Tusk: J.Kaczyński kapituluje podwójnie

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Szef PO Donald Tusk ocenił, że premier Jarosław Kaczyński złamał "prawny obyczaj i kulturę sejmową", wnioskując o odwołanie większości ministrów w swoim rządzie.

article cover
Agencja SE/East News

Większość ministrów została odwołana, z wyjątkiem siedmiu - poinformował w piątek wieczorem w Sejmie premier. Jak dodał, zostali odwołani przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego ci ministrowie, których dotyczyły wnioski o wotum nieufności, złożone przez PO. Chodzi o 15 członków rządu.

W ocenie Tuska, odwołanie części rządu, w połączeniu z samorozwiązaniem Sejmu, to "podwójna kapitulacja" premiera, "bezprzykładna kapitulacja ludzi żądnych władzy, ale nie potrafiących dobrze jej sprawować".

- Czuję satysfakcję, że na oczach całej Polski ci ludzie podnieśli ręce do góry, powiedzieli "nie umiemy rządzić, oddajemy się do dyspozycji" - powiedział szef PO dziennikarzom, po tym jak Sejm zadecydował o skróceniu kadencji.

- Jarosław Kaczyński użył brzydkiego, bo łamiącego prawny obyczaj i kulturę sejmową fortelu, żeby ominąć debatę na temat swojego rządu. (...) Ale podając ich (ministrów) do dymisji, potwierdził jeszcze mocniej, że ten rząd do niczego się nie nadaje - dodał.

- To, że chce uciec od debaty, pokazuje, że wstydzi się za swój rząd i wolał, żeby przed kamerami nie oceniać jego ministrów. W tym sensie to podwójna kapitulacja - powiedział szef PO.

Tusk podkreślił, że w sprawie odwołania ministrów on zrobił co mógł, a teraz "zadecydują wyborcy". - Jak zechcą, to ich naprawdę skutecznie odsuniemy od władzy - dodał szef PO.

Przyznał, że ministrowie mogą zostać w każdej chwili powołani na nowo.

- Zdaję sobie sprawę, że do dnia wyborów premier Jarosław Kaczyński ze swoimi hufcami mogą robić bardzo różne rzeczy. Od czasu, kiedy minister sprawiedliwości zapowiedział, że będzie szukał dowodów, haków i faktów na liderów opozycji, można się spodziewać każdego siłowego rozwiązania na granicy prawa - powiedział szef PO.

- Jeśli premier dziś podaje ministrów do dymisji, żeby ich jutro powołać, to wydaje sobie świadectwo. Tak wyglądają praktyki tego rządu, ale to jeszcze tylko kilka tygodni - dodał. Tusk ocenił też, że gdyby PO nie złożyła wniosków o odwołanie ministrów, być może nie doszłoby do samorozwiązania Sejmu.

Tusk podkreślił, że ma osobistą satysfakcję z samorozwiązania Sejmu, bo wiedział od wielu miesięcy "że nic dobrego tu już nie powstanie". - To trudne przedsięwzięcie jakim było zmuszenie obozu rządzącego do kapitulacji, jednak się udało. (...) To jest dzień, który wreszcie daje nadzieję, że można coś zmienić. Mam wrażenie, że dla bardzo wielu Polaków to pierwsza dobra nowina z Wiejskiej od nie wiem jak długiego czasu - stwierdził.

Podkreślił, że tylko wybory mogą zmieniać władzę w prawdziwej demokracji. - Namawiano mnie tutaj, żebym po kątach poskładał z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem jakiś rząd techniczny, żeby powstał PO-PiS, albo wykorzystał haki przeciwko przeciwnikom, a ja uważam, że jedyną możliwością, aby zmienić ten rząd uczciwie, są nowe wybory - powiedział.

- Jeśli Polacy swoimi głosami podtrzymają ten rząd, ten układ (...) to na tym polega demokracja. Ale ja wierzę w to, że robimy wybory po to, aby Polacy zmieli ten rząd, aby niektórzy z tych, którzy głosowali na PiS naprawili tę sytuację - powiedział.

Tusk dał "najświętsze słowo honoru", że Platforma doprowadzi w przyszłym Sejmie do powołania komisji śledczych, które wyjaśnią ten "polityczny bałagan, jaki wprowadziły służby specjalne".

Szef PO powiedział, że zdaje sobie sprawę, że kampania będzie "wielkim bojem łeb w łeb" między PiS a PO.

- Ludzie coraz wyraźniej widzą zasadnicze różnice między Polską PO a Polską PiS - ocenił.

Tusk ocenił też, że poseł Antoni Mężydło (który poinformował w piątek, że opuszcza PiS i chciałby wstąpić do PO oraz startować z jej list) "wreszcie zdecydował się na to, co powinien zrobić wcześniej".

- Znam Mężydłę 30 lat, a przez ostatnie lata dziwiłem się, że jest w PiS, to jedna z najbardziej heroicznych postaci ostatnich 30 lat. Nie jest to ostatnia tego typu decyzja. Myślę, że nie przesadzę, jeśli każdego dnia będziecie otrzymywali informacje, że rozczarowani PiS ludzie przechodzą do PO - podkreślił, nie mówiąc o nazwiskach.

Pytany, czy marszałek Senatu Bogdan Borusewicz wystartuje z list PO w Gdańsku, Tusk odparł, że Borusewicz to "człowiek, z którym bardzo chciałby współpracować" i obaj są "bardzo blisko podjęcia decyzji o współpracy".

Przejdź na