Podczas piątkowego Believers Summit na Fforydzie, zorganizowanego przez grupę Turning Point Action, Donald Trump wygłosił przemówienie. Podczas wystąpienia, będącego kolejną odsłoną kampanijnego wyścigu, zwrócił się do chrześcijańskich wyborców. Słowa byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych przykuły uwagę wielu osób. Zwracając się do zgromadzonych zwolenników nalegał, aby w listopadzie udali się do lokali wyborczych i oddali na niego głos w wyborach prezydenckich. Wybory prezydenckie USA 2024. Trump zwrócił się do chrześcijan. Padły słowa o głosowaniu - Mówię raz jeszcze, chrześcijanie, wyjdźcie i zagłosujcie, tylko ten jeden raz. Nie będziecie musieli więcej tego robić. Kolejne cztery lata i wiecie co? Wszystko będzie naprawione i będzie w porządku. Nie będziecie musieli więcej głosować, moi piękni chrześcijanie - mówił Donald Trump. Republikanin dodał, że kocha chrześcijan i sam jest jednym z nich. Następnie ponownie podkreślił, że oddając głos w nadchodzących wyborach, więcej już nie będą musieli wybierać. - Załatwimy wszystko tak dobrze, że nie będziecie musieli głosować - podkreślił. Kiedy apelował o oddanie na niego głosu, na sali rozległy się brawa i oklaski, które jednak nieco ucichły w momencie, kiedy Trump "obiecywał", że więcej nie będą musieli brać udziału w wyborach. Słowa 45. prezydenta USA wywołały niemałą konsternację - nie jest bowiem jasne, co Trump miał na myśli. Wielu odebrało jednak ten przekaz w niemal identyczny sposób - republikanin dał wyraz autorytaryzmu. Wybory w USA 2024. Echa słów Trumpa. Odbiór był niemal jednoznaczny Partia Demokratyczna niejednokrotnie zwracała uwagę na wypowiedzi Donalda Trumpa, który - jak twierdzą - jest zagrożeniem dla demokracji w Stanach Zjednoczonych. Podobne głosy pojawiły się już po przegranej z Joe Bidenem w 2020 roku, a następnie ataku jego zwolenników na Kapitol. Dziennikarz Politico Christopher Cadelago napisał w mediach społecznościowych: "Donald Trump powiedział właśnie, że będzie dyktatorem od pierwszego dnia". W dalszej części przytoczył słowa republikanina, jakie padły w stronę chrześcijan. W podobnym tonie wypowiedział się także dziennikarz NTV Don Bradshaw. "Trump zasadniczo przyznał, że jeśli zostanie wybrany, zostanie dyktatorem" - napisał dodając przy tym, że nie jest to "medialna interpretacja". Członek Izby Reprezentantów USA Daniel Goldman napisał w serwisie X z kolei, że "jedynym sposobem, by 'nie musieć już głosować', jest to, że Donald Trump zostanie dyktatorem". Do wpisu dołączył nagranie z fragmentem wystąpienia Trumpa. Wybory prezydenckie USA 2024. Republikanie nie widzą zagrożenia Do słów byłego prezydenta USA odniósł się gubernator New Hampshire Chris Sununu. - Myślę, że to był klasyczny trumpizm, jeśli tak można powiedzieć - wskazał w programie ABC "This Week". Republikanin podkreślił, że słowo "naprawić" zrozumiał w kontekście naprawy kraju, a nie wyborów, aby osiągnąć konkretny wynik. - Chcemy, aby wszyscy głosowali we wszystkich wyborach, ale myślę, że on (Trump - red.) po prostu próbował hiperbolizował, że można to naprawić, o ile wróci na urząd - dodał. Senator z ramienia Partii Republikańskiej Tom Cotton podkreślił natomiast w programie CNN, że "Donald Trump oczywiście żartował". Głos w sprawie zabrał także senator Lindsey Graham, który nie podziela twierdzenia przeciwników, jakoby Trump był zagrożeniem dla demokracji. - (Trump red.) próbuje powiedzieć społeczności chrześcijańskiej i każdemu, kto słucha: "koszmar, którego doświadczamy, wkrótce się skończy, dajcie mi jeszcze cztery lata, a ja popłynę tym statkiem zwanym Ameryką i przekażę go następnemu pokoleniu - dodał. Rzecznik kampanii wyborczej Trumpa Steven Cheung, niebezpośrednio odnosząc się do słów republikanina nadmienił, że chodziło mu o "zjednoczenie kraju". Źródła: Reuters, Politico, Associated Press ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!