Kolejny protest przed Sejmem. Znów z hasłem "Szczepienie czyni wolnym"

Oprac.: Wiktor Kazanecki
Grupa tzw. antyszczepionkowców ponownie zebrała się przed Sejmem w środę. Dzień wcześniej na podobne zgromadzenie zabrano transparent z napisem "Szczepienie czyni wolnym", co wzbudziło oburzenie wśród polityków, jak i w mediach społecznościowych. Kontrowersyjny baner pojawił się także na środowej demonstracji. - Zgromadzenie nie jest zarejestrowane, więc wezwaliśmy uczestników do rozejścia się - poinformował podinsp. Robert Szumiata, rzecznik śródmiejskiej komendy warszawskiej policji.

Na ulicy Wiejskiej nieopodal Sejmu protestuje w środę około 50 osób sprzeciwiających się proponowanej przez rządzących ustawie pozwalającej pracodawcom sprawdzać, czy ich pracownicy przyjęli preparaty przeciw COVID-19.
Zgromadzeniu przewodniczy prezes stowarzyszenia STOP NOP Justyna Socha, która jest też asystentką posła Konfederacji Grzegorza Brauna. Zdaniem policji, protest nie został zarejestrowany. - Funkcjonariusze sporządzili dokumentację niezbędną, by skierować wniosek o ukaranie do sądu za przewodniczenie niezarejestrowanemu zgromadzeniu - mówił podinsp. Robert Szumiata.
Funkcjonariusze wezwali uczestników protestu, aby się rozeszli. Zaczęli też legitymować jego uczestników. - Osoby te nie przestrzegają obostrzeń związanych z pandemią. Nie trzymają dystansu oraz nie mają założonych maseczek zasłaniających usta i nos - wyjaśnił rzecznik śródmiejskiej policji.

Hasło "Szczepienie czyni wolnym" ponownie na proteście
Demonstranci ponownie zabrali ze sobą transparenty, w tym ten stylizowany na napis umieszczony nad wejściem do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Napisano na nim "Szczepienie czyni wolnym". Poprzednio protestujący prezentowali go we wtorek, a na jego tle przemawiali politycy Konfederacji, co wywołało oburzenie m.in. przedstawicieli różnych środowisk politycznych, jak i muzeum Auschwitz."Napis 'Arbeit macht frei' to jedna z ikon ludzkiej nienawiści. Instrumentalizacja symbolu cierpienia ofiar Auschwitz - największego cmentarzyska Polski i świata - to skandaliczny przejaw moralnego zepsucia. To szczególnie zawstydzające, kiedy dokonują tego polscy posłowie" - napisano na oficjalnym profilu placówki na Twitterze.
Artur Dziambor: Zupełnie niepotrzebna operacja policji
W środę na protest przed parlamentem zabrano także transparenty z hasłami: "Niedzielski, segreguj śmieci, a nie ludzi" oraz "Auschwitz nie spadło z nieba".

Poza Sochą i Braunem, na demonstracji zjawił się też poseł Konfederacji Artur Dziambor. "A na Wiejskiej dzieje się całkowicie niepotrzebna operacja policji. Nikt w grupie protestujących nie był agresywny, wszyscy stali na chodniku, pikieta jest legalna. Nie rozumiem" - napisał.