"The Guardian": Młodzi pracownicy panicznie boją się urządzeń biurowych
Młodzi ludzie płynnie poruszają się w świecie cyfrowych technologii, ale znacznie gorzej radzą sobie z obsługą urządzeń biurowych. Wielu z nich przyznaje bez ogródek, że nie potrafi obsługiwać drukarek ani skanerów w swoich miejscach pracy. Winę częściowo ponoszą urządzenia mobilne, które są łatwe w obsłudze i przyzwyczajają do mało skomplikowanego oprogramowania.
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Założony w 1821 r. brytyjski dziennik "The Guardian", z którego pochodzi poniższy artykuł, jest jedną z najstarszych gazet na świecie. Jego dziennikarze wielokrotnie zdobywali najbardziej prestiżowe dziennikarskie nagrody, w tym m.in. Pulitzera.
Garret Bemiller, 25-letni mieszkaniec Nowego Jorku, spędził większość swojego życia w sieci.
Dorastał przed ekranami urządzeń, przeskakując z jednej aplikacji na drugą. Istnieje jednak zestaw umiejętności, z którymi 25-latek nie czuje się komfortowo: to m.in. obsługa biurowej drukarki.
- Urządzenia takie jak skanery i kopiarki są skomplikowane w użyciu - przekonuje Bemiller, który pracuje jak publicysta. I jak opowiada, pierwszy raz, gdy musiał coś skopiować w biurze, nie poszedł mu najlepiej.
- Ciągle otrzymywałem pustą stronę i kilka minut zajęło mi zrozumienie, że aby uzyskać kopię, muszę umieścić papier do góry nogami - dodaje.
Bemiller, jak większość osób z jego pokolenia, szuka podpowiedzi w internecie. Czasem korzysta z pomocy starszych kolegów. Nowojorczyk zdaje sobie sprawę, że właściwie to on powinien pomagać przedstawicielom starszych pokoleń w kwestiach technicznych.
- Istnieje mit, że ludzie urodzeni w erze rewolucji cyfrowej powinni obsługiwać sprzęty intuicyjnie - podkreśla prof. Sarah Dexter z Uniwersytetu Wirginii. - Takie podejście jest nierealistycznie. Skąd mieliby wiedzieć, jak coś zeskanować, jeżeli nigdy ich nie uczono ich obsługi takich urządzeń? - dodaje
Pracownicy z pokolenia Z zazwyczaj dobrze radzą sobie z edycją filmów czy zdjęć przy pomocy smartfonów lub prostych programów. Przy wykonywaniu swoich zadań korzystali m.in. z udogodnień, jakie daje system operacyjny Apple.
Ich dorastanie w cyfrowym świecie upłynęło na używaniu oprogramowania, które z założenia powinno być przyjazne dla użytkownika.
Ale komputery stacjonarne są zdecydowanie mniej intuicyjne. Tymczasem skanowanie, drukowanie i używanie zewnętrznego sprzętu to codzienność życia biurowego. Czy ludzie z pokolenia Z wiedzą, w jaki sposób włączyć mało poręczny monitor, skoro wielu z nich po skończeniu pracy zwyczajnie zamyka laptopa? Jak twierdzi jeden z użytkowników Reddita, który pracuje w branży IT, odpowiedź na to pytanie często brzmi - nie. Dlatego oznaczył on przycisk zasilania na służbowym monitorze.
Steve Bench prowadzi warsztaty dotyczące różnic pokoleniowych w korporacjach. - Żartuję na moim sesjach, że jeden ze stażystów z pokolenia Z nie wiedział, jak wysłać list - przyznał Bench. - W trakcie warsztatów zapytano mnie, czym wiem, gdzie podziała się "ta" naklejka. Odpowiedziałem tylko: czy masz na myśli znaczek? - opowiada anegdotę.
Firma HP określiła opisywane zjawisko mianem wstydu technologicznego (tech shame - ang.), aby pokazać, jak przytłoczeni czuli się młodzi ludzie korzystający z podstawowych narzędzi biurowych. Z badania przeprowadzonego przez HP wynika, że jeden na pięciu pracowników z najmłodszego pokolenia sygnalizował poczucie bycia osądzanym za posiadanie problemów z obsługą prostych urządzeń technicznych. W efekcie rzadziej prosili o pomoc.
Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata".
W innym badaniu działającej w branży zatrudnienia agencji LaSalle okazało się, że prawie połowa absolwentów college'ów z rocznika 2022 r. czuje się "niedostatecznie przygotowana", jeśli chodzi o umiejętności techniczne istotne przy wchodzeniu na rynek pracy.
Z badania Dell przeprowadzonego wśród osób w wieku od 18 do 26 lat, wynika że 56 proc. respondentów "posiadało bardzo podstawowe lub żadne umiejętności techniczne". Jedna trzecia badanych stwierdziła, że w trakcie edukacji nie nabyła umiejętności niezbędnych w trakcie kariery zawodowej. To, na czym bazują, wynika z wiedzy uzyskanej na co dzień dzięki korzystaniu z aplikacji i prostego oprogramowania, ale nie ze specjalistycznych szkoleń.
