To oni włamali się do poczty Michała Dworczyka. "Podejrzani to płotki"
Trzy osoby, które usłyszały zarzuty ws. włamania do poczty ministra Michała Dworczyka, nie zorganizowały akcji, ani nie były jej głównymi wykonawcami - ustaliła "Rzeczpospolita". Prokuratura chce natomiast postawić w tej sprawie zarzuty samemu europosłowi i zwrócić się do PE o uchylenie Dworczykowi immunitetu. - To zarzut kompletnie wyssany z palca - skomentował polityk.

Dymitr P. (Ukrainiec), Piotr D. i Dawid R. są podejrzani o włamanie się do skrzynki mailowej ówczesnego szefa KPRM - ustaliła "Rzeczpospolita".
Jak przekazał dziennikowi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba, logistyk, prywatny przedsiębiorca i pracownik firmy windykacyjnej "działali niezależnie od siebie". Brakuje dowodów na to, by zrobili użytek z pozyskanej z poczty ministra danych lub je komuś przekazali. Nie ma także dowodów, by się wcześniej znali. Po co więc to zrobili?
2 lutego 2021 roku na jednym z hakerskich forów internetowych został zamieszczony plik zip, zawierający bazę wykradzionych danych z adresami mailowymi i hasłami do nich - pisał oko.press.
Atak hakerski na pocztę Michała Dworczyka. Motywem "ciekawość"
W trakcie śledztwa ustalono, że dwóch podejrzanych w sprawie mężczyzn zalogowało się do poczty ministra 23 czerwca 2021 (korzystając z upublicznionych w sieci danych), a trzeci zrobił to 16 czerwca. Tymczasem wykradzione treści krążyły po internecie już od 4 czerwca, co - jak podkreśla "Rzeczpospolita" - pokazuje, że mężczyźni nie mogli być prowodyrami całej operacji.
Dymitr P. wyjaśnił, że zrobił to "z ciekawości", czy upubliczniony login i hasło są prawdziwe. Piotr D. zeznał, że "nie wie, czy się przyznaje, bo nie pamięta wydarzeń objętych zarzutem" , a trzeci z mężczyzn, Dawid R., nie przyznał się do winy - przekazała prokuratura dziennikowi.
"Mężczyźni to płotki, wygląda na to, że rzeczywiście jedynie skorzystali z haseł dostępu, jakie pojawiły się w internecie" - oceniają autorzy dziennikarskiego śledztwa.
Prokuratura chce postawić zarzuty Michałowi Dworczykowi. "Czysta zemsta polityczna"
W sprawie włamania do skrzynki mailowej obecnego europosła pojawił się jeszcze jeden wątek. Prokurator generalny Adam Bodnar zapowiedział, że w innym postępowaniu śledczy chcą postawić Dworczykowi zarzuty za utrudnianie śledztwa, czego miał dopuścić się, usuwając maile z poczty już w trakcie sprawy.
Piotr Skiba przekazał "Rzeczpospolitej", że w najbliższych tygodniach prokuratura skieruje wniosek do Parlamentu Europejskiego o uchylenie Dworczykowi immunitetu. Tymczasem sam europoseł uważa, że to "zarzut kompletnie wyssany z palca", a "żadne dowody w sprawie nie były niszczone".
"Do ABW po ataku hakerskim została niezwłocznie przekazana kopia binarna zawartości mojej skrzynki. W tym okresie Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie wszczęła jeszcze nawet postępowania w sprawie" - zapewnił Dworczyk na platformie X.
"Absurdalne zarzuty formułowane przez ministra A. Bodnara to czysta zemsta polityczna" - dodał.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!