Incydent na torach. Prokuratura ujawnia: Zatrzymano Brazylijczyków
Służby zatrzymały dwie osoby, które miały zachowywać się podejrzanie na torach w okolicach Przemyśla - przekazała Polsat News prokuratura, ujawniając szczegóły akcji służb z 3 grudnia. Kobieta i mężczyzna, obywatele Brazylii, po przeprowadzeniu czynności zostali zwolnieni. Osoby te nie usłyszały zarzutów, w sprawie trwa śledztwo - ustalił Polsat News.

W skrócie
- Służby zatrzymały dwoje obywateli Brazylii w Przemyślu po doniesieniach o podejrzanym zachowaniu na torach kolejowych.
- Po przesłuchaniu zatrzymani zostali zwolnieni, nie postawiono im zarzutów. Śledztwo trwa pod kątem szpiegostwa.
- W ostatnich tygodniach doszło do kilku aktów dywersji na torach, za którymi według śledczych stał rosyjski wywiad.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
- 3 grudnia w godzinach wieczornych policjanci weszli do jednego z mieszkań przy ul. Rejtana w Przemyślu. Akcja wynikała z informacji mieszkańca Przemyśla o dwóch osobach zachowujących się podejrzanie w okolicy infrastruktury kolejowej - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu prok. Marta Pętkowska w rozmowie z Polsat News.
Policja otrzymała zgłoszenie w tej w sprawie dzień wcześniej.
Przemyśl. Incydent na torach. Prokuratura ujawnia szczegóły
- Ta informacja została skrupulatnie sprawdzona i doszło do zatrzymania tych osób. Są to obywatele Brazylii, którzy od listopada przebywają na terenie Przemyśla - dodała.
Prokurator przekazała, że śledztwo toczy się pod kątem możliwego przestępstwa szpiegostwa na rzecz obcego wywiadu. Jak zaznaczyła, obie zatrzymane osoby zostały przesłuchane w charakterze świadków, a następnie wypuszczone na wolność. Dotychczas żadna z nich nie usłyszała zarzutów.
Prok. Pętkowska zaprzeczyła, by w trakcie interwencji funkcjonariusze policji oddali strzały.
- Żadnych strzałów nie było. Było natomiast wejście siłowe z wykorzystaniem granatów hukowych - przekazała.
Akty dywersji na kolei. Kolejny incydent w ostatnich tygodniach
To nie pierwszy tego typu incydent w ostatnich tygodniach. W listopadzie doszło dwóch aktów dywersji na kolejowej trasie Warszawa-Lublin. Podczas pierwszego z nich, w miejscowości Mika (pow. garwoliński, woj. mazowieckie), eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy.
Niedługo później w innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie) pociąg z 475 pasażerami musiał gwałtownie hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.
Służby w ciągu kilku dni ustaliły, że oba wydarzenia były ze sobą powiązane, a infrastruktura kolejowa została zniszczona celowo. Udało się również zidentyfikować sprawców. To dwaj Ukraińcy: Jewhienij Iwanow i Ołeksandr Kononow, którzy po dokonaniu sabotażu uciekli z Polski na Białoruś. Według służb mężczyźni działali na zlecenie rosyjskiego wywiadu.
Prokuratura wydała postanowienie o postawieniu im zarzutów. Za mężczyznami wydano również listy gończe i Europejski Nakaz Aresztowania.












