Zaginięcie Iwony Wieczorek jest jedną z najgłośniejszych i najbardziej tajemniczych tego typu spraw w Polsce. 19-latka w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. bawiła się ze znajomymi w sopockim klubie. Niespodziewanie odłączyła się od przyjaciół i postanowiła wrócić do domu pieszo. Nigdy do niego nie dotarła. Kamera monitoringu ostatni raz zarejestrowała kobietę przy wejściu nr 63 na plażę w gdańskim Jelitkowie. Z tego miejsca Iwona Wieczorek do domu miała ok. dwa kilometry. Aby tam dotrzeć, musiała przejść przez tereny leśno-parkowe. Tu ślad po dziewczynie się urywa. Poszukiwania na ogromną skalę W sprawie zaginięcia 19-latki przesłuchano ok. 300 osób, przeszukano miejsca, w których była widziana, sprawdzano też m.in. stawy i studzienki kanalizacyjne. Bez skutku. Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek prowadzona jest w tzw. Archiwum X, działającym w Małopolskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie. W poszukiwania kobiety włączyła się fundacja "Na Tropie" pod przewodnictwem dziennikarza śledczego Janusza Szostaka. Ślady krwi, pojemnik z kwasem i zabetonowany kanał samochodowy Fundacja "Na Tropie" rozpoczęła przeszukiwanie ogródków działkowych położonych między ul. Hallera a al. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku w poniedziałek (13 lipca). Były one już sprawdzane przez policję w 2016 roku. Ekipa używała georadaru. Jak poinformowała fundacja, właśnie tam i w pobliskim garażu natrafiono na nowe ślady, które, zdaniem przedstawiciela fundacji, mogą świadczyć o przełomie w sprawie. Znaleziono bowiem liczne ślady krwi, "duży pojemnik, w którym prawdopodobnie rozpuszczano coś w kwasie" oraz zabetonowany kanał samochodowy. Próbki pobrano do analizy. "Ciało mogło zostać zakopane pod kanałem, a potem zalane betonem" - uważa Szostak cytowany przez crime.com.pl. Co więcej, na przeszukiwanym terenie w rejonie ul. Winogronowej znaleziono kości. Znajdowały się one na głębokości 1,5 metra. Zdaniem policji jednak znalezione kości nie są ludzkie. "Z naszych ustaleń wynika, że wykopane w miejscu poszukiwań Iwony Wieczorek kości są pochodzenia zwierzęcego" - przekazał w rozmowie z "Faktem" nadkom. Maciej Stęplewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Szostak przyznaje również, że równolegle z akcją poszukiwawczą prowadzi rozmowy z osobami związanymi ze sprawą. "Myślałem, że wiem o tej sprawie wszystko, ale okazuje się, że są jeszcze białe plamy, które udaje mi się teraz odkrywać. Kulisy tej historii są zaskakujące i wstrząsające. Mogą być dużym szokiem dla osób śledzących sprawę zaginięcie Iwony Wieczorek" - uważa.