We wtorek na konferencji prasowej we Wrocławiu szef MON przekazał informacje o utworzeniu tymczasowej placówki dla chorych. - Podjęliśmy decyzję o uruchomieniu szpitala polowego i rozstawieniu go w Nysie. O godz. 13 szpital z Wrocławia rusza do Nysy. Dzisiaj osiągnie pełną gotowość do działań - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. W związku z zalaniem Nysy w poniedziałek tamtejszy szpital powiatowy został w całości ewakuowany, łącznie placówkę opuściły 144 osoby. Początkowo - gdy woda zaczęła zalewać miasto - chorzy byli transportowani na wyższe piętra. Wieka woda w Polsce. Nysa wkrótce ze szpitalem polowym Później zdecydowano o całkowitym przeniesieniu pacjentów. Byli ewakuowani na pontonach i łodziach. Część z nich trafiła do szpitali w województwie opolskim, kilka osób znalazło się w okolicznych placówkach. - W Nysie, której szpital został ewakuowany, trwa ewakuacja SOR-u, śmigłowce patrolują przestrzeń na terenach zalanych i zagrożonych, są tez zaangażowane w ewakuacje - mówił szef MON. Powódź na południu Polski. Czytaj raport specjalny w Interii. Również w poniedziałek mieszkańcy Nysy zostali wezwani do ewakuacji z powodu ryzyka przerwania wałów. We wtorek rano kpt. Dariusz Pryga z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Opolu powiedział w rozmowie z PAP, że przerwane wały w Nysie nadal są naprawiane, udało się natomiast załatać uszkodzony wał na Nysie Kłodzkiej przy ul. Wyspiańskiego w Nysie. Nysa. Więźniowie pomogą w usuwaniu skutków powodzi Z kolei osadzonych z zakładu karnego w Nysie przeniesiono na wyższe kondygnacje, a około 150 osób przewieziono do innych zakładów karnych - tam, gdzie było miejsce i gdzie drogi były jeszcze przejezdne. Służba Więzienna zaznacza, że działanie miało charakter prewencyjny i zostało przeprowadzone zgodnie z procedurami transportowymi. Teraz, gdy sytuacja wraca do normy, niewykluczone, że osadzeni, którzy pozostali w nyskim zakładzie, pomogą w usuwaniu skutków kataklizmu. - Przygotowaliśmy worki z piaskiem, które zostały ułożone przy bramie wejściowej zakładu karnego i do administracji zakładu - przekazała rzeczniczka zakładu ppor. Milena Sobierska. Dodała, że osadzeni od razu zgłosili chęć pomocy w usuwaniu skutków powodzi. - Dostaliśmy informację z gminy, że to jeszcze nie czas, jednak że są otwarci i że skorzystają z pomocy, kiedy sytuacja się ustabilizuje, a woda opadnie - mówiła rzeczniczka. Jak zaznaczyła, chodzi o posprzątanie miejsc zalanych, usuwanie gruzu i innych przedmiotów, które przyniosła woda. - Skazani są bardzo otwarci na pomoc i sami dopytują, kiedy będą mogli pomóc. Jesteśmy gotowi i czekamy na sygnał - zapewniła. W Zakładzie Karnym w Nysie przebywa 736 osadzonych. To skazani do odbywania kary w zakładach typu zamkniętego i półotwartego. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!