Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W każdy piątek w ramach cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty opiniotwórczych zagranicznych gazet. Założony w 1877 r. dziennik "The Washington Post", z którego pochodzi poniższy artykuł, to najstarsza gazeta w USA. Jej dziennikarze 73-krotnie zdobywali nagrodę Pulitzera. Wszystko zaczęło się w pewien pochmurny dzień w październiku 2022 r. Kiara McGowan zalana łzami opuściła budynki na Kapitolu w Waszyngtonie. Zdążyła wziąć ze sobą kilka rzeczy, torebkę, bezprzewodową klawiaturę i płaszcz. Mogła spakować wszystko do kartonowego pudła, ale odmówiła. Była przerażona, że wszyscy dowiedzą się, co się stało, a ona spali się ze wstydu. Zaledwie kilka chwil wcześniej straciła wymarzoną pracę jako dyrektor kreatywny w biurze Senatu. Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii Kiara McGowan i łzy na Kapitolu Na szczęście budynek Kongresu był niemal pusty, gdy McGowan podążała zwykłą trasą do domu. Po drodze zatrzymała się przy Sądzie Najwyższym, chodząc w tę i z powrotem i szlochając przez telefon do swojej przyjaciółki. Kobieta podczas codziennych dojazdów do pracy zawsze podziwiała monumentalną bryłę sądu. Jednak w chwili, gdy targały nią silne emocje czuła się przytłoczona skalą budynku. - Jedyne, o czym myślałam, to za co zapłacę czynsz - wspomina po kilku miesiącach. McGowan przeprowadziła się z rodzinnego Richmond w stanie Wirginia w marcu 2022 r., by podjąć pracę w Waszyngtonie. Tamten publiczny płacz, który wziął się z żalu po straconej pracy i z obaw o przyszłość był pierwszym w całej serii, których 31-letnia kobieta doświadczyła w kolejnych miesiącach. Od tamtej pory McGowan płakała publicznie już wiele razy, m.in. na molo w dawnej stoczni Navy Yard w Waszyngtonie, spoglądając zza ciemnych okularów przeciwsłonecznych na rzekę Anacostia. Płakała w kinie sieci Alamo Drafthouse, przygotowując się na zerwanie z chłopakiem. Płakała na schodach hotelu w Adams Morgan pod Waszyngtonem. Płakała też nad miską z zupą pho w wietnamskim barze, przytłoczona niepewnością życia. Okoliczności były niesprzyjające dla 31-latki - rosły stosy niezapłaconych rachunków, nie była pewna, gdzie będzie mieszkać w kolejnych dniach. Wtedy okazało się, że gdy McGowan była na zakręcie, przełomowym momentem była każda z chwil, gdy odważyła się na publiczny płacz. Teraz kobieta przyznaje, że im więcej płakała, tym lepiej się czuła. - To oczyszczające. Zawsze czuję się dobrze po płaczu - przyznaje. I jak dodaje, najlepiej myśli się jej na rozległych terenach waszyngtońskiego nabrzeża, gdzie w ciszy i spokoju może rozmyślać i pisać dziennik. Oczywiście, płacząc swobodnie. CZYTAJ TAKŻE: Aktor z Hollywood pracuje na kasie i sprząta mieszkania kolegów, by przeżyć Płacz na TikToku doceniony Dzięki zachęcie przyjaciela, McGowan założyła na TikToku konto: @cryingindc, gdzie publikuje krótkie filmy. Odwiedza znane miejsca w Waszyngtonie, i przy akompaniamencie płaczu opowiada szczerze o swoich doświadczeniach. Pod jednym z filmów przyznała się do tak silnego płaczu, że "prawie zwymiotowała". Filmy powoli zyskują na popularności. Od pierwszego z nich z początku czerwca, konto zyskało ponad 1,2 tys. obserwujących. - Podoba mi się, że konto jest w powijakach i wszystko jest możliwe. Jedyne, co muszę zrobić, to być konsekwentną - podkreśla. - Naprawdę fajnie jest zobaczyć, jak wiele osób jest tym zainteresowanych - dodaje. I rzeczywiście, z komentarzy publikowanych pod kolejnymi postami wynika, że filmy McGowan uruchomiły lawinę łez wśród oglądających, którzy najwyraźniej przestali się wstydzić płaczu. "Mój pierwszy płacz w autobusie, kiedykolwiek do niego dojdzie, będzie dedykowany tobie" - napisał jeden z użytkowników. "Płakałam dziś w metrze w drodze do domu z pracy i pomyślałam o tym koncie" - skomentowała inna z osób. "Czułam o wiele mniejszy wstyd, dziękuję" - dodała. CZYTAJ TAKŻE: W USA sprawdzili, jak często małżeństwa wykonują ten sam zawód Japończycy zachęcają do płaczu Płacz od dawna postrzegany jest jako oznaka emocjonalnej słabości. A gdy ktoś zdecyduje się na płacz w miejscu publicznym, od razu poddawany jest osądowi. McGowan doświadczyła tego, płacząc w autobusie kilka tygodni temu. Jej łzy doprowadziły do złości jednego z pasażerów. Mężczyzna krzyknął, by znalazła sobie inne miejsce. Kobieta ze strachu zmieniła je. Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata" W jednym z filmów na TikToku, w którym sugeruje, gdzie nie płakać, McGowan opowiedziała o tym doświadczeniu. Post szybko stał się wiralem i wyświetlono go ponad 100 tys. razy. Jak dotąd jest to jej najchętniej oglądane wideo, które rzuca nowe światło na stygmatyzację (publicznego) płaczu. Kobieta przyznaje, że inni najczęściej reagują obojętnie na publiczne okazywanie emocji. Jak dotąd niewiele osób podeszło do niej zapytać o powody płaczu. - Wydaje mi się, że ludzie są zbyt pochłonięci własnymi sprawami, aby to zauważyć - mówi. A może ignorują ją, udając że nic nie widzą z powodu odczuwania dyskomfortu lub uczucia pogardy dla słabości? A przecież nie brakuje dobrze udokumentowanych korzyści zdrowotnych wynikających z płaczu. Wśród nich można wymienić chociażby pozbywanie się hormonów stresu i innych toksyn z organizmu. Płacz może pomóc w zyskaniu lepszego samopoczucia, które przyczyni się do złagodzenia bólu fizycznego i emocjonalnego. W Japonii zachęca się do płaczu w celu poprawy samopoczucia. Powstały nawet grupy terapeutyczne rui-katsu, czyli poszukiwaczy łez, dla ludzi, którzy oduczyli się płakania, bo zabraniała im tego kultura i honor. CZYTAJ TAKŻE: Młodzi pracownicy panicznie boją się urządzeń biurowych Lizzo i Bella Hadid. Celebrytki też płaczą Jaki jest cel 31-latki? McGowan postrzega swoje konto na TikToku jako jedną z wielu małych inicjatyw w mediach społecznościowych, mających na celu normalizację publicznego płaczu. Ale i inni działają na tym polu. Portal Curbed opracował listę najlepszych miejsc do płaczu w miastach w USA. Są na niej m.in. miejsca w Austin, Chicago i Nowym Jorku. W ostatnich latach, w obliczu pandemii COVID-19, można było zauważyć trend publikowania zapłakanych selfie w mediach społecznościowych. Influencerzy i celebryci - w tym raperka Lizzo i modelka Bella Hadid - opublikowały serię postów, na których widać je zapłakane. Ma to związek z oczekiwaniami obserwujących na kwestie dobrostanu psychicznego oraz większej autentyczności w internecie. - Czuję, że wszyscy powinniśmy robić to częściej. To powinno być tak samo normalne, jak kichnięcie - przekonuje McGowan. - Płacz jest w porządku. Odczuwanie emocji jest dobre i mówię to jako ktoś, komu nigdy na to nie pozwalano - podkreśla. 31-latka wyznała, że jako dziecko była często oskarżana o "dramatyzowanie" i czuła, że musi tłumić swoje uczucia - zwłaszcza jako czarnoskóra dziewczyna. - Teraz pozwalam sobie na wyrażanie emocji - zapewnia. - Aby uszanować moje wewnętrzne dziecko - dodaje. CZYTAJ TAKŻE: Dziki świat rzadkich roślin. Ceny zwalają z nóg Nowe życie po utracie pracy W niektóre dni McGowan wciąż zmaga się z zaakceptowaniem tego, jak zmieniło się jej życie po utracie pracy. Odkładając na później realizacje planów zawodowych, kobieta zaczęła pracować jako barmanka, by jakoś związać koniec z końcem. Nie mogąc sobie pozwolić na opłacenie miesięcznego czynszu w wysokości 1833 dolarów, musiała wyprowadzić się z zajmowanego mieszkania i nocuje na kanapie przyjaciółki. W międzyczasie szuka tańszego lokalu. Podczas codziennych dojazdów do pracy autobusem, wsłuchuje się w nagrania medytacyjne, a obserwując ludzi, którzy znaleźli się na marginesie społeczeństwa zastanawia się, czy kiedyś stanie się jedną z nich. - Wszyscy mieli jakąś historię, zanim znaleźli się w tym miejscu - zauważa. - Wszystkich nas od takiego położenia dzieli brak jednej wypłaty - mówi. Ta świadomość pomogła McGowan zmienić spojrzenie na jej własną sytuację. - Mam szczęście, że mam przyjaciółkę, która pozwala mi zostać na kanapie... i pracuję w restauracji, w której nigdy nie byłam głodna - powiedziała. - Jestem za to serdecznie wdzięczna - podkreśla. CZYTAJ TAKŻE: Surogacja kwitnie w USA i Meksyku. W grę wchodzą ogromne pieniądze Kobieta chce się dzielić swoimi przemyśleniami z ludźmi na TikToku. Gdy kilka tygodni temu 31-latka wchodziła do pracy, by rozpocząć poranną zmianę, zauważyła płaczącą kobietę przed barem. - Poczułam, że rozumiem jej sytuację - mówi. I chociaż nic nie powiedziała kobiecie, gdy ją mijała, wyznaje, że często o niej myśli. Zastanawiała się nawet nad nagraniem wideo, aby podziękować kobiecie. Jeśli to zrobi, chciałaby jej powiedzieć po prostu: "Jestem z tobą... Każdy przez coś przechodzi". --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! --- Tekst przetłumaczony z "The Washington Post". Autor: Janay Kingsberry Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji. Więcej tekstów "Washington Post" możesz znaleźć w płatnej subskrypcji. --- CZYTAJ TAKŻE: Japoński polityk płacze na konferencji prasowej Komorowski: Prawie płaczę, gdy robię zakupy