzysty. Stwierdził, że mężczyzna "wolno idąc tyłem zagradzał mu drogę do sali plenarnej", gdzie właśnie rozpoczynały się czwartkowe głosowania. Podkreślił, że na nagraniu można dostrzec marszałek Sejmu Elżbietę Witek, która wchodzi do sali. "Gdybym był 'zawzięty' to mam pełne podstawy, by złożyć zawiadomienie o utrudnianiu realizacji mandatu posła, ponieważ na glosowanie zdążyłem 'rzutem na taśmę' - przekazał. We wpisie uprzedził również pytania dotyczące tego, dlaczego w ogóle zdecydował się na wywiad. Wskazał, że zgodził się, aby nie zarzucono mu, że nie chciał rozmawiać. W dalszej części postu ponownie podkreślił sprawę umowy z partią rządzącą. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!