W całym kraju zawyły syreny. Policjanci upamiętnili śmierć kolegi
W piątek o godz. 12:00 w Białej Podlaskiej rozpoczął się pogrzeb asp. szt. Mateusza Biernackiego. W południe w całej Polsce zwyły syreny radiowozów, by upamiętnić śmierć tragicznie zmarłego funkcjonariusza z Warszawy.
34-letni asp. szt. Mateusz Biernacki był funkcjonariuszem Komendy Rejonowej Warszawa VI. Miał żonę i dwoje dzieci. W Wydziale Wywiadowczo Patrolowym Komisariatu Policji Warszawa Targówek pełnił służbę od ośmiu lat.
Był policyjnym wywiadowcą pracującym po cywilnemu. W miniony weekend zginął na służbie postrzelony przez swojego kolegę podczas akcji na stołecznej Pradze.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w piątek o 12.00 w Kościele Rzymskokatolickim pw. Św. Michała Archanioła (ul. Pokoju 14) w Białej Podlaskiej.
Polska policja powiadomiła, że punktualnie o godz. 12:00 w całym kraju wybrzmią policyjne sygnały dźwiękowe i błyskowe. "Oddajmy hołd naszemu koledze" - przekazała KGP w mediach społecznościowych - podkreślając, że mundurowy "pozostawił pogrążoną w żalu rodzinę i najbliższych".
Zebrano blisko 600 tys. zł dla rodziny asp. szt. Mateusza Biernackiego
Zdruzgotani śmiercią policjanci zorganizowali zrzutkę na pomoc rodzinie zmarłego. Dotychczas wpłacono blisko 600 tys. zł.
"Zdajemy sobie sprawę, że zebrane pieniądze nie zwrócą Mateuszowi życia, lecz odciążą rodzinę chociaż w tej jednej kwestii" - napisali inicjatorzy zbiórki funkcjonariusze z komisariatu Warszawa Targówek oraz Międzyzakładowa NSZZ "Solidarność" Policji Województwa Małopolskiego.
"Przez ponad osiem lat służył na pierwszej linii frontu niejednokrotnie ratując ludzkie życia, wypełniając w dniu 23 Listopada 2024 roku ostatni raz słowa Roty Ślubowania Policjanta 'Nawet z narażeniem życia...'. Spoczywaj w pokoju Niebieski Bracie." - czytamy na stronie zbiórki.
Tragiczne okoliczności śmierci policjanta
Mateusz Biernacki zginął w sobotę 23 listopada. Wezwano go do agresywnego mężczyzny przy ul. Inżynierskiej na Pradze Północ. W interwencji brał też udział drugi patrol z początkującym 21-letnim funkcjonariuszem.
Młodszy policjant nie rozpoznał kolegi pracującego po cywilnemu i otworzył ogień. Biernacki został ranny, a potem zmarł w szpitalu. Po wstępnych wynikach sekcji zwłok jako bezpośrednią przyczynę śmierci podano "ranę postrzałową w klatkę piersiową".
Prokuratura oskarżyła 21-letniego policjanta o przekroczenie uprawnień i spowodowanie śmierci. Sąd nie zgodził się na tymczasowy areszt, zastosowano wobec niego dozór policyjny oraz inne środki zapobiegawcze, w tym poręczenie majątkowe. Funkcjonariusz został zawieszony w czynnościach służbowych.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!