W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów po godz. 13 odbyła się konferencja w sprawie planu pomocowego dla polskiej wsi. Udział w niej wzięli premier Mateusz Morawiecki oraz minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus. Czytaj także: "Największe w historii wsparcie dla rolników". Premier ogłosił szczegóły "Konkrety dla polskiej wsi". Rząd przedstawił program dla rolników Szef rządu oznajmił, że rolnicy uprawnieni do wsparcia związanego ze zbożem muszą posiadać gospodarstwo o powierzchni do 300 hektarów oraz posiadać faktury sprzedaży od 15 kwietnia do 15 czerwca. Nabór wniosków będzie trwał od 1 do 30 czerwca. - Jestem przekonany, że te szczególne rozporządzenia i te ustawy będą decydowały o opłacalności produkcji rolnej setek gospodarstw rolnych w Polsce - ocenił premier Morawiecki. - Jesteśmy z rolnikami, kiedy jest miło, kiedy są dożynki, ale kiedy potrzebują najbardziej pomocy, nie chowamy głowy w piasek - powiedział Telus, przedstawiając "Konkrety dla polskiej wsi". Dopłaty do pszenicy i zwroty za paliwo. Wysokość pomocy zależy od województwa Zgodnie z planem przewidziano dopłaty od poziomu 1400 złotych za tonę pszenicy, wyższy zwrot za paliwo rolnicze, dopłaty do nawozów oraz dopłaty do zbóż. - To przyniesie efekt, a rolnicy to zauważą, ponieważ takiej pomocy dla polskiego rolnictwa nie było nigdy w historii - oświadczył Telus. Jak stwierdził szef resortu rolnictwa, dopłaty - z uwagi na przepisy unijne - nie będą zależne do tony, a od hektara. - Robimy to, by pomóc polskiemu rolnikowi. Chcemy skupić około czterech milionów ton - podkreślił minister. Wysokość pomocy będzie zależna od województwa. Przykładowo dopłaty w skupie kukurydzy, rzepaku i rzepiku wyniosą 1750 zł/ha dla rolników z województwa lubelskiego i podkarpackiego, 1610 zł/ha dla rolników z małopolskiego, świętokrzyskiego, mazowieckiego i podlaskiego, zaś w pozostałych regionach wyniosą one 1400 zł/ha. Dopłaty uwarunkowane w zależności od województw rozkładają się analogicznie w przypadku innych produktów rolnych. - Nie będzie silnej polskiej gospodarki, gdy nie będzie silnego polskiego rolnictwa. Dlatego to właśnie robimy - oznajmił Robert Telus.