Tragiczna śmierć policjanta. Donald Tusk zabrał głos
"Nie jestem sędzią, nie ja wydam wyrok, ale tak po ludzku wam powiem, że za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą" - stwierdził w mediach społecznościowych premier Donald Tusk, komentując tragiczną śmierć stołecznego funkcjonariusza. Z kolei minister Tomasz Siemoniak odbył rozmowę z komendantem głównym.
W sobotnie popołudnie Polskę obiegła tragiczna wiadomość o śmierci warszawskiego policjanta, który został przypadkowo postrzelony przez swojego kolegę podczas interwencji przy ulicy Inżynierskiej 6 na terenie dzielnicy Praga Północ.
Z komunikatu policji wynika, że funkcjonariusz został raniony przez innego uczestniczącego w akcji mundurowego z broni służbowej, ponieważ bronili się przed agresywnym mężczyzną z ostrym narzędziem w ręku.
Warszawa. Tragiczna śmierć policjanta. Donald Tusk zabrał głos
Krótko przed godziną 19 głos w sprawie zabrał premier Donald Tusk. Szef rządu napisał w swoich mediach społecznościowych, że nie jest sędzią i to nie on wyda wyrok, ale mimo to wskazał swój osąd "tak po ludzku".
"Za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą" - podkreślił lider Koalicji Obywatelskiej.
Z kolei Jacek Dobrzyński - rzecznik ministra Tomasza Siemoniaka - przekazał, że szef MSWiA rozmawiał z komendantem głównym na temat dzisiejszego tragicznego zdarzenia. "Szef policji zapewnił, że objęto opieką rodzinę tragicznie zmarłego policjanta, a specjalnie powołany zespół wyjaśnia okoliczności tej tragedii" - czytamy we wpisie.
Policja w żałobie po tragicznej interwencji
Do akcji służb na warszawskie Pradze doszło około godziny 14. Nieco ponad dwie godziny później stołeczna policja podała komunikat, że "z ogromnym bólem i smutkiem przekazujemy informację o tragedii".
"Pomimo natychmiastowego wezwania zespołów ratownictwa medycznego i pełnej poświęcenia walki ratowników i lekarzy o naszego policjanta - nie udało się uratować jego życia" - czytamy we wpisie KSP.
Głos w sprawie zabrała także Komenda Główna Policji. "Komendant nadinsp. Marek Boroń - w imieniu kierownictwa, policjantów i pracowników cywilnych policji - składa najszczersze kondolencje rodzinie oraz najbliższym zmarłego funkcjonariusza. To ogromna tragedia dla całego środowiska policyjnego" - wskazała KGP.
Konferencja policji. W akcji udział brało czterech policjantów
Po godzinie 18 zorganizowany został briefing z udziałem rzecznika prasowego komendanta stołecznej policji.
- Od kilku godzin na miejscu pracują eksperci z Wydziału Kontroli KSP i KGP. Staramy się rzetelnie ustalić wszystkie okoliczności wydarzenia. (...) Dysponujemy kamerami nasobnymi policjantów, dysponujemy nagraniami osób postronnych. To będzie podlegało analizie i sprawdzeniu. Nad wszystkim ma nadzór prokuratura, chcemy wyjaśnić, co się wydarzyło - powiedział mł. insp. Robert Szumiata.
Rzecznik podkreślił, że w tragicznej akcji udział brało czterech funkcjonariuszy - dwóch umundurowanych i dwóch nieumundurowanych. - Mężczyzna (wobec którego podejmowana była interwencja - red.) zaczął uciekać, kiedy zobaczył policjantów. Po krótkim pościgu dogonili go, obezwładnili. Użyta została broń, wskutek czego jeden z naszych kolegów został ranny, a później zmarł w szpitalu - poinformował.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!