Zaginięcie Iwony Wieczorek jest jedną z najgłośniejszych i najbardziej tajemniczych tego typu spraw w Polsce. 19-latka w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. bawiła się ze znajomymi w sopockim klubie. Niespodziewanie odłączyła się od przyjaciół i postanowiła wrócić do domu pieszo. Nigdy do niego nie dotarła. Kamera monitoringu ostatni raz zarejestrowała kobietę przy wejściu nr 63 na plażę w gdańskim Jelitkowie. Z tego miejsca Iwona Wieczorek do domu miała ok. dwa kilometry. Aby tam dotrzeć, musiała przejść przez tereny leśno-parkowe. Tu ślad po dziewczynie się urywa. Poszukiwania na ogromną skalę W sprawie zaginięcia 19-latki przesłuchano ok. 300 osób, przeszukano miejsca, w których była widziana, sprawdzano też m.in. stawy i studzienki kanalizacyjne. Bez skutku. Gdańska prokuratura - półtora roku po zaginięciu kobiety - umorzyła śledztwo. We wrześniu 2018 roku wróciła do niego Prokuratura Krajowa w Warszawie. Z kolei w marcu 2019 r. akta trafiły do krakowskiego Archiwum X działającego w Małopolskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. Iwona Wieczorek. Śledczy ogłoszą przełom? Jak dowiedział się nieoficjalnie "Fakt", śledczy mają ogłosić przełom w sprawie. O ustaleniach mieli poinformować bliskich Iwony Wieczorek. "Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania nie udzielamy bliższych informacji, co do wykonywanych i planowanych czynności procesowych" - poinformował "Fakt" Karol Borchólski z Prokuratury Krajowej. Dziennik podał, że najnowsze ustalenia śledczych "mają rangę takich, których nikt się nie spodziewał". Nie są jednak dobre dla rodziny kobiety. Wciąż prowadzone są czynności. Ostatnio prokuratorzy mieli na przykład pojawić się w domu zaginionej. Wyniki ich pracy poznamy najpewniej po wakacjach, jeśli - co zaznacza gazeta - nic nie stanie śledczym na przeszkodzie w doprowadzeniu tej sprawy do końca.