Trzecia Droga rezygnuje z marszu 1 października. "Nie ma co konkurować"
Liderzy Trzeciej Drogi Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Szymon Hołownia nie wezmą udziału w zapowiadanym na 1 października "Marszu miliona serc". Demonstrację w centrum Warszawy przygotowuje Koalicja Obywatelska. - Nie ma co konkurować, jeżeli ktoś sobie organizuje wspaniałe wydarzenie, to trzeba to uszanować - mówi prezes Ludowców.

Prezes PSL w rozmowie z Wirtualną Polska i Radiem ZET ujawnił, że "Trzecia droga ma swoją propozycję na 1 października". To właśnie wtedy Donald Tusk organizuje "Marsz miliona serc" w Warszawie, która ma zmobilizować wyborców opozycji a także niezdecydowanych na dwa tygodnie przed wyborami.
- Nie ma co konkurować, jeżeli ktoś sobie organizuje wspaniałe wydarzenie, to trzeba to uszanować (...). Tysiąc spotkań w całej Polsce w ten weekend 30 września - 1 października. My jedziemy też do ludzi, do których trzeba dotrzeć, żebyśmy wygrali wybory - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Koalicja Obywatelska na fali sukcesu frekwencyjnego czerwcowego marszu w stolicy Polski (z okazji rocznicy częściowo wolnych wyborów 1989 r. - red.) zdecydowała o powtórce wydarzenia na początku października. Bezpośrednią przyczyną zwołania demonstracji była historia pani Joanny z Krakowa, która trafiła do szpitala po tym, jak jej psychiatra wezwała służby, obawiając się o życie pacjentki, która wcześniej wzięła środki poronne.
"Marsz miliona serc". Tusk: 1 października da naprawdę pewność zwycięstwa
- Polska pod rządami PiS-u to nie tylko prokurator, policjant, ksiądz w szpitalu czy w gabinecie ginekologicznym, to nie tylko okrutna kontrola, która czasami doprowadza do tragedii, która sparaliżowała strachem polskie lekarki i polskich lekarzy, to też zakusy pisowskiej władzy i osobista potrzeba (prezesa PiS Jarosława - red.) Kaczyńskiego i (lidera Suwerennej Polski Zbigniewa - red.) Ziobry, żeby wchodzić z buciorami w nasze, wasze życie w każdym aspekcie - mówił wtedy lider Platformy Obywatelskiej.
Czytaj raport Wybory parlamentarne 2023.
Donald Tusk twierdził, że skoro pół miliona ludzi dało nadzieję (tak PO szacowało liczbę uczestników marszu 4 czerwca - red.), to milion na 1 października da naprawdę "pewność zwycięstwa".
- Jestem przekonany, że spotkamy się 1 października po to, żeby na kilka tygodni przed wyborami już nikt nie miał wątpliwości, że ludzi dobrych jest więcej, ludzi odważnych, zdecydowanych jest więcej i że więcej nie pozwolimy na to, żeby to zło panoszyło się nie tylko na szczytach władzy, ale też w naszym codziennym życiu - dodał Tusk.
Rzecznik PO ujawnia kulisy "Marszu miliona serc"
O deklarację Władysława Kosiniaka-Kamysza w poniedziałkowy poranek pytany był Jan Grabiec. - Rozumiem, że Trzecia Droga jest dziś w trudnym położeniu, jeśli chodzi o sondaże, ale odcinanie się od KO nie pomaga zwykle (...). Analitycy Trzeciej Drogi będą w stanie podpowiedzieć, że zawsze, kiedy stają w kontrze do KO - spada zaangażowanie wyborców i Trzeciej Drogi i KO. Nie warto iść tą drogą - ocenił rzecznik PO.
Startujący z listy KO lider tzw. warszawskiego obwarzanka ujawnił także szczegóły październikowego marszu. - Uczestnicy wyjdą z jednego z największych skrzyżowań w Warszawie i pójdą najszerszymi arteriami. Wszyscy powinni się kierować na centrum Warszawy - powiedział Grabiec.
Czytaj także:
***
TWÓJ GŁOS MA ZNACZENIE. Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku i śledź aktualne informacje w trakcie kampanii wyborczej!