Kilkanaście godzin poszukiwań trzylatka. Nagle zauważyli jego psa

Oprac.: Paulina Eliza Godlewska
Dzięki wiernemu towarzyszowi - niewielkiemu kundelkowi - szczęśliwie zakończyły się poszukiwania trzylatka. Pupil towarzyszył dziecku całą noc, ogrzewając go własnym ciałem. Chłopca, który oddalił się z podwórka babci w ukraińskich Czerniowcach, poszukiwało przez kilkanaście godzin ponad 500 osób.

We wtorek wieczorem do policji w Winnicy (Ukraina) wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu trzylatka. Według relacji babci chłopiec nagle zniknął z podwórka, a wraz z nim pies o imieniu Barbos.
Natychmiast postawiono na nogi służby, które rozpoczęły poszukiwania. Chłopca szukało ponad 500 osób przy pomocy dronów i psów tropiących.
W akcję zaangażowali się nie tylko mundurowi - policja straż graniczna i wojsko, ale również liczni mieszkańcy pobliskich miejscowości. To właśnie jeden z nich rano zauważył dziecko.
Poszukiwania trzylatka. Przeżył noc, tuląc się do psa
Chłopiec leżał w rowie kilka kilometrów od domu babci. Trzylatek tulił się do psa, który ogrzewał go podczas zimnej i deszczowej nocy.
Wychłodzonego chłopca zabrano do szpitala. Lekarze ocenili, że dzięki towarzystwu czworonoga, stan dziecka jest zadawalający.
Zobacz również:
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!