Rosjanie werbują cudzoziemców. "To było łatwe, przyjechałem jako turysta"

Oprac.: Sebastian Przybył
Kreml rekrutuje obywateli Nepalu, Afganistanu oraz krajów afrykańskich i wysyła ich na szkolenia wojskowe, by później trafili na front w Ukrainie - informuje serwis Defense Post, powołując się na analizę portalu śledczego Bellingcat. Rosjanie mają uczyć cudzoziemców obsługi nowoczesnej broni, a także nie wymagać znajomości języka rosyjskiego. Werbunek obcokrajowców jest możliwy dzięki specjalnemu dekretowi Władimira Putina, który zaczął obowiązywać w maju.

W ostatnim czasie w mediach i platformach społecznościowych typu YouTube, TikTok i Telegram pojawiły się nagrania przedstawiające Nepalczyków, którzy przechodzą szkolenia wojskowe na terytorium Rosji i Białorusi.
Według Bellingcat te ćwiczenia zostały zorganizowane w pobliżu Moskwy, a także w białoruskim mieście Baranowicze, około 150-200 km od granicy z Polską.
Wojna w Ukrainie. Media: W rosyjskiej armii służą Nepalczycy
- Po ukończeniu studiów (w Rosji - red.) miałem dwie opcje. Pierwszą z nich było pozostanie bez pracy po powrocie do Nepalu, a drugą wstąpienie do rosyjskiej armii - przyznał w rozmowie z agencją Nepal Press jeden z Nepalczyków służących dla Kremla.
Jak dodał mężczyzna, obecnie przechodzi szkolenie w obozie wojskowym niedaleko granicy z Ukrainą i otrzymuje za to wynagrodzenie w wysokości około 380 dolarów miesięcznie.
Według jego relacji szkolą się tam też inni obywatele Nepalu, a także m.in. Białorusini i najemnicy z krajów afrykańskich. - Uczymy się, jak używać nowoczesnej broni. Trening odbywa się przez cały dzień, a czasem nawet w nocy - zdradził mężczyzna.
Kreml nie wymaga znajomości języka rosyjskiego
Inny emerytowany żołnierz armii nepalskiej powiedział agencji, że przyjechał do Rosji z Dubaju, gdzie pracował jako ochroniarz.
- Przyjaciele powiedzieli mi, że istnieje możliwość pracy w rosyjskiej armii. Pojechałem więc jako turysta. To łatwe, ponieważ były bezpośrednie loty - stwierdził i dodał, że obecnie trenuje z innymi dwustoma śmiałkami w "nieznanym górskim regionie".
Mężczyzna podkreślił, że rozważał wcześniej wstąpienie do armii francuskiej, jednak proces rekrutacyjny był "długi i trudny". Wspomniał również, że dodatkową zaletą pracy w oddziałach Kremla jest brak wymogu nauki języka, ponieważ na szkoleniu wystarczy znajomość angielskiego.
Obcokrajowcy mogą rekrutować się do armii dzięki dekretowi Władimira Putina
Wzrost zainteresowania obcokrajowców służbą w rosyjskiej armii to konsekwencja dekretu Władimira Putina z września ubiegłego roku, który zaczął obowiązywać w maju 2023 roku.
Nowa regulacja skróciła z trzech lat do jednego roku okres, po którym zagraniczny najemnik, a także członkowie jego rodziny mogą ubiegać się o obywatelstwo Rosji. W tym przypadku wnioskodawca nie musi nawet posiadać zezwolenia na pobyt w kraju - przypomniał Defense Post.
Portal podkreśla, że pojawiają się doniesienia, że Kreml werbuje żołnierzy z całego świata, w tym z Afganistanu. "Rosyjscy rekruterzy kontaktują się z byłymi komandosami afgańskimi za pomocą mediów społecznościowych i zachęcają, by zgłaszali swój angaż do legionu cudzoziemskiego, walczącego w Ukrainie" - czytamy.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!