VIP-y bez przywilejów
Składka na ubezpieczenie zdrowotne nie wzrośnie do 9 proc., VIP-y pozbawione przywilejów - Sejm przyjął dzisiaj nową ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej. Zastąpi ona ustawę o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym w NFZ.
W błyskawicznym tempie, w ciągu 2,5 godziny, posłowie przegłosowali dzisiaj prawie 200 poprawek. Zastąpi ona uchyloną przez Trybunał Konstytucyjny ustawę o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym w NFZ.
Za przyjęciem ustawy głosowało 209 posłów, przeciw było 65, wstrzymało się od głosu 142 posłów.
Sejm zadecydował, że od 1 stycznia 2005 roku składka na ubezpieczenie zdrowotne nie będzie wynosiła 9 proc. od przychodu ubezpieczonego. Opowiedział się także przeciwko temu, by 8,25 proc. składki, a nie jak obecnie 7,75 proc. było zawarte w podatku dochodowym.
Oznacza to, że nie zmienią się zasady dotyczące wysokości składki. Ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej przewiduje stopniowe, coroczne podwyższanie składki o 0,25 punktu procentowego aż do 2007 roku. Jednocześnie, tak jak obecnie, 7,75 proc. składki będzie odpisywane od podatku dochodowego ubezpieczonego, reszta będzie pochodzić bezpośrednio z jego kieszeni. W tym roku składka na ubezpieczenie zdrowotne wynosi 8,25 proc. przychodu ubezpieczonego.
Posłowie zadecydowali o wykreśleniu artykułu z ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, który przyznawał najwyższym urzędnikom i ich rodzinom - w tym prezydentowi i premierowi dodatkową pomoc w razie choroby.
Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej:
Minister zdrowia Marek Balicki mówił przed głosowaniem, że przywileje powinny być zachowane dla czterech osób w państwie: prezydenta, premiera oraz marszałków Senatu i Sejmu.
Teraz ustawą zdrowotną zajmie się Senat. Jeśli senatorowie wniosą poprawki, ustawa wróci do Sejmu, być może już pod koniec sierpnia, kiedy posłowie wrócą z wakacji.
PiS: nie naprawi służby zdrowia
Ustawa nie daje szans na naprawę polskiej służby zdrowia - uważają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. - Czy jest jakaś nadzieja dla polskich szpitali, pracowników, pacjentów? Nie sądzę, mogą tylko poczuć taki niewielki spokój, że nie zastaną 1 stycznia wszystkich szpitali i przychodni zamkniętych z karteczką: albo płacisz, albo idziesz do domu - powiedział Bolesław Piecha. Podkreślił, że ustawa nie naprawia nadzoru nad pieniędzmi i nie rozwiązuje problemu zadłużenia służby zdrowia.
Szef klubu PiS Ludwik Dorn powiedział, że ustawa zdrowotna zawiera elementy skandaliczne. Wymienił m.in sprawę refundacji środków antykoncepcyjnych "w sytuacji kiedy brak pieniędzy na onkologię i tysiące innych rzeczy". - To jest ustawa, która nic nie zmienia na lepsze poza tym, że zapewni możliwość kontraktowania usług i że ludzie od 1 stycznia będą mogli się leczyć - podkreślił.
Dorn poinformował, że w głosowaniu PiS wstrzymał się od głosu. - Nie bierzemy za tę ustawę żadnej politycznej odpowiedzialności. Ci, którzy byli przeciw tej ustawie i przeciw obecnemu stanowi rzeczy, po prostu byli w przymusie - ocenił.
Szef klubu PiS opowiedział się z kolei za pozbawieniem przywilejów VIP-ów w opiece zdrowotnej. Jak jednak dodał, jeśli chodzi o najważniejsze osoby w państwie, jakieś rozwiązania w opiece zdrowotnej trzeba znaleźć, "bo nie może być tak, że Rada Ministrów będzie czekać, bo premier poszedł się zapisać do kolejki do lekarza".
Tylko jeden poseł PiS ustawę poparł, był to Zbigniew Ziobro.
PSL: mniej, niż można było zrobić
W ustawie zdrowotnej zrobiono mniej, niż można było zrobić. Wstrzymaliśmy się w głosowaniu, bo nie została zwiększona ilość pieniędzy wpływających do systemu opieki zdrowotnej, a kontrola nad wydatkowaniem pieniędzy przez samych ubezpieczonych jest więcej niż pobieżna - powiedział członek Komisji Zdrowia Józef Szczepańczyk (PSL).
- Szkoda, że nie uzyskał aprobaty Sejmu pomysł podniesienia składki na ubezpieczenie zdrowotne. Nie obciążał on podatników, zapewniał natomiast dopływ nowych środków do systemu opieki zdrowotnej. Budżet mógłby zaoszczędzić potrzebne na ten cel pieniądze w innych dziedzinach, rezygnując z luksusów, np. z refundowania środków antykoncepcyjnych - podkreślił.
PSL opowiadał się za podwyższeniem składki na ubezpieczenie zdrowotne do 9 proc. przychodu ubezpieczonego od 1 stycznia 2005 roku. Sejm zagłosował przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Komentując decyzję Sejmu o likwidacji przywilejów w opiece zdrowotnej dla najwyższych urzędników państwowych, za czym głosował PSL, Szczepańczyk powiedział: - Jeżeli wszyscy jesteśmy obywatelami tego samego państwa, to jakiekolwiek przywileje dla władzy nie mają racjonalnego uzasadnienia. Władzy dobrze zrobi, jeśli na własnej skórze przekona się, jaka jest sytuacja przeciętnego obywatela.
