Wulgarnie skomentował swoje miejsce na liście. Został z niej usunięty
Oprac.: Łukasz Olender
Marcin Gołaszewski, który miał kandydować do Sejmu z list KO w Łodzi w ostry sposób skomentował miejsce, które otrzymał na liście. Dziś został z niej usunięty. Przewodniczący łódzkiej Rady Miejskiej wydał oświadczenie, w którym przyznał, że o ostatecznej decyzji ugrupowania dowiedział się z mediów.

Marcin Gołaszewski z Nowoczesnej piastuje funkcję przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi. W nadchodzących wyborach miał kandydować do Sejmu, jednak politykowi nie spodobało się miejsce, które otrzymał na liście.
W dniu ogłoszenia list kandydatów Koalicji Obywatelskiej, którą współtworzy także Nowoczesna, opublikował wulgarną wypowiedź wideo. W której nie krył rozżalenia z powodu odległego siódmego miejsca na liście.
- Czuję się tak bezczelnie wyd...ny - podkreślił. - To określenie kolokwialne, nie przystające do profesora, ale jednak liczyłbym na to, że ktoś dotrzymuje słowa - tłumaczył w materiale wideo na Facebooku Gołaszewski, który jest też profesorem germanistyki na Uniwersytecie Łódzkim.
Równocześnie Gołaszewski podkreślał, że wcześniej obiecywano mu bardziej atrakcyjną pozycję na listach.
- Była mowa o tym, że ceniąc zaangażowanie, pracę na rzecz mieszkańców miasta, będzie to czołówka listy - mówił. - Siódme miejsce jest oczywiście rozczarowaniem, jest ciosem, w takich kategoriach czysto ludzkich, to boli - mówił polityk.
Gołaszewski został usunięty z listy, dowiedział się o tym z mediów
Chociaż w późniejszych występach w mediach społecznościowych samorządowiec zachowywał się jakby przyjął decyzję władz partyjnych ze zrozumieniem, w sobotę poseł Dariusz Joński, "jedynka" KO w Łodzi, potwierdził usunięcie Gołaszewskiego z listy.
- W ramach Koalicji Obywatelskiej startują przedstawiciele kilku partii. Przewodniczący jednej z nich, Nowoczesnej, poinformował właśnie, że wycofuje swojego kandydata. Przyjmuję to do wiadomości, nie dyskutuję. Dla nas najważniejsze jest wygranie wyborów 15 października. Przyświeca nam teraz tylko jeden cel: zebrać jak najwięcej podpisów, przekonać jak najwięcej Polaków, wygrać wybory. Jeśli któryś z koalicjantów wycofuje kandydata, ma do tego prawo i my to szanujemy - powiedział Joński Polskiej Agencji Prasowej.
W związku z decyzją kierownictwa Nowoczesnej, Gołaszewski opublikował oświadczenie, w którym zapewnia, że będzie dalej pracował na rzecz zwycięstwa Koalicji Obywatelskiej. Przyznał jednak, że o usunięciu z listy dowiedział się z mediów.
"Teraz jest czas walki o Polskę. Nie liczą się prywatne ambicje, honor i duma - liczy się Polska i Łódź - moja ukochana Łódź Października 15 pogonimy Kaczyńskiego W tym trudnym dla mnie momencie jestem silny siłą Mieszkańców, Łodzian i Polaków Bądźmy razem. Już wiem, czym jest polityka..." - napisał Gołaszewski na Facebooku.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!