Scenariusze "prezydenckiej emerytury" Bronisława Komorowskiego
Bronisław Komorowski przechodzi na "prezydencką emeryturę". - Nie biorę pod uwagę możliwości kandydowania w tych wyborach - powiedział dziś podczas swojego wystąpienia. Jaką rolę będzie pełnił dotychczasowy prezydent w świecie polityki i czy jego osoba może mieć istotny wpływ na polityczne losy kraju? Zapytaliśmy ekspertów.

- Absolutnie nie biorę pod uwagę możliwości kandydowania w tych wyborach, ani do Sejmu, ani do Senatu, co oznacza, że będę pełnił bardzo ważną funkcję byłego prezydenta - powiedział Bronisław Komorowski.
Poinformował również, że "po zakończeniu misji prezydenckiej" - 6 sierpnia - zamierza złożyć wniosek do sądu o rejestrację instytutu Bronisława Komorowskiego, działającego na prawach fundacji. Przypomnijmy, że podobne instytuty założyli Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski.
"To mogłoby zdeprecjonować pozycję Komorowskiego"
Decyzja dotychczasowego prezydenta nie jest zaskoczeniem. Politolog dr hab. Rafał Chwedoruk w rozmowie z Interią ocenia ją pozytywnie. Jego zdaniem, sytuacja, w której były prezydent podlegałby weryfikacji przez uczestnictwo w wyborach, zdeprecjonowałaby jego dotychczasową pozycję.
Przypomina, że dotychczasowi byli prezydenci funkcjonowali na pograniczu polityki partyjnej i nie służyło to ich autorytetowi. Przykładem może być fiasko inicjatyw politycznych pod egidą Aleksandra Kwaśniewskiego.
Wskazuje, że podjęcie decyzji o aktywności politycznej w ramach partii, z którą był związany, tworzyłoby niebezpieczny precedens. - Mogłoby dojść do podejrzeń, że prezydent w czasie pełnienia urzędu, podejmuje działania, które zapewniłby mu w przyszłości silną pozycję w partii - mówi Chwedoruk.
"Państwo zapomina o byłych prezydentach"
Z kolei politolog dr hab. Maciej Drzonek wskazuje, że w polskim prawie istnieje luka, która nie przewiduje stosownego miejsca dla byłego prezydenta.
- Prezydenci po zakończeniu sprawowania urzędu mogliby np. pełnić funkcje dożywotnich senatorów, oczywiście zależnie od ich woli, i poprzez uczestnictwo w posiedzeniach izby wyrażać opinię. Dziś polskie państwo trochę zapomniana o byłych głowach RP - wskazuje dr Drzonek.
Utworzenie instytutu, w jego opinii nie jest wycofaniem się z życia politycznego. - Dzięki niemu aktywność polityczno-społeczna będzie po prostu prostsza - tłumaczy.
Ekspert ds. marketingu politycznego dr hab. Norbert Maliszewski, widzi dotychczasowego prezydenta jako ważny głos w debacie publicznej. - Uważam, że Komorowski będzie również realizował to, co było dla niego istotne w czasie trwania jego prezydentury, jak np. polepszenie stosunków polsko-ukraińskich, promowanie dorobku 25 lat wolności - wskazuje w rozmowie z Interią.
Komorowski weźmie udział w kampanii PO?
Na razie nie wiadomo jednak, czy Bronisław Komorowski będzie aktywnie wspierał Platformę w kampanii przed październikowymi wyborami. Jak zgodnie przyznają nasi rozmówcy, taka aktywność dotychczasowego prezydenta lub jej brak, nie będzie mieć znaczącego wypływu na wynik wyborów.
W opinii dr. hab. Norberta Maliszewskiego, Komorowski mógłby być jedną z wielu twarzy kampanii, grupując wyborców z tzw. twardego elektoratu, którzy cenią sobie wartości, reprezentowane przez dotychczasowego prezydenta - jak zgoda, bezpieczeństwo i przewidywalność. - Złym pomysłem byłaby jego aktywność na "pierwszej linii frontu", na którym obecnie Ewa Kopacz ściera się z Beatą Szydło - podkreśla.
Z kolei dr hab. Maciej Drzonek, uważa że PO mogłaby pokazać w kampanii pozytywne aspekty, obserwowane w życiu publicznym w Polsce, będące efektem współpracy Bronisława Komorowskiego z rządem. - Z drugiej strony, takie działanie będzie łatwe do storpedowania przez oponentów, bo poza dobrymi stronami tych rządów są również liczne negatywy - zauważa.
"To Komorowski zapłacił rachunek za PO"
- Komorowski może wziąć udział w kampanii, jako głos wsparcia np. wyrażając poparcie dla PO poprzez udział w spocie wyborczym, przez wywiady czy wykłady - mówi dr hab. Rafał Chwedoruk.
Zdaniem politologa, wsparcie Komorowskiego dla PO nie będzie miało większego wpływu na wynik wyborów. - Choć jest obecnie symbolem porażki, nie jest postacią kontrowersyjną - mówi.
- Komorowski nie pomoże więc w Platformie, ale też jej nie zaszkodzi. Warto przy tym pamiętać, że to raczej dotychczasowy prezydent swoją przegraną "zapłacił rachunek za PO", a nie partia za niego miałaby zapłacić w październikowych wyborach - komentuje ekspert.