Ustawa o ZOZ-ach nie jest zła
Projekt ustawy o restrukturyzacji ZOZ-ów wcale nie jest zły. Uważam, że trzeba go poprzeć, bez względu, czy proponuje go ktoś z koalicji, czy opozycji. To nie ma znaczenia - mówi gość RMF prof. Zbigniew Religa.
Tomasz Skory, RMF: Gdyby był pan prezydentem, po odrzuceniu przez Sejm ustawy o restrukturyzacji ZOZ-ów w wersji rządowej zrobiłby pan to, co Aleksander Kwaśniewski - wniósł ją do Sejmu jeszcze raz?
Zbigniew Religa: Tak, ponieważ ja byłem zwolennikiem tej ustawy. Jestem jedną z nielicznych osób z opozycji, która powiedziała "tak, tę ustawę trzeba przyjąć". Pierwszy wzgląd jest taki - te pieniądze są potrzebne. W tej chwili mówię nie jako polityk. Te pieniądze są i teraz trzeba je wziąć. Jak się je straci, to skrajna nieodpowiedzialność. To jest jedna rzecz, a druga rzecz - ja jestem zwolennikiem przekształceń; restrukturalizacji w systemie ochrony zdrowia. To mówiłem od początku.
W spółki prawa handlowego, które mogą upaść?
Tak. To jeszcze zależy od tego, kto będzie zarządzał szpitalem, czy ten szpital upadnie czy nie.
Zastanawiam się tylko, czy nie ma pan wrażenia - takiego niepokojącego - że to jest ze strony władz taka dość kompromitująca ciuciubabka. Nie kijem go, to pałką.
To jest sposób wykonywania polityki. Tutaj jest zupełnie co innego. Natomiast jeśli chodzi o meritum sprawy - ja bym głosował za nią, jeśli ustawa dotrze do Senatu. Mam argumenty, żeby głosować. Zresztą to nie jest tak, że to jest nowy pomysł. Podobny pomysł przekształcenia tego typu, restrukturyzacji był również za rządów AWS. Był taki projekt ustawy bardzo zbliżony. Tylko jak gdyby już kończący się parlament AWS nie miał szansy dyskutować na ten temat.
A propos AWS. Ci, którzy byli ostatnio przeciw - LPR, PO, PSL i pewnie PiS - nadal są przeciwko. Lewica jest w rozsypce. Czy więc zamiast powtórki z rozrywki nie rozsądniej jest zrobić to, co proponuje Platforma Obywatelska, czyli te przeznaczone na pożyczkę dla ZOZ-ów 2 mld zł po prostu przekazać na ustawę 203 i wymyślać rozwiązania systemowe zamiast doraźnych?
Tak szczerze, nie wiem do końca jakie są rozwiązania Platformy. Cały czas słyszę to, jak wszyscy mówią - "dobrze, oddłużymy i znowu te szpitale będą oddłużać". Nie! Koniec kropka. Zróbmy coś, co pozwoli, aby wreszcie szpitale się nie zadłużały ponownie. Skoro jest ten projekt, ten projekt wcale nie jest zły. Ja osobiście uważam, że ten projekt trzeba poprzeć, bez względu czy go proponuje Balicki czy ktoś z koalicji, czy opozycji. To nie ma znaczenia.
Ale sytuacja jest dziwna, przyzna pan. Bo służba zdrowia, tam gdzie są długi, protestuje, głoduje, wywołuje współczucie. Ale są też szpitale, gdzie nie protestują, bo nie ma długów.
Panie redaktorze, tak w ogóle ta ustawa nie rozwiązuje zadłużania szpitali, bo oficjalnie mówi się 6 miliardach, a do końca nie jest pewne, bo padają także sumy 8 miliardów. Ale to wszystko i tak jest kropla w morzu rzeczywistego zadłużenia, które polega na następującej rzeczy. Remonty są niewykonywanie od lat, nie ma na to pieniędzy; sprzęt się wali i musi być wymieniony. Więc my nie mówmy o zadłużeniu 6 miliardów, my mówmy o zadłużeniu kilkudziesięciu miliardów złotych.
Tego ustawa nie załatwi.
Ale daje możliwość jedną - przekształcenie w spółki prawa handlowego; narzuca dyscyplinę budżetową i zabezpiecza szpitale przed kolejnym zadłużaniem. Ja wiem, że to jest niepopularne, że przeciwko temu się występuje; że przeciwko temu występuje Solidarność. Jestem z Solidarnością bardzo związany, ale w tym przypadku muszę powiedzieć - słuchajcie, nie macie racji. Trzeba coś z nim zrobić.
Ależ pasja, ależ żar - powiedziałbym. Profesor Religa to bardzo porządny i przyzwoity człowiek i poważny kandydat na prezydenta - mówi o panu jeden z liderów tworzącego się takiego dość dziwacznego, nowego centrum Władysław Frasyniuk. Pan się dystansuje od zabiegania o poparcie tego "centrum wypędzonych".
Nie będę zabiegał. Jeśli jestem porządny, przyzwoity i poważny, to mnie poprzyjcie. Natomiast to nie jest tak, że będę przychodził do pana przewodniczącego Władka Frasyniuka i mówił: "słuchaj, poprzyjcie mnie koniecznie, dajcie mi swoje struktury". Nie, nic z tego nie będzie.
Pan liczy na poparcie spontaniczne, tak jak Hanna Gronkiewicz-Waltz kiedyś. Nie wiem, czy nie z podobnym skutkiem.
Liczę na poparcie mądrych i rozsądnych ludzi. I nie zmienię swojego zdania - nie dam się związać żadnej partii; nie będę dłużnikiem żadnej partii; nie będę miał zobowiązań dla nikogo.
A partia Centrum?
Partia Centrum to są ludzie, którzy są gotowi poprzeć mnie w wyborach prezydenckich i dać swoje umysły, siły dla sprawy. Jeśli w ogóle do takiej sprawy dojdzie.
Posłuchaj wywiadu: