Atak na żołnierzy przy granicy. Nowe informacje o napastnikach

Łukasz Szpyrka
Jakub Krzywiecki

Łukasz Szpyrka, Jakub Krzywiecki

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
4,4 tys.
Udostępnij

Jak się dowiadujemy, policji udało się zidentyfikować kilkanaście osób, które zaatakowały żołnierzy przy granicy z Białorusią. Z informacji Interii wynika, że napastnicy spotkali się w nieruchomości należącej do osoby, która zorganizowała "imprezę". - Wobec tych ludzi muszą być wyciągnięte konsekwencje - mówi nam wiceszef MON Cezary Tomczyk.

Do napaści na żołnierzy doszło w miejscowości Wyczółki
Do napaści na żołnierzy doszło w miejscowości WyczółkiMaciej Kaczmarski / Google MapsReporter

Do napaści na żołnierzy doszło w nocy z 13 na 14 lipca w miejscowości Wyczółki na Podlasiu, tuż przy granicy z Białorusią. Grupa około 20 młodych osób zatrzymała wojskową ciężarówkę.

Żołnierze usłyszeli wulgarne komentarze pod swoim adresem, młodzi napastnicy pokazywali też wulgarne gesty. Do sieci trafiły nagrania dokumentujące zdarzenie. Dochodzenie w sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Siemiatyczach. Funkcjonariusze przesłuchali 17 żołnierzy. Z relacji wojskowych wynika, że jeden z nich został opluty i oblany piwem.

Czynności służb są prowadzone w kierunku znieważenia i naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego. Na razie sprawą zajmują się wyłącznie policjanci. Jak dowiedzieliśmy się w Prokuraturze Rejonowej w Siemiatyczach, śledczy zostali poinformowani o zdarzeniu, ale na razie nie otrzymali akt.

Napaść na żołnierzy. Zidentyfikowano pierwsze osoby

- Kilkanaście osób już zostało zidentyfikowanych. Czynności są cały czas wykonywane. Na chwilę obecną nie zostały wykonane czynności z osobami innymi, niż żołnierze - przekazał nam we wtorek po godz. 11:00 podinspektor Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Oficer zaznaczył, że działa policjantów są w toku, więc w najbliższym czasie należy się spodziewać nowych ustaleń.

Krupa dodał również, że funkcjonariusze ustalają szczegóły zdarzenia, ale też okoliczności w jakich agresywna grupa znalazła się na granicy. - Mówimy tutaj o naruszeniach prawa opisanych nie tylko w Kodeksie karnym, ale także w Kodeksie wykroczeń. Rolą policjantów jest ustalenie zakresu odpowiedzialności każdej z osób, która brała udział w zdarzeniu - podkreślił podinspektor.

"Impreza" na terenie Wyczółek. Nowe informacje

Z ustaleń Interii wynika, że osoba odpowiedzialna za zorganizowanie "imprezy", która przerodziła się w napaść na żołnierzy, posiada odziedziczoną nieruchomość na terenie wsi Wyczółki. W ramach spotkania przyjechały tam osoby z całej Polski oraz prawdopodobnie obcokrajowcy.

Policjanci przekazali nam, że posiadają informacje na temat posesji, na której przebywali "imprezowicze". Natomiast szczegółów o obcokrajowcach nie potwierdzają, zasłaniając się tajemnicą postępowania na obecnym etapie.

Wieś Wyczółki leży w powiecie siemiatyckim, w gminie Nurzec-Stacja, przy granicy z Białorusią. Najpewniej aktywiści nie złamali przepisów o przebywaniu w strefie przygranicznej, bo w Wyczółkach obszar, w którym nie można się poruszać, znajduje się jedynie 15 metrów od granicy. 200-metrowa strefa buforowa kończy się na linii kolejowej między sąsiednimi gminami Nurzec-Stacja i Czeremcha.

Wójt gminy Nurzec-Stacja Norbert Jadczuk przekazał Interii, że sytuacja z "imprezą" była jednorazowa, a mieszkańcy stanowczo odcinają się od zachowania napastników w nocy 13 na 14 lipca.

- To nie byli mieszkańcy naszej gminy, to osoby przyjezdne. My jesteśmy ze służbami za pan brat, staramy się ich wspierać i oni nas wspierają, dbają o bezpieczeństwo. Mieszkańcy tę sytuację rozumieją. Tam nie było żadnych negatywnych działań ze strony wojska, tylko oni zostali po prostu zatrzymani przez grupę aktywistów - podkreślił wójt.

Wiceszef MON: Nie pozwolimy na bezkarność

Sprawa napaści na żołnierzy wywołała reakcję również w najważniejszych kręgach Ministerstwa Obrony Narodowej. Jeszcze w poniedziałek sprawę komentował Władysław Kosiniak-Kamysz, a resort obrony wydał oświadczenie. - Wobec tych ludzi, którzy pluli na mundur żołnierza polskiego muszą być wyciągnięte konsekwencje. Ci ludzie muszą być przykładnie ukarani zgodnie z Kodeksem karnym lub Kodeksem wykroczeń. Tym już będzie się zajmowała Żandarmeria Wojskowa i prokuratura. Z moich informacji wynika, że te osoby już są w dużej mierze zidentyfikowane. Dajmy działać policji, żandarmerii i prokuraturze - powiedział w rozmowie z Interią Cezary Tomczyk.

- Na pewno nie pozwolimy na bezkarność. Takie rzeczy nie mają się prawa zdarzyć. A jeżeli się zdarzają, to muszą być wyciągnięte surowe konsekwencje. Ci żołnierze są tam w naszym imieniu i nie można pozwolić na to, by szargano mundur - dodał wiceszef MON.

Jakub Krzywiecki, Łukasz Szpyrka

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      „Studio Parlament”. Maciej Konieczny o pomniku „Rzeź Wołyńska”: Przesadnie dosłowny i drastyczny
      „Studio Parlament”. Maciej Konieczny o pomniku „Rzeź Wołyńska”: Przesadnie dosłowny i drastycznyPolsat News Polityka
      Przejdź na