I w ten sposób wracamy do drukarek, których obsługa pozostaje niezwykle trudna dla osób z pokolenia Z. - Kiedy widzę drukarkę, panikuję - powiedział Max Simon, 29-latek, który pracuje przy dostarczaniu treści dla małej firmy w Toronto. - Za każdym razem wydaje mi się, że odkrywam starożytny artefakt - dodał.
Simon, który tworzy humorystyczne filmy o życiu korporacyjnym - jego profil na TikToku śledzi 220 tys. użytkowników - należy do grupy młodych millenialsów. 29-latek uważa się za kogoś w rodzaju przewodnika dla pracowników z pokolenia Z, którzy czują się zagubieni w świecie pakietu Google Suite oraz wszelkiego codziennego oprogramowania.
- Gdy zapraszam ich na Google Meet, zdarza mi się słyszeć odpowiedzi: Gdzie znajduje się link do spotkania? Podczas gdy jest on już załączony w zaproszeniu w kalendarzu - opowiada Simon. - Jak by nie było, jesteśmy w 2023 r., w świecie, gdzie rzeczy, które wydają się całkiem proste, często zaskakują ludzi z pokolenia Z - podkreśla.
Według Maxa Simona to kolejny problem, o który można obwinić wpływ mediów społecznościowych na użytkowników. - Aplikacje jak Instagram i TikTok są tak łatwe w obsłudze, że młodzi ludzie oczekują, że wszystko inne też takie będzie. A kiedy nie jest, te osoby szybko rezygnują - uważa Simon.
- Nauczenie się korzystania z TikToka zajmuje pięć sekund - dodaje 29-latek. I, jak podkreśla, nie potrzeba żadnej instrukcji, jak w przypadku drukarki. - Dostęp do treści w internecie jest obecnie podany na tacy. W przypadku pewnych trudności ludzie sobie nie radzą. Dlatego pokolenie Z nie może poradzić sobie z odnalezieniem linku do spotkania na Google Meet - dodaje Simon.
W przypadku realizowania prostych zadań niekiedy przedstawiciele pokolenia Z muszą wykazać się zaskakującą kreatywnością. Elisabeth, 23-letnia inżynier z Los Angeles za wszelką cenę unika biurowej drukarki.
- Czuję, że po prostu nie nauczono mnie rzeczy, która dla wielu ludzi jest podstawowa. A ja jestem zbyt nieśmiała, by o to zapytać - przyznała Elisabeth.
Garret Bemiller przyznał, że przypadkowo zepsuł jeden ze służbowych laptopów, ponieważ nie wiedział, jak poprosić o pomoc. Jak się wydawało, powód był prozaiczny. Mężczyzna każdego ranka po włączeniu akceptował bez czytania informację z serwisu Dropbox (pamięć w chmurze - red.). Miało to jednak poważne konsekwencje.
Okazało się, że po kilku miesiącach komputer zaczął działać bardzo wolno. Często wyłączął się niespodziewanie, a Bemiller nie mógł wykonywać pracy. Ostatecznie otrzymał nowego laptopa.
Zanim jednak do tego doszło, firmowi informatycy zlokalizowali problem - i można go było uniknąć. Jak się okazało, za każdym razem, gdy Bemiller akceptował powiadomienie z Dropboxa, zgadzał się na tworzenie kopii zapasowej wszystkich plików na dysku komputera oraz na tworzenie kopii zapasowej z plików komputera w chmurze.
- Nieustannie tworzyły się kopie zapasowe wszystkiego - powiedział Bemiller, przyznając, że wykończenie laptopa nadal wzbudza jego uśmiech.
Czasami szefowie korzystają z pomocy ekspertów. Jason Dorsey jest współzałożycielem Center for Generational Kinetics (CGK), firmy z siedzibą w Austin w USA, która na co dzień zajmuje się badaniem pracowników z różnych pokoleń na rynku pracy. Dorsey często jest zatrudniany do prowadzenia warsztatów, podczas których osoby w rożnym wieku rozmawiają wspólnie o swoich problemach w zakresie obsługi urządzeń.
- To niezwykłe doświadczenie - twierdzi Dorsey. - Pojawiają się różne relacje. Jedni opowiadają o pierwszym kolorowym telewizorze. Inni wskazują na automatyczne sekretarki. Takie ćwiczenie pozwala porównać różnorodność doświadczeń. To duża siła - opowiada współzałożyciel CGK.
Ale jest co najmniej jedna rzecz, która odróżnia osoby nieporadne technologicznie z pokolenia Z od ich starszych kolegów. Młodzi wydają się bardziej skłonni do nauki i potrafią przystosować się do nowych umiejętności - nawet jeśli potrzeba kilku podejść, aby w pełni opanować trudną sztukę kopiowania.
- Pokolenie Z swobodnie korzysta z oprogramowania, z którym nigdy nie mieli styczności, ponieważ robili to przez całe życie - mówi Steve Bench. - Są przyzwyczajeni do błądzenia. I może nie są tymi, którzy od razu wiedzą, jak poruszać się biegle w Excelu, ale szybko się uczą - konkluduje.
Tekst przetłumaczony z "The Guardian" - www.theguardian.com
Autor: Alaina Demopoulos
Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk
Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji