Mateusz Morawiecki: W czasach Platformy rosło pięć rzeczy
- W czasach Platformy rosło pięć rzeczy: bezrobocie, bieda, dług publiczny, uzależnienie od Niemiec i Rosji - stwierdził Mateusz Morawiecki w Gorzowie Wielkopolskim. W niedzielę premier przebywa w województwie lubuskim, wcześniej udał się do Sulęcina, gdzie odwiedził szkołą podstawową.
W niedzielę Mateusz Morawiecki przebywa w województwie lubuskim w ramach akcji "Polska jest jedna - inwestycje lokalne". Na spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim stwierdził między innymi, że "w czasach Platformy rosło pięć rzeczy". - Bezrobocie, bieda, dług publiczny, uzależnienie od Niemiec i uzależnienie od Rosji - stwierdził.
- Ostatnio pan Tusk powiedział że nasze programy społeczne - wielkie programy, 13., 14. emerytura, wyprawka, 500 plus, wiecie co on powiedział? Że są możliwe dzięki temu, że Platforma zostawiła nam jakieś środki. Ja wtedy myślałem, że pęknę ze śmiechu jak Chryzyp - mówił chwilę później.
Spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim rozpoczął natomiast od stwierdzenia, że "wreszcie przyszła wiosna, taka, jaką kochamy. Pełna słońca, radości, energii". - Cieszę się bardzo, bo pamiętacie te katastroficzne przepowiednie naszych przeciwników sprzed kilku miesięcy raptem - zima, która miała nas całkowicie zniszczyć, przygnieść, obnażyć, że budżet jest pusty, że państwa nie stać na pomoc dla Polaków - to wszystko okazały się duby smalone, które prezentowali nasi przeciwnicy polityczni. Podołaliśmy tym wszystkim problemom, które zima, wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny do Polski wprowadziły - wykrzykiwał wśród wiwatów zgromadzonych.
- Niech wszyscy ekonomiści zmierzą się z tą rękawicą, którą rzucam ekonomistom mainstreamowym PO: gdyby nie zabrane pieniądze z OFE, przekroczylibyście dług konstytucyjny - stwierdził, podczas gdy zgromadzeni zaczęli klaskać. Jak dodał chwilę potem: - Tu nie ma co klaskać, bo to wstyd dla Platformy Obywatelskiej - stwierdził. Chwilę potem dodał, że PiS "pomimo trzech wielkich kryzysów" - epidemii, kryzysu energetycznego i wojny na Ukrainie, nie pozwolił "na zapaść naszej gospodarki". - Maleje dług do PKB, w tym roku będzie to być może nawet 47-48 proc. - stwierdził, mówiąc także o "wspaniałym osiągnięciu Prawa i Sprawiedliwości".
- Jak rozmawiamy o naszej rzeczywistość, to trzeba powiedzieć o putinflacji. Wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej mówią, to jest wina wojny na Ukrainie, wina kryzysu energetycznego wywołanego przez Putina. Co próbuje zrobić Tusk i jego ekipa? Próbują oszukać ludzi, powiedzieć, że to nasza wina. To jest dla nas wielki problem, bo my nie chowamy głowy w piasek, nie siedzimy z założonymi rękami - mówił Morawiecki, dodając, że "tu też ma dobrą wiadomość":
- Za moment - myślę, że już od kwietnia - właśnie w tych dniach, w których teraz żyjemy, zobaczymy mocne obniżenie inflacji, mocny spadek inflacji - zapowiedział, zapewniając także, że "tak już będzie się działo - do wyborów i po wyborach". - Wierzę głęboko, że i ta bolączka przestanie dokuczać Polakom - stwierdził.