Spotkanie Donalda Tuska z mieszkańcami zorganizowano w ostródzkim amfiteatrze. Wydarzenie rozpoczęło się po godzinie 18. - Rudy przyjechał do Ostródy - tymi słowami przewodniczący PO rozpoczął spotkanie z mieszkańcami. - Siła jest absolutnie niezbędna. Polska nie czeka dzisiaj na polityków, partie polityczne, które są zdolne wyłącznie wygłaszać poglądy. Polska chce zmiany, a więc realnej siły, która w dniu wyborów odsunie ich od władzy - dodał. Tusk: Nie ma dnia, żeby Morawiecki nie trafił kulą w płot Tusk stwierdził, że "Polska chce władzy, realnej siły". - Żarty się skończyły, postanowiliście wziąć sprawy w swoje ręce. Było to widać na marszu 4 czerwca w Warszawie. Władza czuje się mniej bezkarna. Kiedy wygramy wybory, to ta część Polski okupowanej przez PiS-owskie szczekaczki dowie się, jak wygląda prawda o rządach PiS-u - mówił polityk. - Kiedyś Morawiecki był moim doradcą - nie był jakoś skuteczny, ale jest teraz - nie ma dnia, żeby nie trafił kulą w płot - stwierdził szef PO, nawiązując do spotu premiera, w którym ten obwinił Donalda Tuska i PO o likwidację jednostki wojskowej w Ostródzie. Decyzja w tej sprawie zapadła jednak w 2001 roku, a za specustawą głosowali politycy PiS, m.in. Jarosław Kaczyński. Tusk stwierdził, że "PiS będzie przez najbliższe tygodnie mówił o bezpieczeństwie". - Przebierając się w różne mundurki, mówią nam o bezpieczeństwie. Gdy doszli do władzy, zablokowali wszystkie kontrakty, jakie przygotował mój rząd. Zrobili wszystko, aby armię rozbroić - powiedział polityk. - PiS w najważniejszych sprawach dla Polski kłamie w sposób bezwstydny, byleby przykryć brudne sprawki - dodał. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej nawiązał również do pożaru składowiska odpadów w Zielonej Górze. - Jedynym sposobem, by ukryć przestępstwa śmieciowej mafii, są pożary. Nie bądźcie naiwni. PiS równa się trucizna - stwierdził szef PO. Tusk: PiS chce manipulować przy dacie wyborów Tusk w Ostródzie zaapelował również, by wziąć udział w "marszu miliona serc" w Warszawie. - Trzeba pokazać, że jesteśmy gotowi do przejęcia władzy po tym brudzie i truciźnie - mówił. - Każdy dzień i miesiąc władzy PiS to zagrożenie dla bezpieczeństwa, portfeli, kobiet i dzieci oraz środowiska - podkreślił polityk. - Doszły mnie słuchy, prawie wprost z Pałacu Prezydenckiego, że po tym, kiedy wezwałem do marszu 1 października, oni podjęli decyzję, aby te wybory przesunąć - mówił Tusk. - Chciałbym, żeby panowie Duda, Kaczyński i Morawiecki usłyszeli, że ludzie i tak nie ulegną, nie poddamy się - dodał. Zwrócił się również do rządzących: "Jeśli szukacie pretekstu, by przesunąć wybory, to jak będzie trzeba, będziemy maszerować nie jeden dzień, ale do dnia wyborów". - Nie ukradniecie Polkom i Polakom naszego zwycięstwa - dodał. - Wszyscy, blondyni, rudzi, szatynki, wszyscy wiemy, że patriotyzm to jest coś, czego nie daje ludziom z góry Kaczyński. Wszystkie Polki i wszyscy Polacy mają prawo czuć się patriotami, niezależnie od poglądów. Jesteśmy od tego, by przywrócić normalność i przyzwoitość - stwierdził. - Nie jest patriotą ten, kto wykorzystuje machinę przeciwko bezbronnej Polce, nie jest patriotą ten, kto okrada, ani ten, kto zamienia media publiczne - nie bójmy się tego słowa - w szczujnię, fabrykę nienawiści i pogardy. Oni są zdolni jedynie wyzywać i pomstować na 70 proc. narodu. Obudźcie się, nas jest 70 proc. Nie będą nam mówić, kto jest patriotą, a kto wrogiem narodu - powiedział Tusk. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!