Czworo dzieci zginęło w wypadku na trasie S7 w woj. pomorskim. W szpitalu przebywa mężczyzna poszkodowany w wypadku. Jak przekazała we wtorek prokuratura, to ojciec dwojga ofiar. Jego stan jest ciężki, uniemożliwia przesłuchanie. Dzieci, które zginęły w karambolu, pochodziły z powiatu malborskiego i gdańskiego. Wypadek na S7. Sprawca karambolu nie pamięta zdarzenia Na ten moment dwie osoby przebywają w szpitalu. - Kierowca (tira - red.) nie pamięta przebiegu zdarzenia - tłumaczył dziennikarzom rzecznik prokuratury. Śledczy będą ustalać czy mężczyzna zasnął, czy doszło do problemów zdrowotnych. - Nie mogę spekulować o przyczynach wypadku - przekazał przedstawiciel prokuratury. Kierowca był kierowcą zawodowym, miał wszelkie uprawnienia. W dniu wypadku nie przekroczył ram czasu pracy, był trzeźwy, a pojazd, który prowadził, nie był przeładowany. Na czwartek zaplanowano badanie pojazdów, które brały udział w karambolu. Karambol na S7. Prokuratura chce tymczasowego aresztu dla kierowcy - Kierowcy grozi surowa kara. (...) Obawiamy się, że może utrudniać postępowanie karne i może opuścić granice naszego kraju - powiedział rzecznik prokuratury, tłumacząc, dlaczego jego zdaniem sprawca wypadku powinien zostać objęty tymczasowym aresztem. Dotychczas przesłuchano około 20 osób. Prokuratura planuje przeprowadzenie eksperymentu procesowego w miejscu wypadku. Działania zaplanowane są na godz. 23:00, gdy ruch w tym miejscu będzie mniejszy. Biegli odnaleźli drugi telefon sprawcy karambolu. "Okoliczności, które musimy ustalić" Biegli zbadali już jeden telefon sprawcy wypadku. Podczas przeszukania kabiny jego samochodu znaleziono kolejne urządzenie. - Z tego drugiego telefonu w ogóle nie korzystał, a ten pierwszy będziemy jeszcze badali. Ze wstępnych ustaleń wynika, że momencie zdarzenia nie korzystał (z telefonu - red.), ale są jeszcze okoliczności, które musimy ustalić, o których nie chcę teraz mówić - przekazał rzecznik prokuratury. Gdańsk. Karambol na trasie S7. Kierowca ciężarówki z zarzutami Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem na trasie S7 pod Gdańskiem. 34-letni kierowca ciężarówki, który spowodował karambol, usłyszał w niedzielę "zarzut popełnienia przestępstwa spowodowania na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Borkowo katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby, a 15 osób zostało rannych". "Mateusz M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Ograniczył się jedynie do odpowiedzi na pytania obrońców" - podaje prokuratura. Prokurator złożył wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Sąd nie zgodził się i objął M. dozorem policyjnym i zobowiązał go do codziennego stawiennictwa w wyznaczonej jednostce. Śledztwo jest w toku. Czyn, którego popełnienie zarzucono podejrzanemu, zagrożony jest karą pozbawienia wolności od dwóch do 15 lat. Jak przekazał prok. Mariusz Duszyński, na odcinku drogi, na którym doszło do wypadku obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h, a ciężarówka poruszała się z prędkością 89 km/h. Warunki drogowe były dobre. - Pojazd wytracił prędkość do zera w ciągu 10 sekund, nie na skutek hamowania, ale na skutek uderzenia o inne pojazdy - poinformował. Prokuratura ustaliła przebieg wypadku na S7 Śledczy ustalili, że kierujący samochodem ciężarowym marki DAF z naczepą najechał na tył stojącej w korku Mazdy 6, która zapaliła się, a potem uderzyła w tył stojącego przed nim Forda C-Max. Następnie pojazdy te uderzały kolejno w stojące przed nimi auta. Zniszczone lub uszkodzone zostały: Audi A4, Volvo V70, Renault Kangoo, Toyota Camry, Toyota Yaris, Skoda Octavia, Ford Galaxy, Toyota Supra, Volkswagen Golf, Mitsubishi Lancer, Peugeot 4008, Volvo V70, Scania S450 wraz z naczepą marki Krone, Ford C-Max, Nissan X-trial, Iveco AS-440 wraz naczepą marki Tramp-Trail. Łącznie w katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów, w tym trzy ciężarowe. Poruszało się nimi 56 osób. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!