Szef PSL był pytany w środę w TVP1 o jego wpis na Twitterze, w którym pogratulował Andrzejowi Dudzie zwycięstwa, a Rafałowi Trzaskowskiemu wyrównanej walki wyborczej i w którym ocenił, że prezydent staje przed wielką szansą - "w II kadencji nie musi się oglądać na nikogo poza Narodem - może stać się prezydentem wszystkich Polaków, także tych, którzy na niego nie głosowali. Oby tak było". Dopytywany, czy pomoże Andrzejowi Dudzie w "zostaniu prezydentem wszystkich Polaków" lider PSL odparł: "najpierw prezydent Duda musi tego chcieć, bo przez pięć lat tego nie robił". "Widzę podział społeczny, który w Polsce pokazał się w dniu wyborczym. To nieprawdopodobne, jak Polska jest podzielona na pół" - zaznaczył. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza "wybory się skończyły i trzeba sklejać rozdartą Polskę". "Prezydent ma do tego prawo, bo jest wybrany w wyborach powszechnych, o dużej frekwencji, ale musi tego chcieć. Przez pięć lat (Andrzej Duda) nie robił tego, uczestniczył w podziale Polski. Nie tylko słowa muszą być piękne ze strony prezydenta, ale muszą iść za tym czyny, ale na razie go nie widać" - podkreślił. Szef PSL dopytywany o ewentualną koalicję PSL ze Zjednoczoną Prawicą, zaznaczył, że "będzie Koalicja Polska". "Idziemy własną drogą, budujemy umiarkowane centrum, nie interesuje nas bycie przystawką, ani do obozu rządzącego, ani również PO" - dodał. Według Kosiniaka-Kamysza "PSL-Koalicja Polska ma swój program i jest opozycją pragmatyczną". "Jeśli PiS będzie składał dobre ustawy, jak '500 Plus', za którym głosowaliśmy, to będziemy je popierać; jak będą głupie - będziemy odrzucać" - zapowiedział. W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. głosów uzyskując reelekcję. Kandydat KO Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc.