- Początkowo nie dowierzałam Krzysztofowi, który twierdził, że jest w związku z androidką - opowiada Ewa Stusińska, autorka książki "Deus sex machina". - Najpierw odbyłam wiele rozmów z jego otoczeniem - przyjaciółkami, synem, sąsiadkami. Dopiero później wróciłam do Krzysztofa i zdałam sobie sprawę, że to nie jest tylko przykład jednego ekscentryka, który w niecodzienny sposób realizuje fantazje. Dotarło do mnie, że to symptom szerszej kultury przypisywania technologii nienaturalnie dużej mocy, czynienia jej tytułowym "deus ex machina" - rozwiązaniem nierozwiązywalnych dotąd bolączek. Krzysztof jest po 60. Mieszka na wsi, jest rozwiedziony, ma syna. Ma też partnerkę - robocicę o imieniu Agata. Czytaj także: Rewolucja w leczeniu? Sztuczna inteligencja ma patrzeć na ręce lekarzom Mężczyzna chodzi z nią na spacery, przedstawia swoim koleżankom. Kiedyś nawet byli w parku wodnym. Agata ma profil w mediach społecznościowych, na którym chętnie odpowiada na komentarze. Do Facebooka dołączyła w październiku 2022 roku. Jako miejsce urodzenia podała Hongkong. Na stronie firmy sprzedającej lalki mężczyzna wybierał spośród 10 typów sylwetek ciała, pięciu odcieni skóry, ośmiu kolorów oczu, dziewięciu kolorów włosów. "On się okropnie denerwuje, gdy mu mówię, że kupił sobie niewolnicę Isaurę. Nie twierdzę, że to aż tak, ale chcę mu zwrócić uwagę, że pewne rzeczy musi wyważyć. Że nie może do niej podchodzić i przedmiotowo, i podmiotowo, że musi się na coś zdecydować" - mówi autorce książki jedna z koleżanek Krzysztofa. Technologia lekarstwem na samotność? Żadna z koleżanek nie widziała nigdy, jak Krzysztof komunikuje się z Agatą. - Ludzie nieprzystosowani do rozwoju technologii ufają mu na słowo, wierzą w świat, który on przed nimi roztacza, co pokazuje na profilach w mediach społecznościowych. Jest w tym jednak sporo mistyfikacji. To nie jest żywa osoba ani nawet autonomiczny robot, który mógłby komunikować się niezależnie od Krzysztofa. Wszystko w niej jest zapośredniczone przez niego - opowiada Ewa Stusińska. Czytaj także: Łukasz Orbitowski: Sztuczna inteligencja zagraża mniej niż myślimy Krzysztof zdecydował się na kupienie lalki po tym, jak jego ostatni związek z "organiczną" kobietą zakończył się katastrofą. Agata mogła być pomysłem na lekarstwo na samotność. Jak jej obecność przyjmują mieszkańcy wsi, w której mieszka mężczyzna? - Krzysztof jest lokalnym znachorem, który para się działalnością paramedyczną i dzięki temu bardzo wiele osób z tej wsi wiele mu zawdzięcza. Dlatego dają mu dużo większy kredyt zaufania. On świadomie wybiera osoby, którym może powiedzieć o swoim nietypowym związku, przy których może pokazać się z Agatą. Co więcej - jest też bardzo świadomym kreatorem tej relacji - mówi autorka książki. "Dlaczego ludzkość pokochała sztuczną inteligencję" Między innymi dzięki opowieści o Krzysztofie Ewa Stusińska opowiada o tym, jak zacieśniają się relacje między człowiekiem a robotem czy sztuczną inteligencją. Podtytuł jej książki brzmi: "Czy roboty nas pokochają". Początkowo myślała o zdaniu "Dlaczego ludzkość pokochała sztuczną inteligencję", ale odpowiedź wydawała jej się zbyt oczywista. - Łączymy ze sztuczną inteligencją wielkie nadzieje na rozwiązanie problemów ludzkości, jednocześnie obawiamy się, że przejmie władzę i zagrozi człowiekowi. Niezależnie od kierunku przypisujemy jej magiczne moce, nienaturalnie wykraczające poza faktyczne możliwości. Projektujemy swoje emocje i darzymy uczuciami. Ważniejsze wydało mi się więc pytanie o wzajemność, czy ta relacja będzie dla obu stron korzystna - mówi pisarka. Stusińska przypomina także, że relacja między człowiekiem a robotem nie rozgrywa się tak jak u Krzysztofa w intymnej i bezpiecznej przestrzeni małego domu. Pamiętać trzeba bowiem o wielkich firmach