Rosjanie przełamali linię obrony Ukraińców. Trwa szturm na Robotyne
W godzinach popołudniowych rosyjskie wojska odniosły sukces taktyczny przebijając się przez ukraińską linię obrony w okolicach miejscowości Robotyne. Według najnowszych informacji dobiegających z frontu Rosjanie prowadzą zmasowany szturm na kilku kierunkach.
O trudnej sytuacji ukraińskich obrońców informują analitycy ukraińskiego projektu DeepState. Z informacji uzyskanych przez ekspertów od kilku godzin trwają walki w okolicach Iwanowskiego, Werbowoja i Robotyne.
"Rosjanie próbują wkroczyć do samego Robotyne. Walki toczą się o mocny punkt oporu na południe od wsi. Okupanci przedarli się przez obronę na południowy zachód od Werbowoja, trwają działania stabilizacyjne. Bez wprowadzenia rezerw sytuacja będzie zła. Rozumieją to zarówno nasi, jak i wróg" - czytamy w komunikacie.
O aktualnej sytuacji w okolicach Robotyne informuje, w swoim raporcie, polski analityk Artur Micek. Zdaniem eksperta, choć Rosjanom udało się przebić przez ukraińskie umocnienia, to jednak sytuacja nie jest tak zła, jak przedstawia to zespół DeepState.
"Postępy rosyjskie w tym regionie za ostatnie 48 godzin są mniej niż symboliczne i dotyczą głównie obszarów niedaleki miejscowości Werbowe. W innych sektorach zyski terenowe RUS są minimalne. Ukraińcy obronili główne twierdze w regionie Robotynego" - przekazał na twitterze.
Zdaniem analityków wojskowych południowy odcinek frontu może być w najbliższym czasie miejscem szczególnie ciężkich walk. Robotyne to miejscowość, która została odbita przez Siły Zbrojne Ukrainy pod koniec sierpnia ubiegłego roku w trakcie nieudanej kontrofensywy.
Rosyjscy wojskowi mogą za wszelką cenę chcieć zdobyć miejscowość ze względów propagandowych, by ogłosić całkowitą klęskę Ukraińców na tym kierunku.
Brytyjski ekspert wojskowy: Rosjanie planują coś wielkiego
Zdaniem emerytowanego pułkownika brytyjskiej armii Glena Granta po zdobyciu przez Rosjan kontroli nad Awdijiwką najprawdopodobniej siły rosyjskie zostaną przerzucone na inne kierunku operacyjne, gdzie będą prowadziły działania ofensywne.
Jak podkreślił ekspert, należy spodziewać się zmasowanych ataków na kierunkach, które w ostatnim czasie były obszarem mniejszej liczby działań.
- Widać, że planują coś wielkiego. Prawdziwym pytaniem jest skala i charakter przyszłych działań. Rosja posiada znaczne zasoby wojskowe, w tym czołgi, pojazdy opancerzone i pozornie nieskończone zasoby personelu. To, co robią z ludźmi, sprowadza się w zasadzie do wrzucenia ich do walki na śmierć i życie, jak mięso. Ale jest ich wielu i kierownictwa nie obchodzi, czy umrą - stwierdził.
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
- Dla Rosjan ważne jest, aby po prostu posuwać się do przodu. Myślę, że wkrótce będziemy świadkami zmasowanego ataku Rosji. Mam wielką nadzieję, że nie w okolicach Sum czy Charkowa - dodał.
Już na początku stycznia eksperci analizujący konflikt w Ukrainie podkreślali, że rosyjscy generałowie mogą zdecydować się na kolejne uderzenie w kierunku Charkowa. W tym celu zgromadzone miały zostać kilkudziesiąciotysięczne siły rezerwowe.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!