O sprawie Piotra M. informuje w piątek "Gazeta Krakowska". W listopadzie 2021 r. mężczyzna trafił do Szpitala Rydygiera z urazem głowy. Okazało się wówczas, że jest zakażony koronawirusem. Piotr M. przebywał najpierw na oddziale toksykologii, a później na oddziale chirurgii szczękowo twarzowej. Po pozytywnym wyniku testu miał się znaleźć w izolatce, lecz zniknął, nie informując o tym personelu placówki. Jak informuje gazeta, mężczyzna pojawił się dzień później w centrum medycznym Ujastek i chciał, by przepisano mu lek nasenny. Miał zbagatelizować napomnienia odnośnie kwarantanny. Następnego dnia znów przyszedł do przychodni, tym razem na ul. Wysłouchów. Wezwana na miejsce policja odstawiła go do izolatorium na ul. Opolskiej. Stamtąd także uciekł i przedostał się komunikacją miejską na teren Podgórza. Został ponownie ujęty, tym razem przy próbie kradzieży alkoholu ze sklepu. Mężczyzna nie był wcześniej karany. Dostawał jednak mandaty za brak maseczki i picie alkoholu w miejscu publicznym - informuje "Gazeta Krakowska". Kraków: Kara więzienia za ucieczkę ze szpitala Sąd Okręgowy w Krakowie wymierzył Piotrowi M. karę ośmiu miesięcy bezwzględnego więzienia. Stwierdzono bowiem, że mężczyzna stwarzał realne zagrożenie dla pacjentów przychodni, pasażerów autobusów, klientów sklepu, pracowników ochrony sklepu i przypadkowych przechodniów. - Miał pełną świadomość, że jest chory. Był niezwykle uparty w swoim działaniu i nie reagował na żadne upomnienia - zauważył sąd. Jak podkreślono, w listopadzie 2021 r. miała miejsce kolejna fala zachorowań, a wydolność systemu opieki zdrowotnej była niewystarczająca. Obrona Piotra M. złożyła apelację. Mężczyzna zasłania się brakiem pamięci. Swoje zachowanie tłumaczy urazem głowy oraz niepożądanym połączeniem leków i alkoholów. Sprawą zajmie się teraz Sąd Apelacyjny w Krakowie.