Na ulicy Wiejskiej nieopodal Sejmu protestuje w środę około 50 osób sprzeciwiających się proponowanej przez rządzących ustawie pozwalającej pracodawcom sprawdzać, czy ich pracownicy przyjęli preparaty przeciw COVID-19. Zgromadzeniu przewodniczy prezes stowarzyszenia STOP NOP Justyna Socha, która jest też asystentką posła Konfederacji Grzegorza Brauna. Zdaniem policji, protest nie został zarejestrowany. - Funkcjonariusze sporządzili dokumentację niezbędną, by skierować wniosek o ukaranie do sądu za przewodniczenie niezarejestrowanemu zgromadzeniu - mówił podinsp. Robert Szumiata. Funkcjonariusze wezwali uczestników protestu, aby się rozeszli. Zaczęli też legitymować jego uczestników. - Osoby te nie przestrzegają obostrzeń związanych z pandemią. Nie trzymają dystansu oraz nie mają założonych maseczek zasłaniających usta i nos - wyjaśnił rzecznik śródmiejskiej policji. Hasło "Szczepienie czyni wolnym" ponownie na proteście Demonstranci ponownie zabrali ze sobą transparenty, w tym ten stylizowany na napis umieszczony nad wejściem do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Napisano na nim "Szczepienie czyni wolnym". Poprzednio protestujący prezentowali go we wtorek, a na jego tle przemawiali politycy Konfederacji, co wywołało oburzenie m.in. przedstawicieli różnych środowisk politycznych, jak i muzeum Auschwitz."Napis 'Arbeit macht frei' to jedna z ikon ludzkiej nienawiści. Instrumentalizacja symbolu cierpienia ofiar Auschwitz - największego cmentarzyska Polski i świata - to skandaliczny przejaw moralnego zepsucia. To szczególnie zawstydzające, kiedy dokonują tego polscy posłowie" - napisano na oficjalnym profilu placówki na Twitterze. Artur Dziambor: Zupełnie niepotrzebna operacja policji W środę na protest przed parlamentem zabrano także transparenty z hasłami: "Niedzielski, segreguj śmieci, a nie ludzi" oraz "Auschwitz nie spadło z nieba". Poza Sochą i Braunem, na demonstracji zjawił się też poseł Konfederacji Artur Dziambor. "A na Wiejskiej dzieje się całkowicie niepotrzebna operacja policji. Nikt w grupie protestujących nie był agresywny, wszyscy stali na chodniku, pikieta jest legalna. Nie rozumiem" - napisał.