Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

To grozi za zniszczenie karty do głosowania. Szef PKW ostrzega

Świadome niszczenie karty do głosowania grozi więzieniem (...). Nie ma obowiązku pobierania wszystkich kart do głosowania - przypomina przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Sylwester Marciniak. W czasie konferencji szef PKW przedstawił pakiet informacji, przydatnych przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi oraz planowanym referendum ogólnokrajowym.

Szef PKW sędzia Sylwester Marciniak
Szef PKW sędzia Sylwester Marciniak/Piotr Nowak/PAP

Przewodniczący PKW wyjaśnił, że 15 października na wyborców w komisjach wyborczych, będą czekały trzy karty głosowania: do Sejmu, Senatu i referendalna. Wskazał, że podczas głosowania wszystkie karty będą umieszczane w tej samej urnie. - Będzie jedna urna, trudno wymagać od wyborcy, by wybierał, która urna jest referendalna, a która jest do Sejmu i Senatu - stwierdził sędzia Sylwester Marciniak. Jak dodał, jedna urna to ułatwienie zarówno dla wyborców, jak i Obwodowych Komisji Wyborczych.

Wybory parlamentarne a referendum. Trzy karty, jedna urna

Pytany o to, czy jeśli nie chce brać się udziału w referendum, to trzeba zgłosić to Obwodowej Komisji Wyborczej odpowiedział: "Nie ma obowiązku pobrania wszystkich trzech kart do głosowania. To już wyłączna wola wyborcy". 

W tym kontekście szef PKW zaznaczył, że podarcie karty do głosowania grozi odpowiedzialnością karną. - Oprócz przepisów karnych w ustawie o referendum ogólnokrajowym w Kodeksie wyborczym, istnieje także przepis z art. 248 punkt 3 Kodeksu karnego umieszczony w rozdziale 31 "przestępstwa przeciwko wyborom i referendom", gdzie jest powiedziane, że kto niszczy kartę do głosowania podlega karze pozbawiania wolności do lat dwóch - przypomniał sędzia Marciniak.

Jak dodał, znane są orzeczenia sądów rejonowych, "gdzie doszło do takiej sytuacji, że wyborca podarł kartę i poniósł odpowiedzialność karną". - Apeluję, aby nie wprowadzać wyborców w tym zakresie w błąd, bo niestety skutki nie ponoszą te osoby, które takie treści przekazują, tylko bezpośrednio wyborcy - zaznaczył.

Wybory parlamentarne a referendum. Groźba kar

Dopytywany, czy decyzja wyborcy o nie braniu udziału w referendum zostanie odnotowana, wyjaśnił, że "musi zostać odnotowana, ponieważ jest to kwestia ilości wydanych kart". Przewodniczący PKW zaznaczył, że nie równa się to ujawnieniu danych osób, które zdecydowały się nie brać udziału w referendum. - To nie będzie jawne, bo jest to dokument wyborczy, który podlega ujawnieniu wyłącznie na żądanie sądu lub prokuratury jeśli toczy się jakaś sprawa - wskazał Marciniak i dodał: "Nikt też nie sprawdza, czy ktoś uczestniczył w wyborach i referendum".

Pytany o stanowisko dot. słów sędziego Wojciecha Hermelińskiego, byłego przewodniczącego PKW, który miał stwierdzić, że "referendum to plebiscyt, w którym nie weźmie udziału", odpowiedział: "Każdy wyborca decyduje we własnym zakresie. Rolą PKW jest wzmacnianie udziału obywateli w wyborach i referendum".

Sędzia Marciniak wskazał, że polskie prawo mówi, że aby referendum było ważne musi wziąć w nim udział określona liczba wyborców. - Nie jest to do końca zgodne z rekomendacjami Komisji Weneckiej, która zwraca uwagę na to, że decyzję powinni podejmować ci obywatele, którzy wzięli udział w głosowaniu, a nie ci, którzy pozostali bierni - wyjaśnił.

Wskazał, że ustawa o referendum ogólnokrajowym obowiązuje w Polsce od 2003 r. - Artykuł 90., który przewiduje możliwość jednoczesnego przeprowadzenia wyborów do Sejmu i Senatu lub wyborów prezydenckich istnieje już dwadzieścia lat - zaznaczył. Pytany o to, czy referendum może utrudnić rozliczenie finansowe kampanii odpowiedział, że są to odrębne kwestie. - Kampania wyborcza rządzi się zupełnie innymi prawami, bo tym zajmują się komitety wyborcze. Kampania referendalna ma na celu kwestie związane tylko z referendum - wyjaśnił. 

Referendum ogólnokrajowe. Cztery pytania

Z wnioskiem o zarządzenie ogólnokrajowego referendum zwrócił się do Sejmu rząd. We wniosku zawarto cztery pytania. 

Pierwsze brzmi: "Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?". Drugie: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?". Trzecie: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Czwarte: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".

Referendum ma być przeprowadzone 15 października razem z wyborami parlamentarnymi.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Fala upałów w Polsce. Jak chronić się przed przegrzaniem? Ratownik wyjaśnia/Polsat News

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także