W poniedziałek, 11 listopada, sale warszawskiego Palladium wypełniły się fanami, dziennikarzami i gwiazdami, którzy przyszli świętować 35-lecie zespołu Papa D. Na korytarzach można było spotkać m.in. wielu muzyków, którzy razem z Pawłem Stasiakiem zasiadali w jury programu "Śpiewajmy razem. All Together Now" - wokalistę i multiinstrumentalistę Juliusza Kamila, wokalistę zespołu Jary Oddział Zamknięty, Zbyszka Bieniaka, wokalistkę Ewę Jach czy producentkę programu, Paulinę Stachurską. Pojawił się także Norbi ze swoją trzecią żoną, Marzeną Chełmińską i wiele innych postaci ze świata muzyki i show-biznesu. Jubileusz Papa D pokazał, że muzyka naprawdę może łączyć pokolenia. Pod sceną bawili się zarówno nastolatkowie, jak i ci, którzy pamiętają początki kariery zespołu z lat swojej młodości. Po przypomnieniu kultowych piosenek, takich jak nagrana w 2005 roku "Gdzie one są", wokalista przywitał się z publicznością. "Jedni powiedzą, że 35 lat to dużo, inni powiedzą, że mało" - zaczął. "Jednego jestem pewien - bez was by się nie udało". Te słowa sprawiły, że publiczność rozgrzała się jeszcze mocniej. Muzycy poczęstowali fanów kolejną porcją przebojów, takich jak "Pocztówka z wakacji" czy "Panorama Tatr". Później na scenie pojawił się pierwszy gość - Ruda z zespołu Red Lips. Wspólnie ze Stasiakiem wykonali piosenkę "Kamikadze wróć!". "Kiedy powiedziałam mamie, że będę śpiewać na jubileuszu Papa D, ona powiedziała: 'Dziecko, gdybyś wiedziała, co robiłam z twoim tatą przy piosenkach Papa Dance...'" - Ruda komentowała swój występ. Na koniec duet sparafrazował tekst: "Cappuccino - tak mówili / Cappuccino - nie było mocnych", nawiązując do nowego singla Red Lips. Po następnym utworze "Nietykalni", który zespół zadedykował zakochanym, wszyscy zebrani odśpiewali muzykom głośne "Sto lat". Stasiak pochwalił się także, że wszystkie sprawy sądowe związane z prawem do używania nazwy zostały po latach rozwiązane na ich korzyść. Później wokalista zdecydował się na dość odważny krok. Na ekranie za plecami muzyków pojawiło się zdjęcie muzyka z Elżbietą Dmoch znaną z zespołu 2 plus 1. Uwadze publiczności nie umknął fakt, że na fotografii wokalista Papa D ma zdecydowanie mniej włosów, które zresztą kilka lat temu były w mediach głośnym tematem plotek. "Zdjęcie sprzed 20 lat, a ja jakby starszy" - skomentował z uśmiechem Stasiak. W opowieści lidera Papa D pojawiła się także postać Cezarego Szlązaka, wokalisty 2 plus 1. "Powiedziałem Czarkowi, że musi usłyszeć, jak gramy jego numer na koncercie. Niestety dwa dni później zmarł" - wspominał. W hołdzie dla muzyka zespół zagrał cover "Chodź, pomaluj mój świat". Koncert zaczął robić się coraz bardziej nieprzewidywalny. "W kostiumie nie dam rady" - rzucił do mikrofonu Stasiak. Koledzy z zespołu zaczęli przygrywać melodię, kiedy wokalista zdejmował z siebie kombinezon. "Czuję się, jakbym robił striptiz. To mój pierwszy raz, ale na 35-leciu wszystko jest możliwe" - komentował. Po tym krótkim show na scenę został zaproszony kolejny gość. Piosenkarka Ania Karwan pokazała swoje umiejętności w utworze "Ocean wspomnień", tworząc ze Stasiakiem idealnie dobrany duet. "Dla takich chwil warto żyć" - podsumowała wokalistka. Kolejnym gościem specjalnym była Kayah, która zaprezentowała się w piosence "Nasz Disneyland". Koncert zbliżał się do końca. Ze sceny fani usłyszeli jeszcze "Twój ziemski Eden" i dedykowane fanom "Mamy cały świat". Oficjalną część koncertu zakończył najbardziej rozpoznawalny przebój zespołu "Naj story", wykonany z czwartym gościem specjalnym - Agnieszką Chylińską. "Pierwszy raz w życiu nawet nie chce mi się przeklinać" - skomentowała wokalistka. Jednak fani nie chcieli wypuścić muzyków tak łatwo. Na scenie pojawił się tort, a zespół odśpiewał jeszcze dwa bisy. 35-lecie Papa D udowodniło, że zespół wciąż cieszy się w Polsce popularnością. Wszystkie bilety na koncert zostały wyprzedane, a publiczność wytrwale bawiła się do ostatniego utworu, choć koncert trwał ponad dwie godziny. Muzycy również pokazali, że mają jeszcze energię i nie zamierzają żegnać się ze sceną. "Widzimy się też za 35 lat. Choćbyśmy mieli przyjść z balkonikami, to i przy nich możemy potańczyć" - podsumował jubileusz Paweł Stasiak. Oliwia Kopcik, Warszawa