Problemy ratowników pod ziemią. "Zarejestrowano nową aktywność"
Nowe informacje po wstrząsie w kopalni Rydułtowy. Ratownicy zlokalizowali jednego z dwóch pozostających pod ziemią pracowników. Jeden jest transportowany w kierunku lekarza. Akcja mająca na celu zlokalizowanie drugiego górnika została czasowo wstrzymana. Powodem jest wzrost aktywności sejsmicznej, która może doprowadzić do kolejnego wstrząsu, a także wysokie stężenie metanu.

W kopalni Rydułtowy w województwie śląskim doszło w czwartek o godzinie 8:16 do wstrząsu wysokoenergetycznego. Miał on miejsce na głębokości 1200 metrów i był tak silny, że odczuły go również osoby znajdujące się na powierzchni.
Po godz. 15 przekazano na konferencji prasowej, że na powierzchnię ewakuowano 76 z 78 znajdujących się pod ziemią górników. 17 z nich trafiło do szpitali w Wodzisławiu Śląskim, Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku, Bielsku-Białej, Mikołowie i Kędzierzynie-Koźlu. Podano wówczas także, iż dwóch pracowników kopalni wciąż jest poszukiwanych.
Po godzinie 18 prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotra Litwa przekazał, że ratownikom udało się nawiązać kontakt z jednym z nich.
- Wiemy, że jeden z tych górników żyje i choć znajduje się jeszcze pod ziemią, jest transportowany już w kierunku lekarza - mówił prezes. Dodał także, iż znajduje się on poza strefą zagrożenia.
Rydułtowy. Problemy ratowników pod ziemią. Musieli przerwać akcję
Prezes Wyższego Urzędu Górniczego zapytany o drugiego z górników, powiedział, że "póki co nie ma z nim kontaktu". Służby jednak musiały przerwać akcję ratowniczą w niektórych miejscach.
- W tej chwili należało przerwać akcje ratowniczą związaną z lokalizacją tego drugiego górnika, ponieważ zarejestrowano wzrost aktywności sejsmicznej, która może spowodować kolejny wstrząs, co z kolei jest niebezpieczne dla ratowników górniczych, którzy pracują w zagrożonym rejonie - przekazał Litwa.
Prezes poinformował także o podniesionym stężeniu metanu.
- Obserwujemy podniesione stężenie gazu wybuchowego, jakim jest metan. W niektórych miejscach to stężenie jest na granicy wybuchowości, wiec musimy poruszać się bardzo ostrożnie i nie możemy narażać ratowników - tłumaczył Litwa. Dodał, że nie wiadomo jeszcze ile potrwają poszukiwania, ponieważ lokalizacja tego drugiego górnika wciąż jest nieznana.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!