Lepper: PO, PiS, PSL odpowiedzialne
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że PO, PiS i PSL, które wstrzymały się od głosu w głosowaniu biorą za ustawę "pełną odpowiedzialność polityczną", wspólnie z SLD, SdPl, UP i PLD. Samoobrona głosowała przeciw przyjęciu ustawy zdrowotnej.
- Dziwię się partiom, które wstrzymały się od głosu. Wstrzymanie się od głosu Platformy, PiS i PSL oznacza poparcie ustawy zdrowotnej i te partie muszą wiedzieć, że biorą pełną odpowiedzialność polityczną wspólnie z SLD, SdPl i UP i PLD za tę ustawę - powiedział Lepper.
Lepper tłumaczył, że Samoobrona głosowała przeciw przyjęciu ustawy zdrowotnej (wszystkich 27 obecnych posłów), ponieważ żadna z poprawek Samoobrony nie przeszła. - Przede wszystkim nie przyjęto poprawek Samoobrony, w których domagaliśmy się, aby było tyle środków na służbę zdrowia, aby mogła ona funkcjonować normalnie i zapewnić obywatelom odpowiednią opiekę - dodał.
Pytany o pozbawienie VIP-ów przywilejów w opiece zdrowotnej Lepper powiedział, że jest to "dobry pomysł". Jak zastrzegł, należało jednak pójść z likwidacją przywilejów dalej, "bo prezydent i premier i tak mają opiekę z urzędu, co oznacza, że likwidacja ulg dla tych VIP-ów jest zrobiona na pokaz".
LPR: sprzeczne z konstytucją
Zapisy w ustawie zdrowotnej dotyczące refundowania środków antykoncepcyjnych i objęcia refundacją zapłodnień in vitro są niezgodne z konstytucją. Liga rozważy wystąpienie w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego - powiedział szef LPR Marek Kotlinowski. - Takie zapisy są sprzeczne z linią prezentowaną przez Ligę. Antykoncepcja nie jest leczeniem, a metoda in vitro jest sprzeczna z nauką Kościoła. Myślimy o zaskarżeniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, zwłaszcza że linia orzecznictwa TK związana z ochroną życia wzbudza nasz szacunek - podkreślił.
LPR wstrzymała się w głosowaniu dotyczącym likwidacji specjalnych przywilejów w opiece zdrowotnej dla najwyższych urzędników w państwie. - Chodzi o to, by mądrze zakontraktować zaplecze szpitalne, aby Skarb Państwa nie ponosił niepotrzebnych wydatków. Dostrzegam sensowność tych regulacji, ale powinny one być poprzedzone głębszą analizą, a nie być licytowaniem się poszczególnych ugrupowań w gorliwości oszczędzania - powiedział szef LPR.
SLD: początek porządkowania systemu
To pierwsza część pracy, która porządkuje system opieki zdrowotnej - powiedział na konferencji prasowej przewodniczący SLD Krzysztof Janik. Dodał, że Sojusz jest zdziwiony zachowaniem opozycji w głosowaniu nad ustawą zdrowotną.
Część opozycji - podkreślił Janik - "odgrywała dość aktywną rolę" w przygotowaniu ustawy zdrowotnej, zgłaszała różne uwagi i propozycje. - Ale pomimo tego zabrakło dziś odwagi, aby zagłosować za przyjęciem tej ustawy - powiedział szef SLD.
Dodał, że ma nadzieję, iż Senat jak najszybciej zajmie się ustawą zdrowotną, tak by na początku września można było z całą pewnością powiedzieć, iż od 1 stycznia 2005 r. wszyscy mają w pełni zabezpieczone świadczenia medyczne. - Sejm zdążył z uchwaleniem tej ustawy (w zaplanowanym terminie) ponieważ zrezygnowaliśmy z pewnych wątków, które nie były aż tak pilne. Na jesieni, tymi kwestiami, które teraz z ustawy zostały wyjęte, zajmie się Komisja Zdrowia, a później cały parlament - powiedział Janik.
Obecny na konferencji poseł Zbigniew Podraza (SLD) powiedział, że zgodnie z zapowiedziami, po wakacyjnej przerwie w pracach parlamentu, rozpoczną się prace nad kolejnymi projektami ustaw dotyczących ochrony zdrowia m.in. o pomocy publicznej i restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej, a także rozpocząć ma się debata o źródłach finansowania opieki zdrowotnej.
Zapytany, czy w Senacie SLD będzie proponował przywrócenie przywilejów w opiece zdrowotnej dla VIP-ów, Janik powiedział, że kwestie opieki zdrowotnej dla prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz innych osób chronionych przez Biuro Ochrony Rządu regulują odrębne przepisy, które nadal będą respektowane.
Szef SLD podkreślił, że jest też kwestia "pewnego zdrowego rozsądku". Według niego, w dniach posiedzeń Sejmu i Senatu, na Wiejskiej pracuje ok. 3 tys. ludzi i jest naturalne, że w budynku parlamentu funkcjonuje wtedy gabinet lekarski. - Rozumiem, że on będzie opłacany w tej chwili z funduszy Kancelarii Sejmu - dodał.
Przypomniał, że w przeszłości zdarzały się już sytuacje w Sejmie, kiedy posłowie potrzebowali pomocy medycznej. "Obecność na miejscu lekarza uratowała od śmierci prof. Krawczuka. W chwilę po zakończeniu wystąpienia zmarł pan poseł Kazimierz Iwaniec, któremu z kolei brakło w tym momencie lekarza. Ile razy pan minister Pałubicki potrzebował natychmiastowej pomocy. O tych doświadczeniach trzeba pamiętać - powiedział Janik.
Według niego, w budżecie na leczenie VIP-ów zarezerwowane są 4 mln zł, a składki na ubezpieczenie zdrowotne płacone tylko przez parlamentarzystów (560 osób) to suma 4,8 mln rocznie.
INTERIA.PL/RMF/PAP