"Ukraiński dron zabił pięć osób, w tym dwoje dzieci, w graniczącym z Ukrainą obwodzie kurskim" - przekazał Reuters. Informację o rzekomym ataku podała w sobotę rosyjska agencja TASS, powołując się na gubernatora Kurska Aleksieja Smirnowa. Na ten moment ukraińskie władze ani media nie odniosły się do doniesień rosyjskiej agencji. Wojna w Ukrainie. Atak na rosyjski skład amunicji Poprzednie informacje o rzekomym ataku Ukrainy na terytorium Rosji doczekały się potwierdzenia ze strony ukraińskiej armii. We wtorek żołnierze ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR zaatakowali skład amunicji po stronie wroga. Cel znajdował się tuż przy granicy z Ukrainą, w obwodzie woroneskim. Atak doprowadził do pożaru i wybuchu przechowywanych tam pocisków. Wówczas o swojej akcji informował w komunikatach sam HUR, potwierdzając, że operację przeprowadzili żołnierze Departamentu Aktywnych Działań HUR Ministerstwa Obrony Ukrainy. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. "W nocy na terenie z pociskami wybuchł pożar wraz z detonacjami, który objął łączną powierzchnię 3,5 tysiąca metrów kwadratowych i nadal trwa. Biorąc pod uwagę rozmiary składu, wygląda na to, że będzie on eksplodował jeszcze przez długi czas" - czytaliśmy wówczas. Tego typu działania Ukraińców nie są niezgodne z prawem. Jak informował "The Washington Post", na mocy postanowienia administracji Joe Bidena, Ukraińcy mogą atakować cele w Rosji przy użyciu amerykańskiego sprzętu w odległości nie większej niż 100 km od granicy. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!