Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", były dyrektor biura poselskiego Beaty Maciejewskiej przez wiele miesięcy miał w tajemnicy nagrywać parlamentarzystkę. To właśnie te nagrania stały się powodem jej zawieszenia. Mówi się, że pracownik miał nagrać blisko trzydzieści godzin rozmów. Posłanka Beata Maciejewska zawieszona Na nagraniach Maciejewska miała źle wypowiadać się o swoich współpracownikach, a także kierownictwie partii i jej przewodniczącym Włodzimierzu Czarzastym. Mowa jest również o mobbingu i naruszaniu praw pracowniczych. "Wyborczej" nie uda się jednak dotrzeć do treści tych nagrań. - Posłanka Maciejewska została zawieszona w maju - powiedział Interii rzecznik Nowej Lewicy Marek Kacprzak. Potwierdził, że sprawa została skierowana do prokuratury. Zarzuty w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" odpiera sama Beata Maciejewska. Zdaniem posłanki, to próba zdyskredytowania jej przed wyborami. Jak przekazała, nagrania wykonano dwa lata temu, a z owym pracownikiem "rozstała się w zgodzie". Przyznała, że ze względu na trudny etap łączenia SLD z Wiosną wypowiadała się wówczas krytycznie o kierownictwie partii i współpracownikach, ale zaprzecza, by dopuszczała się mobbingu czy łamała prawa pracownicze. Posłanka twierdzi również, że nagrania zostały pocięte i zmontowane tak, aby wypadła jak najgorzej. Co więcej, Maciejewska powiedziała "GW", że kilka tygodni temu jej były pracownik miał grozić liderom Lewicy, że rozmawia na temat taśm z TVP i PiS. Kto "jedynką" Lewicy w Gdańsku? Beata Maciejewska startowała w wyborach parlamentarnych cztery lata temu z pierwszego miejsca w okręgu gdańskim. Na ten moment nie jest pewne, kto w tegorocznych wyborach będzie "jedynką" Lewicy w regionie. - Wciąż trwa układanie list. Potrwa to pewnie jeszcze ze dwa tygodnia - mówi Marek Kacprzak. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!