"Le Monde": Amerykanie żyją coraz krócej. Jest najgorzej od 1996 roku
Mimo że nakłady na ochronę zdrowia per capita są w Stanach Zjednoczonych najwyższe na świecie, to w większości krajów świata oczekiwana długość życia rośnie, podczas gdy w USA spada. Amerykanie żyją coraz krócej. Pod tym względem jest najgorzej od lat. Głównymi przyczynami są: otyłość, dostęp do broni, wypadki samochodowe i przedawkowania narkotyków. Ale to tylko część z długiej listy problemów.
Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. W naszym cotygodniowym, piątkowym cyklu "Interia Bliżej Świata" publikujemy najciekawsze teksty najważniejszych zagranicznych gazet. Dziennik "Le Monde", z którego pochodzi poniższy artykuł, założono pod koniec 1944 r. Od tego czasu gazeta należy do najchętniej czytanych przez Francuzów i stanowi wiodący głos w debacie publicznej.
Według Narodowego Centrum Statystyk Zdrowotnych (NCHS) średnia długość życia Amerykanów w 2021 r. wyniosła 76,1 r., podczas gdy w 2020 r. była na poziomie 77 lat, a w 2019 r. - 78,8. Ostatni raz tak niskie wartości odnotowano w 1996 r.
Wysoka śmiertelność. Paradoks USA
Jak podali autorzy badania, COVID-19 był zdecydowanie najważniejszym czynnikiem, który przyczynił się do skrócenia oczekiwanej długości życia. Ale wpływ pandemii nie wyjaśnia wszystkiego.
Okazuje się, że jeden na 25 Amerykanów w wieku pięciu lat nie dożyje wieku 40 lat, jak wynika ze szczegółowej analizy opublikowanej pod koniec marca w "Financial Times". To cztery lub pięć razy więcej niż w innych krajach rozwiniętych.
Powody? Amerykanie umierają w kwiecie wieku na choroby, które od dawna toczą USA: w wypadkach drogowych, po przedawkowaniu narkotyków, z powodu chorób związanych z otyłością, czy w końcu w zabójstwach z użyciem broni oraz masowych strzelaninach.
Paradoksalnie statystyk śmiertelności nie poprawiają kwoty, jakie wydają Amerykanie na kwestie zdrowotne - 18,3 proc. PKB, w porównaniu z około 12 proc. we Francji czy Wielkiej Brytanii.
Pomimo że nakłady na ochronę zdrowia per capita są w USA najwyższe na świecie, to w większości krajów świata oczekiwana długość życia stale rośnie, podczas gdy w USA spada.
Statystyki zabójstw: W USA gorzej niż w Europie
Według danych Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) w 2021 r. na 332 mln mieszkańców przypadło 26 tys. zabójstw. To 5,6 razy więcej niż we Francji (948 zabójstw na 67,8 mln mieszkańców).
W statystykach odnotowano także około 49 tys. zgonów w wyniku wypadków drogowych i w transporcie. Wprawdzie w Stanach Zjednoczonych ludzie dużo podróżują prywatnymi samochodami, ale liczby robią wrażenie - to 2,8 razy więcej niż we Francji.
Czytaj wszystkie artykuły z cyklu "Interia Bliżej Świata"
Liczba samobójstw - statystyki wzrosły o 70 proc. w ciągu ostatnich 20 lat - zwiększyła się z 45,9 tys. w 2020 r. do 47,6 w roku minionym. Jak w 2020 r. wskaźnik samobójstw wynosił 13,5 na 100 tys. osób, tak w 2021 r. zwiększył się do 14 na każde 100 tys.
Liczby te są porównywalne proporcjonalnie do Francji (biorąc poprawkę na liczbę mieszkańców), gdzie w 2021 r. odnotowano 9 tys. samobójstw.
Wreszcie przedawkowanie opioidów spowodowało w 2021 r. około 98 tys. zgonów, 35 razy więcej niż we Francji (dane z 2020 r.). Liczba zgonów z powodu przedawkowania była znacznie wyższa wśród młodych mężczyzn niż wśród kobiet. Dotyczy ich 85 proc. z 54 tys. zgonów osób w wieku 25 do 54 lat.
Wymowna mapa noblisty
Statystyki dotyczące przedwczesnych śmierci są skorelowane z geografią, co ilustruje mapa opublikowana na początku kwietnia przez laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, Paula Krugmana.
Z mapy wynika, że najwięcej przedwczesnych zgonów występuje w środkowych i południowych stanach, w dół rzek Ohio i Missisipi.
Zamieszkująca te tereny ludność zmaga się z problemami otyłości, spowodowanymi przez śmieciowe jedzenie, a także z dużą konsumpcją narkotyków.
Inne czerwone plamy na mapie widać na pustynnych terenach na zachodzie kraju i na Alasce, gdzie znajdują się obszary zamieszkane przez rdzennych Amerykanów.
Hrabstwo Oglala Lakota w Południowej Dakocie - miejsce masakry Siuksów w Wounded Knee w 1890 r. przez 7. pułk kawalerii - ma najniższą średnią długość życia na poziomie 66,8 lat. Najwyższa - 86,8 lat - występuje w jednym z górskich hrabstw w Kolorado środkowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych.
Nadmierna śmiertelność uderza silniej w republikańskie stany
W statystkach oczekiwanej długości życia odbijają się także podziały rasowe, zwłaszcza wśród mężczyzn. Dla potomków rdzennych Amerykanów i rdzennych mieszkańców Alaski oczekiwana średnia długość życia w momencie urodzenia wynosi 61,5 lat, w przypadku czarnoskórych Amerykanów - 66,7, u ludzi rasy kaukaskiej - 73,7, osób pochodzenia latynoskiego - 74,4, a osób pochodzenia azjatyckiego - 81,2.
Tymczasem średnia różnica w oczekiwanej długości życia między kobietami a mężczyznami wynosi 5,9 lat. Według badań przeprowadzonych przez ekonomistę z Uniwersytetu Harvarda Raja Chetty'ego w latach 1999-2014 różnica w długości życia między najbogatszym i najbiedniejszym 1 proc. osób wynosiła 14,6 lat dla mężczyzn i 10,1 dla kobiet.
Paul Krugman zauważa również, że plaga nadmiernej śmiertelności jest bardziej rozpowszechniona w stanach, które tradycyjnie głosują za republikanami.
"Istnieje silna korelacja nadmiernej śmiertelności ze skłonnościami politycznymi" - napisał, porównując krzywe dla Ohio (republikanie) i Nowego Jorku (demokraci).
Ekonomista zauważył, że to zjawisko jest nowe. I jak dodał, w 1990 r. w Ohio szacowano średnią oczekiwaną długość życia na 74,5 r., nieco więcej niż w Nowym Jorku, podczas gdy średnia w innych krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynosiła 79 lat.
Nadmierna śmiertelność okołoporodowa
30 lat później średnia długość życia w stanach Środkowego Zachodu (Midwest) wzrosła zaledwie o półtora roku do 76 lat, podczas gdy średnia długość życia w Nowym Jorku wyniosła 81 lat. O rok mniej niż w innych krajach OECD.
Według noblisty centralne stany USA niechętnie finansowały dostęp do opieki zdrowotnej dla najuboższych (system Medicaid), co doprowadziło do zmniejszenia liczby szpitali i dostępu do opieki.
Od 65. roku życia zdrowie prawie wszystkich Amerykanów - 60 mln - jest finansowane przez publiczny system Medicare. Według analiz "Financial Times" po osiągnięciu 75. roku życia mogą oni oczekiwać, że będą żyli jeszcze około 11,5 roku.
Jest jeszcze jedna specyficzna amerykańska cecha: wskaźnik śmiertelności okołoporodowej wynoszący 32,9 na 100 tys. urodzeń, który jest znacznie wyższy w porównywalnych krajach Zachodu (trzykrotnie wyższy niż we Francji, 10-krotnie wyższy niż w Hiszpanii).
W 2021 r. 1,205 kobiet zmarło podczas ciąży, porodu lub w pierwszych tygodniach po urodzeniu, co stanowi wzrost o 40 proc. w stosunku do roku poprzedniego, wynika z danych CDC.
Za ten wzrost mogą odpowiadać środki podejmowane w celu ograniczenia dostępu do aborcji oraz zamykanie oddziałów położniczych.
---
Artykuł przetłumaczony z "Le Monde". Autor: Arnaud Leparmentier
Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk
Tytuł oraz skróty pochodzą od redakcji