Oficer prasowy policji w Olsztynie Jacek Wilczewski powiedział, że nie wiadomo, z jakim obiektem mamy do czynienia. - Odnaleźli go funkcjonariusze straży leśnej w okolicach Orzechowa pod Dobrym Miastem. Nikt nie widział, jak ten przedmiot spada, więc nie do końca można mówić, że coś spadło, że to balon. Z czym mamy do czynienia zapewne wkrótce się wyjaśni - podał Wilczewski. Przyznał, że znaleziony obiekt "może być balonem meteo", ale zastrzegł, że z pewnością będzie można o tym mówić dopiero po przebadaniu go. Tajemniczy obiekt pod Olsztynem. "Poinformowaliśmy ABW i SKW" Odnaleziony w środę wieczorem obiekt od razu przebadali strażacy, by mieć pewność, że nie jest to przedmiot promieniujący, czy w żaden inny sposób niebezpieczny. - Poinformowaliśmy ABW i SKW i czekamy na decyzje tych służb - powiedział w czwartek rano Wilczewski zaznaczając, że obiekt nadal znajduje się w miejscu, w którym został odnaleziony w czwartek wieczorem. Policjanci zabezpieczają go w pewnym oddaleniu, by - jak podkreślił - nie zadeptać ewentualnych śladów. Po kilkunastu minutach od tej wypowiedzi zapadła decyzja, że obiekt ma być w całości zabrany z miejsca odnalezienia przez policję. - Już go wzięliśmy, będzie w tej sprawie prowadzone śledztwo pod nadzorem prokuratury - dodał policjant. Wilczewski dodał, że na miejscu nie było wojska. Wojsko: To najprawdopodobniej balon meteorologiczny Wilczewski nie potrafił się odnieść do informacji podawanych przez lokalny portal, że do urządzenia jest przyczepiona skrzynka z napisami cyrylicą. - Nikt tego obiektu nie badał, nie przyglądał mu się. Odkąd strażacy uznali, że można przebywać w jego otoczeniu policjanci tylko go zabezpieczają - dodał Wilczewski. - Najprawdopodobniej to balon meteorologiczny spadł w miejscowości Orzechowo (pow. olsztyński) - poinformował wcześniej Interię rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski. To nie pierwsza taka sytuacja na Mazurach Do podobnych sytuacji w województwie warmińsko-mazurskim dochodziło już wcześniej. W marcu balony meteorologiczne odnajdywano w okolicach wsi Kierwik oraz Harsz, a także miejscowości Miłakowo. Jak wówczas informowano, do obiektów przytwierdzone były urządzenia, na których widniały napisy wykonane cyrylicą. Do incydentu odniósł się wtedy minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Takie przypadki mają miejsce, ale ze starannością podchodzimy do każdej takiej informacji - mówił szef MON. - Oczywiście służby państwa i siły będą zawsze służyć, żeby zabezpieczyć i wyjaśnić, jaki obiekt spadł - zapewniał. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!