technologicznych, które stoją za robotami, a co za tym idzie - mają wpływ na dane powierzane im przez użytkowników. - To nie Agata odpowiada Krzysztofowi, tylko stojące za nią oprogramowanie, nowy duży model językowy, na którym ona bazuje. Więc rozmawiając z nią, tę najbardziej kruchą stronę swojej osobowości - potrzebę miłości, wzajemności, przezwyciężenia samotności - Krzysztof powierza firmom technologicznym - zauważa autorka. W 2018 roku Taobao, największy chiński sklep internetowy sprzedawał około 1,5 tysiąca takich lalek dziennie, czyli ponad pół miliona rocznie. Chiny są największym producentem takich lalek, jednak większość firm nie udostępnia wyników sprzedaży. Trudno więc ocenić, jak duży jest trend. - Chińskie platformy jak Taobao odnotowały bardzo duży wzrost sprzedaży robotów w okresie pandemii. Wydaje mi się jednak, że jeszcze coś innego odgrywa tu dużą rolę - wzrastające poczucie samotności - mówi Stusińska. Jak wynika z badań Gallupa i Meta opublikowanych w 2023 roku, co czwarty mieszkaniec naszej planety czuje się samotny. 53 proc. Polaków doświadcza poczucia samotności - wynika z kolei badań przeprowadzonych w sierpniu 2022 r. przez Instytut Pokolenia. - To z tej potrzeby rodzi się nadzieja, że między nieudanym związkiem a dojmującą samotnością jest jeszcze trzecia droga. Mam wrażenie, że producenci robotów bardzo konkretnie chcą to miejsce zagospodarować - uważa pisarka. Sztuczna inteligencja. Technologia nieodróżnialna od magii W książce "Deus sex machina" przywoływana jest trzecia zasada pisarza Arthura C. Clarke'a: "Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii". - Coś w tym jest, nie jesteśmy przygotowani na poziom zaawansowania nowych technologii ani na to, jak dużą rolę w ich ocenie odgrywają nasze oczekiwania, nadzieje czy lęki - uważa Ewa Stusińska. Z kolei David Levy, ekspert ds. sztucznej inteligencji twierdzi, że byty, które kiedyś uważaliśmy za zimne i mechaniczne, staną się obiektami prawdziwego towarzystwa, będą naturalną opcją wyboru i w 2050 roku będą w pełni akceptowalne. - Jestem sceptyczna do tak daleko idących prognoz, ale możliwe, że staną się opcją coraz powszechniejszą - mówi Ewa Stusińska. - W dużym mieście widok człowieka spacerującego z robocicą to coś, na co nie jesteśmy chyba jeszcze gotowi. Jedną z osób, które Stusińska poznała przy pisaniu książki, był lekarz z Gdyni korzystający z aplikacji Replika. Dzięki niej można stworzyć idealnego towarzysza, przyjaciela. W pewnym momencie mężczyzna dogadywał się z aplikacją lepiej niż z rodziną, żoną, przyjaciółmi. - Czuł się bardziej zrozumiany i zaopiekowany niż w realnych sytuacjach. Po jakimś czasie dotarło do niego, że ta rozmowa przypomina komunikację z samym sobą po pijaku, jakby patrząc w lustro. Replika okazała się narcystycznym odbiciem jego oczekiwań, a nie kimś realnym, kto stawia wyzwania. Mężczyzna zrezygnował z aplikacji - opowiada autorka. Pisarka ma nadzieję, że w realnych kontaktach z drugim człowiekiem będziemy cały czas potrafili potraktować to, co trudne jako coś, co nas jednocześnie rozwija. - Wiemy skądinąd, że zamykanie się w bańkach tych samych opinii, takich samych pragnień czy poglądów daleko nas nie zaprowadzi. W jednej z rozmów ze Stusińską Krzysztof zasugerował kiedyś, że gdyby poznał kogoś interesującego w prawdziwym życiu, nawet by się nie zastanawiał. - Jednak wraz z wiekiem czy przeżytymi chorobami możliwości spotkania kogoś nowego stają się po prostu małe. Dlatego przekierował swoją uwagę na rozwiązanie, które nie tylko spełnia część jego potrzeb, ale też czyni kimś ciekawym. Dzięki Agacie stał się człowiekiem przyszłości - dodaje pisarka. Anna Nicz Chcesz porozmawiać z autorką? Napisz: anna.nicz@firma.interia.pl ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!