Decyzję <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-angela-merkel,gsbi,1019" title="Angela Merkel" target="_blank">Angela Merkel</a> przekazała po zwołanym w środę w trybie pilnym kolejnym spotkaniu rządu federalnego i władz landów. - Zdecydowałem się na tę krótką konferencję prasową (...) nie po to, by przedstawić konieczne rozporządzenia dotyczące uzgodnionego w poniedziałek dodatkowego odpoczynku wielkanocnego, czyli dni odpoczynku w Wielki Czwartek i Wielką Sobotę, ale aby je wycofać - powiedziała Merkel. Wyjaśniła, że pomysł "odpoczynku wielkanocnego" został "zaprojektowany w jak najlepszych intencjach", jednak wątpliwości dotyczących wprowadzenia surowych restrykcji na święta nie można było rozwiać w tak krótkim czasie. Angela Merkel dodała, że bierze na siebie odpowiedzialność za tę decyzję. - Ten błąd jest wyłącznie moją winą - powiedziała. - Głęboko tego żałuję i za to proszę o wybaczenie wszystkich obywateli - oświadczyła kanclerz. Zgodnie z ustaleniami poniedziałkowego szczytu kanclerz Merkel z premierami landów, aby zwalczyć trzecią falę <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-pandemia-koronawirusa,gsbi,56" title="pandemii koronawirusa" target="_blank">pandemii koronawirusa</a>, życie publiczne, gospodarcze i prywatne w Niemczech miało zostać zamrożone w okresie <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wielkanoc,gsbi,4121" title="Świąt Wielkanocnych" target="_blank">Świąt Wielkanocnych</a> na pięć dni. Jedynie w Wielką Sobotę miał być otwarty handel detaliczny. Miał też obowiązywać zakaz zgromadzeń. Nazwano to przedłużonym "odpoczynkiem wielkanocnym". Decyzja ta spotkała się w Niemczech ze zmasowaną krytyką.