Rosyjski plan "B". Tak Moskwa chce uniknąć mobilizacji
Rosja chce zatrudnić większą liczbę żołnierzy kontraktowych, aby - przynajmniej na razie - uniknąć kolejnego masowego poboru do wojska - informuje Bloomberg. Moskwa może w ten sposób powiększyć swoją armię o dodatkowe 300 tys. wojskowych. Według amerykańskiej agencji Kreml nie chce "powtórki" z mobilizacji z września 2022 roku, która podważyła poparcie dla wojny w Ukrainie i sprowokowała ucieczkę z kraju miliona Rosjan.
Rosja stosuje hojne zachęty finansowe, aby zwabić ludzi na wojnę - zauważa agencja Bloomberga.
Według szacunków grupy Re:Rosja od początku roku płace nowych żołnierzy kontraktowych wzrosły o 40 proc., do średnio 470 tys. rubli (około 20 tys. zł) miesięcznie. Do tego dochodzi jednorazowa wypłata w wysokości 195 tys. rubli (blisko 8,5 tys. zł).
Rosja a mobilizacja. Nowa metoda na pobór
Zdaniem Rusłana Puchowa, szefa moskiewskiego Centrum Analiz Strategii i Technologii, Rosja może w tym roku powiększyć swoje szeregi o dodatkowe 300 tys. żołnierzy.
Bloomberg uważa, że taki sposób, czyli stopniowy napływ nowych żołnierzy, a nie jednorazowy pobór 300 tys. ludzi - ograniczy możliwości militarne Rosji.
Władze rosyjskie starają się nie przeprowadzać nowej mobilizacji, dopóki mają możliwość jej uniknięcia - pisze agencja, powołując się na źródła z Kremla. Według informatorów na ten moment rosyjskie dowództwo zachęca żołnierzy do podpisywania kontraktów.
Ukraina. Rosja unika mobilizacji
Wiosną ma zostać powołanych kolejne 150 tys. Rosjan. Prawo pozwala na wysyłanie poborowych do walki po czterech miesiącach służby wojskowej. Jak zauważa Bloomberg, stanowiłoby to jednak złamanie obietnic. Kreml przekonywał bowiem, że nie będzie wysyłał poborowych na front, dlatego przedstawiciele armii mają namawiać ich do przejścia na kontrakt zawodowy.
Jak pisze Bloomberg, coraz więcej poborowych narzeka na presję psychiczną, a w niektórych przypadkach także fizyczną. Kontrakty - według oficjalnych zapewnień - są zawierane na rok, ale rosyjskie Ministerstwo Obrony może je rozwiązać dopiero w czasie mobilizacji, a zatem de facto obowiązują one na czas nieokreślony, aż do zakończenia konfliktu.
"Jak na razie takie rosyjskie podejście się sprawdza" - komentuje amerykańska agencja.
- Zgodnie z obecną strategią wystarczy istniejąca siła robocza i jej uzupełnianie poprzez rekrutację kontraktową - twierdzi Rusłan Puchow.
Mobilizacja w Rosji
We wrześniu 2022 roku Putin podpisał rozkaz poboru 130 tys. osób, a wiosną ubiegłego roku Rosja planowała zmobilizować dodatkowe 147 tys. - przypomina ukraińska agencja Unian. Z doniesień wynika również, że Rosja co miesiąc uzupełnia swoje szeregi o około 30 tys. ludzi.
Pod koniec marca informowano, że Putin podpisał dekret w sprawie "wiosennej kampanii poborowej", która potrwa od 1 kwietnia do 15 lipca.
Zdaniem wojskowego ekspert Romana Switana Rosjanie nie przygotowują się do ataku na Kijów, Charków czy Lwów, lecz chcą zająć to, co przewidzieli w swoich planach. Według analityka okupanci nie mają potencjału militarnego do innych działań, a jedynym kierunkiem, który mogą obrać, jest wschód.
Źródło: Bloomberg, Unian
***
Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!