Zaginęła podczas grzybobrania. Z bagien donosiło się wołanie o pomoc
Oprac.: Paweł Sekmistrz
Cztery dni trwały poszukiwania 76-latki z gminy Iwaniska, która zaginęła podczas grzybobrania. W akcję zaangażowano strażaków, policję, psy tropiące i specjalistyczny sprzęt. Kobieta odnalazła się, gdy usłyszano jej wołanie o pomoc dobiegające z bagien. Wyziębiona i wycieńczona została przewieziona do szpitala.
Grzybobranie o mało nie zakończyło się tragedią. 76-letnia kobieta pochodząca z gminy Iwaniska wybrała się w poniedziałek przed południem do lasu. Gdy po kilku godzinach jej bliscy stracili z nią kontakt, postanowili powiadomić policję. Funkcjonariusze z Opatowa rozpoczęli poszukiwania.
Świętokrzyskie. Zaginęła podczas grzybobrania, odnaleziono ją po czterech dniach
Zapadł zmrok, a seniorki wciąż nie udało się odnaleźć. Wkrótce zadecydowano, by w akcję ratowniczą zaangażować również strażaków. Kolejne dni upływały pod znakiem wytężonych poszukiwań prowadzonych na terenie obejmującym ok. 500 hektarów - głównie terenów leśnych i pól uprawnych.
Odnalezienia seniorki podjęli się policjanci z Kielc, którzy wykorzystali m.in. psy tropiące i drony. Małopolska komenda zadysponowała do działań poszukiwawczych śmigłowiec. Każdego dnia 76-latkę próbowało odnaleźć ok. 100 osób, w tym ratownicy z Polskiego Czerwonego Krzyża i zwykli mieszkańcy, wspierający zrozpaczoną rodzinę kobiety.
Gdy wydawało się, że nadzieja na szczęśliwe zakończenie zaczyna ulatywać, po czterech dniach służby zostały poinformowane o wołaniu o pomoc dobiegającym z pobliskich bagien. Natychmiast podjęto poszukiwania w rejonie, gdzie słychać było głos, co doprowadziło ostatecznie do odnalezienia 76-latki.
Wycieńczona i wyziębiona kobieta potrzebowała natychmiastowej opieki medycznej. Po udzieleniu pierwszej pomocy, seniorka przewieziona została do szpitala.
Tragedia podczas zbierania grzybów
Przykry incydent, który spotkał kobietę z gminy Iwaniska to nie pierwsze tego rodzaju zdarzenie w bieżącym sezonie grzybowym. Jedno z nich zakończyło się tragicznie dla 65-letniego mieszkańca Warszawy, który wybrał się ze znajomymi do lasu w okolicach Świniej Góry koło Bliżyna.
Gdy grupa zgubiła się w trudnym terenie, mężczyzna źle się poczuł i stracił przytomność. Pomimo szybkiej reakcji znajomych oraz leśników, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, 65-latek zmarł.
- Był reanimowany. (...) Niestety jego życia nie udało się uratować - poinformował podkom. Jarosław Gwóźdź z policji w Skarżysku-Kamiennej.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
