Manifestacja przed ambasadą Izraela. Oburzenie po decyzji Trzaskowskiego
Propalestyńska demonstracja, która miała przejść w sobotę ulicami Warszawy, została zakazana. W przemarszu pod hasłem "Ani jednej bomby więcej - wolna Palestyna" miało wziąć udział blisko dwa tysiące osób. W uzasadnieniu urzędu miasta podano, że decyzja została podjęta ze względu na bezpieczeństwo uczestników. "Wielki demokrata i fan konstytucji Rafał Trzaskowski drodzy państwo! Żenujące" - skomentował Adam Kościelak, który zamieścił w sieci zaledwie fragment dokumentu.

Adam Kościelak, Radny Krajowy partii Razem, udostępnił w mediach społecznościowych część decyzji prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w sprawie kolejnej propalestyńskiej demonstracji, która miała odbyć się w sobotę.
"Działając na podstawie art. 14 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 24 lipca 2015 roku - prawo o zgromadzeniach zakazuję organizacji zgromadzenia zwołanego w dniu 18 listopada 2023 (sobota) w godzinach 13:00 - 16:00 na placu Zbawiciela, z przemarszem ulicami Nowowiejską i Krzywickiego przed budynek Ambasady Izraela przy ul. Krzywickiego 24 w Warszawie" - czytamy w zamieszczonym piśmie. Dokument wydano we wtorek.
Warszawa. Demonstracja przed ambasadą Izraela. Trzaskowski na nie
W uzasadnieniu zakazu sobotniej demonstracji pod hasłem "Ani jednej bomby więcej - wolna Palestyna" wskazano, że zgłaszająca do urzędu zgromadzenie za cel podała "wyrażenie protestu wobec bombardowań Strefy Gazy i izraelskiej polityki okupacyjnej". Zadeklarowano także, iż w proteście miałoby wziąć udział około dwóch tys. osób.
"Wielki demokrata i fan Konstytucji Rafał Trzaskowski drodzy państwo! Żenujące" - takimi słowami Kościelak opatrzył swój wpis. W komentarzach pod postem internauci zaczęli pytać Radnego Krajowego o konkretny zapis, w którym doszło do złamania Konstytucji. "Z uwagi na to, że ograniczenie nie zostało poprawnie uzasadnione, art. 57 Konstytucji" - wskazał. Jednak ta odpowiedź nie zadowoliła użytkowników, którzy zwracali uwagę, że z jego uzasadnienia niewiele wynika.
"Każda decyzja wymaga uzasadnienia - to nawet powstało - nie jest najlepsze i moim zdaniem upadnie w sądzie. Zaś decyzja nadużywająca przepisów ustawy łamie konstytucyjne prawo do zgromadzeń" - podkreślił Kościelak.
Zakaz demonstracji w Warszawie. Urząd miasta tłumaczy decyzję
W uzasadnieniu podano jednak, że chociaż jest to zagwarantowane przez Konstytucję, to "nie ma charakteru bezwarunkowego". W dalszej części dokumentu czytamy, że niestabilna sytuacja geopolityczna na Bliskim Wschodzie i wojna w Ukrainie "stanowią zagrożenie", dlatego konieczne jest zachowanie środków ostrożności.
"Trudno nie zgodzić się z tym, że prawdopodobny udział przebywających w Polsce mieszkańców Palestyny lub osób popierających mieszkańców Palestyny w kontrze do wielu obywateli lub sympatyków Izraela, może doprowadzić do eskalacji napięć i przerodzić się w zamieszki i agresję wobec siebie" - zawarto w uzasadnieniu.
Stołeczna policja również stwierdziła, co przedstawiono w dokumencie, że demonstracja ta może stwarzać zagrożenie. Internauci wydają się być podzieleni - część wyraża zadowolenie z decyzji włodarza stolicy, inni jednak się z nią nie zgadzają. Jeden z użytkowników platformy X przekazał, że w poprzednich wyborach prezydenckich oddał głos na Rafała Trzaskowskiego, ale teraz wie, że "w przyszłości nie będzie już głosować na nikogo, kto popiera ludobójstwo".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!