W obronie swojego męża Patrycja Kotecka-Ziobro zdecydowała się stanąć na łamach "Faktu", tłumacząc, dlaczego były minister sprawiedliwości pokazał w mediach społecznościowych bardzo osobiste zdjęcia ze szpitala, które niejedną osobę mogły zaszokować. - Dlaczego mój mąż upublicznił zdjęcia? Otóż Onet dotarł do opinii medycznej sporządzonej na zlecenie komisji ds. Pegasusa i ją upublicznił. Pominięto w niej kluczową informację o przebyciu przez mojego męża operacji. Według tej fałszywki mój mąż po leczeniu chemio- i radioterapią, które miało miejsce w pierwszym etapie leczenia w Polsce, był już zdrowy onkologicznie i mógł wówczas stawić się przed komisję. To kłamstwo! - zaznaczyła. Patrycja Kotecka-Ziobro staje w obronie męża. Mówi o "manipulacjach polityków PO" Żona lidera Suwerennej Polski podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, że jej mąż przeszedł "ciężką i skomplikowaną operację za granicą". Ta miała być kolejnym już etapem złożonego leczenia onkologicznego. Zdaniem Koteckiej-Ziobro zarówno media, jak i biegli, którzy pozwolili na postawienie Ziobry przed komisja śledczą ds. Pegasusa, całkowicie pominęli jednak ten "kluczowy fakt". Jak wytłumaczyła również, operacja byłego ministra miała na celu całkowite usunięcie nowotworu i jego przerzutów, zaś po niej nastąpił "najtrudniejszy okres leczenia - powikłania oraz okaleczenia, wymagające rehabilitacji". - Mąż postanowił upublicznić zdjęcia, aby zadać kłam manipulacjom polityków PO i wykazać, że przebył skomplikowaną operację, a dziś zmaga się z jej powikłaniami - dodała, podkreślając, że mimo choroby, jej małżonek stara się żyć samodzielnie. Zbigniew Ziobro walczy z nowotworem. Żona przekazała nowe informacje Patrycja Kotecka-Ziobro postanowiła odnieść się do komentarzy jakoby jej mąż symulował ciężki stan zdrowia, tłumacząc, że nawet w trudnych momentach polityk sam jeździł samochodem na radioterapię do szpitala w Lublinie. - O tym, że również po operacji chodzi na zalecane mu przez lekarzy spacery oraz sam jeździ samochodem na rehabilitację i dalsze leczenie, też kilkakrotnie informował w mediach. (...) Ta samodzielność, mimo wyzwań, jakie niesie choroba, jest dla niego niezwykle ważna - wskazała. Z relacji żony byłego ministra wynika ponadto, że ten regularnie stawia się sam na wizytach lekarskich, rehabilitacji i w szpitalu. - Od czasu do czasu, można go także spotkać na lotnisku, gdyż podróżuje za granicę na kolejne etapy leczenia i kontrole szpitalne. Jak każdy chory, ma dni, kiedy czuje się lepiej, oraz takie, kiedy jest osłabiony i zmaga się z większymi trudnościami zdrowotnymi - zakończyła. Ziobro nie zeznawał ws. Pegasusa. We wtorek był już w Sieradzu W poniedziałek, tuż przed rozpoczęciem posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa, Zbigniew Ziobro opublikował w sieci zdjęcia, pokazujące niełatwy proces leczenia, jakiemu został poddany. "Nie mam wyjścia - niech wszyscy zobaczą, jakim jesteś zakłamanym, obłudnym i mściwym oszustem! Nie ma cywilizowanego państwa w którym premier na swoich politycznych przeciwników zlecał tak barbarzyńskie nagonki" - zwrócił się wówczas do premiera Donalda Tuska. Później okazało się, że były minister nie stawił się przed komisją, choć ta posiadała opinię biegłego, zezwalającą na przesłuchanie polityka. Dzień później z kolei, co potwierdziła prokuratura w Sieradzu, stawił się w niej, aby złożyć zeznania w śledztwie, w którym ma status osoby pokrzywdzonej. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!