Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Wagnerowcy wrócili do życia "w cywilu". Ich bliscy są zdruzgotani

Po śmierci lidera wagnerowców Jewgienija Prigożyna formacja zaczęła się rozpadać. Choć część z żołnierzy wciąż jest na froncie i walczy za Rosję, to większość wróciła do domów. Mają oni jednak spore problemy, by przystosować się do codzienności. Popadają w uzależnienia, nadużywają alkoholu i nie mogą znaleźć pracy. Wiele firm nie chce zatrudniać uniewinnionych przez Putina oprawców. Rodziny najemników są zdruzgotane.

Co dalej z wagnerowcami? Bliscy najemników zdradzają szczegóły
Co dalej z wagnerowcami? Bliscy najemników zdradzają szczegóły/OLEG PETRASUYK/PAP

Założyciel tzw. grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, a także inni przedstawiciele kierownictwa najemniczej firmy wojskowej, 23 sierpnia zginęli w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim w Rosji. W ocenie większości analityków ich śmierć była zemstą Kremla za czerwcowy bunt tej formacji.

Do dziś niejasny pozostaje dalszy los Grupy Wagnera - podkreśla rosyjski serwis Wiorstka. Nie wiadomo też, ile osób obecnie liczy frakcja. Pod koniec października rosyjskie media powiadomiły, że grupa, którą obecnie kieruje syn Jewgienija Prigożyna, Pawieł, wznowiła nabór w Rosji. 

Jednak z oficjalnego komunikatu grupy wynika, że firma nie bierze obecnie udziału w wojnie w Ukrainie i działa w Afryce, gdzie część byłych najemników wyjechała. Inni walczą na froncie pod dowództwem resortu obrony, wstąpili do Rosgwardii (rosyjskiej Gwardii Narodowej) czy w szeregi czeczeńskich sił specjalnych Achmat.

Najemnicy z grupy Wagnera wrócili do domów

Są też tacy, którzy wrócili do życia "w cywilu". Jednak nie wszyscy potrafią poradzić "w nowej" rzeczywistości. - Nie mogę ogarnąć, co tu się dzieje. To nie dla mnie. Chcę z powrotem. Potrzeba dwóch-trzech tygodni, żeby się adaptować. Przywykłem do spania w okopach, a nie na miękkich łóżkach... Prześcieradło i kołdra - to nie dla mnie. Chcę jechać z powrotem. Minie urlop i pojadę na Ukrainę - powiedział serwisowi Wiorstka Leonid Iwanenko z Petersburga, były wagnerowiec.

Wielu byłych najemników zmaga się z zespołem stresu pourazowego. Nadużywają alkoholu i wpadają w uzależnienia od narkotyków. Do tego mają problemy ze znalezieniem pracy, ponieważ wiele firm odmawia zatrudniania byłych najemników, mimo że zostali ułaskawieni, a policja kontynuuje administracyjny nadzór nad niektórymi z nich.

Dziennikarze znaleźli ok. 800 ogłoszeń w sprawie poszukiwania pracy przez byłych wagnerowców. Szukają oni zatrudnienia m.in. w służbie bezpieczeństwa, w charakterze kierowców, żołnierzy kontraktowych, ochroniarzy, policjantów czy OMON-owców. Charakteryzując swoje doświadczenie, wymieniają udział w działaniach zbrojnych, "obronę interesów Rosji" albo piszą, że "szturmowali domy".

Bliscy najemników z grupy Wagnera mówią co dzieje się z żołnierzami po powrocie z wojny

Bliscy byłych wagnerowców mówią także, że po pewnym czasie wielu z nich zaczyna myśleć o powrocie na wojnę. Niektórzy po to, by zarobić pieniądze, inni - bo nie mogą znaleźć sobie miejsca w cywilu.

"Ciągle są rozmowy o tym, że chce z powrotem (na wojnę)" - skarży się Marina, członkini czatu bliskich "wagnerowców".

"Mój jest od dwóch tygodni w domu i nie zamierza nigdzie pracować, tylko (chce) iść na wojnę. Mówi, że tam są chłopaki i że musi im pomóc i czegokolwiek bym nie mówiła, to mnie nie słucha" - pisze Swietłana. "Pije jak szalony. Dostał białej gorączki. Biega po podwórku, kopał okop" - żali się Aleksandra z obwodu rostowskiego.

"Syn wrócił w marcu, wyszedł z kolonii (siedział za narkotyki) do Grupy Wagnera, pieniądze co do kopiejki wydał w ciągu 3-4 miesięcy. Wrócił do narkotyków. Dno zostało przebite. Zgodził się na leczenie. (...) A ja znów z kredytami! Tak jak zawsze! Kurtyna" - opowiada o powrocie z Ukrainy swojego syna Zoja.

Bliscy informują też o przemocy ze strony najemników i przyznają, że boją się o swoje bezpieczeństwo. "Przyjechał o trzeciej w nocy, rozwalił młotem mój samochód, a mnie mocno pobił. (...) Na szczęście dziecko spało i niczego nie widziało. Ale nigdy mojego w takim stanie nie widziałam, było tyle złości w jego oczach, z taką siłą mnie bił..." - relacjonowała Gulszat.

W rosyjskiej przestrzeni informacyjnej pojawiają się doniesienia o przestępstwach popełnianych przez byłych wagnerowców. W poniedziałek The Moscow Times poinformował o zatrzymaniu dwóch byłych najemników w Dagestanie za porwanie człowieka i żądanie okupu.

*** 

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja

Ustawa wiatrakowa. Schetyna w "Śniadaniu Rymanowskiego": Sprawa jest banalna/Polsat News/Polsat News

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także