W kopalni Zofiówka, gdzie w sobotę doszło do silnego wstrząsu, trwa akcja ratownicza. Nie ma kontaktu z trzema górnikami, którzy pozostali w zawalonym wyrobisku 900 m pod ziemią. Dwaj inni górnicy zginęli - ich ciała ratownicy wydobyli w niedzielę. Dwaj kolejni pracownicy zostali uratowani - są w szpitalu w dobrym stanie. W skład powołanej przez szefa nadzoru górniczego komisji weszli naukowcy i specjaliści m.in. z Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, Politechniki Śląskiej w Gliwicach, Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach oraz Instytutu Technik Innowacyjnych EMAG w Katowicach. Pracami komisji będzie kierował dyrektor departamentu górnictwa WUG Zbigniew Rawicki. Raport z prac komisji ma być gotowy najpóźniej 10 sierpnia. Do głównych zadań komisji - jak podano w powołującym ją dokumencie - będzie należało m.in. "określenie mechanizmu wstrząsu wysokoenergetycznego (...) oraz przesłanek zaistnienia tego wstrząsu, którego skutkiem było tąpnięcie oraz wypadek zbiorowy". Komisja będzie także analizowała zagrożenie metanowe w kopalni w kontekście tąpnięcia, z uwzględnieniem stosowanych metod prognozowania oraz prowadzonej w kopalni działalności profilaktycznej. Inne zadanie komisji to "przygotowanie opinii w zakresie wpływu prowadzonych robót na sejsmiczność w rejonie zaistniałego zdarzenia oraz możliwości dalszego prowadzenia ruchu zakładu górniczego w tym rejonie", a także ocena akcji ratowniczej. Pierwsze, zaplanowane na środę, posiedzenie komisji ma mieć charakter organizacyjny. Prawdopodobnie komisja ustali harmonogram prac, zleci stosowne analizy i ekspertyzy, a także zapozna się z możliwościami przeprowadzenia wizji lokalnej w miejscu wypadku. Wśród członków komisji jest m.in. były prezes WUG, a obecnie prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu Piotr Buchwald, a także znani przedstawiciele nauki górniczej, m.in. Piotr Bańka, Marek Cała, Jerzy Dec i Nikodem Szlązak. Są też przedstawiciele inspekcji pracy, nadzoru górniczego i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Niezależnie od działań nadzoru górniczego śledztwo w sprawie wypadku prowadzi gliwicka prokuratura. Postępowanie będzie prowadzone m.in. pod kątem nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników. Śledztwo wszczęto pod kątem art. 165 par. 1 pkt 5 oraz par. 2 i par. 4 tego samego artykułu oraz art. 220 par. 2 Kodeksu karnego. Chodzi o nieumyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach - przy działaniu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych - czego skutkiem jest śmierć i uszczerbek na zdrowiu. Drugi przepis mówi natomiast o nieumyślnym niedopełnieniu obowiązków w zakresie bhp. To standardowa kwalifikacja przy tego typu zdarzeniach. Śledczy nie mają obecnie ustaleń wskazujących na to, że doszło do naruszenia jakichś środków ostrożności przez kopalnię, ale wszystkie okoliczności będą badane. Śledztwo zostało powierzone policjantom z komendy wojewódzkiej w Katowicach. Jeszcze przed formalnym wszczęciem postępowania zabezpieczono dokumentację związaną z wypadkiem. Prokuratorzy chcą też przesłuchać poszkodowanych górników. Dojdzie do tego, kiedy zgodę wydadzą zajmujący się poszkodowanymi lekarze.