We wtorek rano pomorska policja zaapelowała do kierowców, którzy w piątek jechali trasą S7 w kierunku Gdyni, gdzie doszło do karambolu i mogli być świadkami wypadku. W zdarzeniu zginęły cztery osoby - z czego dwie to dzieci - a 15 zostało rannych. "Śledczy analizują zebrane dowody i jednocześnie zwracają się z prośbą o kontakt kierowców posiadających kamery samochodowe, którzy w piątek, 18 października pomiędzy godziną 23 a godziną 23:20 jechali tą trasą" - przekazała pomorska policja w komunikacie. Karambol na S7. Apel policji do kierowców Jak dodali mundurowi, być może na nagraniu z kamery samochodowej został zarejestrowany szczegół, który pomoże policjantom w ustaleniu przebiegu zdarzenia. Podkreślono także, że nagranie takie należy zabezpieczyć i powiadomić policjantów z Wydziału Dochodzeniowo Śledczego KWP w Gdańsku pod przeznaczonym dla tej sprawy numerem telefonu 516 819 012. Do dyspozycji podano również adres e-mail, na który można przekazywać informacje pawel.wolender@gd.policja.gov.pl. Karambol na S7. Zatrzymano 37-latka Wstępne ustalenia policjantów wskazują, że 37- letni kierujący pojazdem ciężarowym z naczepą najechał na tył poprzedzających pojazdów, doprowadzając do wypadku. W karambolu brało udział ponad 20 samochodów. - Decyzją prokuratora mężczyzna został zatrzymany. Policjanci zabezpieczyli jego krew do badań na obecność środków psychoaktywnych. Mężczyzna był trzeźwy - relacjonował w niedzielę na antenie Polsat News mł. asp. Karol Kościuk z Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim. Prokurator przedstawił podejrzanemu "zarzut popełnienia przestępstwa spowodowania na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Borkowo katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby, a 15 osób zostało rannych". Jak przekazano wcześniej, na odcinku drogi, na którym doszło do wypadku obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h, a ciężarówka poruszała się z prędkością 89 km/h. Warunki drogowe były dobre. W poniedziałek prokuratura ujawniła przebieg zdarzenia. Śledczy ustalili, że kierujący samochodem ciężarowym marki DAF z naczepą najechał na tył stojącej w korku mazdy 6, która zapaliła się, a potem uderzyła w tył stojącego przed nim forda C-Max. Następnie pojazdy te uderzały kolejno w stojące przed nimi auta. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!