Sprawa "Wielkiego Bu". Sąd zdecydował - mimo sprzeciwu
Patryk M., ps. Wielki Bu, pozostanie w areszcie. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał środek zapobiegawczy, nie uwzględniając zażalenia obrońców. Mężczyzna podejrzany jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej handlującej narkotykami. Za taką działalność grozi mu do 20 lat więzienia.

W skrócie
- Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał areszt dla Patryka M., ps. Wielki Bu, mimo sprzeciwu obrońców.
- Patryk M. jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz liczne przestępstwa, w tym handel narkotykami.
- Wielki Bu jest znany z udziału w galach freak-fight MMA oraz kontrowersyjnych kontaktów ze znanymi osobami.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Sąd Okręgowy w Lublinie rozpatrywał w czwartek na posiedzeniu niejawnym zażalenie obrony na zastosowanie dalszego aresztu dla Patryka M. ps. Wielki Bu. Rzecznik tego sądu Marta Śmiech poinformowała o utrzymaniu tej decyzji. Postanowienie jest prawomocne. Tym samym mężczyzna będzie przebywać w areszcie do 4 lutego 2026 r.
- Sąd wskazał m.in., że istnieje wysokie ryzyko, że podejrzany mógłby wpływać na innych uczestników grupy przestępczej i uzgadniać z nimi wspólną wersję wydarzeń - wyjaśniła rzeczniczka.
"Wielki Bu" w areszcie. "Istnieje uzasadniona obawa"
Zdaniem sądu istnieje też uzasadniona obawa ucieczki bądź ukrywania się podejrzanego, który "w przeszłości skutecznie unikał organów ścigania, przebywając poza granicami kraju pomimo wydanych wobec niego listów gończych i europejskiego nakazu aresztowania". Sędzia dodała, że za zarzucane czyny Patrykowi M. grozi do 20 lat więzienia.
Jeden z obrońców podejrzanego mec. Łukasz Isenko przekazał, że obrona jest rozczarowana podjętą przez sąd decyzją, w szczególności - jak wyjaśnił - mając na względzie, że proponowano najwyższe w tej sprawie poręczenie majątkowe w kwocie pół miliona złotych.
"W mojej ocenie śledztwo jest na bardzo zaawansowanym etapie, najważniejsze dowody zebrane, stąd nie ma potrzeby stosowania względem naszego klienta najsurowszego środka zapobiegawczego. Skoro względem blisko 100 współpodejrzanych dopuszczono, aby przebywali na wolności, to trudno zrozumieć, dlaczego nasz klient nie może odpowiadać z tzw. wolnej stopy" - przekazał obrońca w oświadczeniu.
Pięć zarzutów dla "Wielkiego Bu"
Śledztwo w tej sprawie prowadzi lubelski wydział zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód zdecydował 14 listopada br. - na wniosek prokuratury - o dalszym aresztowaniu Patryka M. ps. Wielki Bu.
PK informowała w komunikacie o przedstawieniu mu pięciu zarzutów. Dotyczą one udziału w latach 2017-2018 w zorganizowanej grupie przestępczej działającej w województwie pomorskim, a także w innych regionach Polski, Holandii i Hiszpanii.
Grupa ta - jak podała prokuratura - zajmowała się nabywaniem, produkcją i wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych.
Patryk M. jest podejrzany m.in. o uczestnictwo w obrocie narkotykami. Ponadto jest podejrzany o udział w kradzieży z włamaniem samochodu marki Audi Q7 o wartości 60 tys. zł, w którym następnie przerobiono numery identyfikacyjne VIN. Kolejny zarzut dotyczy oszustwa przy sprzedaży auta za kwotę 41 tys. zł, co doprowadziło nabywcę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Podejrzany nie przyznaje się do winy
Po przesłuchaniu w Lublinie jego obrońcy Krzysztof Ways i Łukasz Isenko powiedzieli mediom, że ich klient odmówił składania wyjaśnień, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a nawet "kwestionuje fakt, że takie sytuacje, które zostały opisane w zarzutach, miały w ogóle miejsce".
Patryk M. został zatrzymany 12 września na lotnisku w Hamburgu, skąd - jak informowała wówczas policja - planował udać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Strona niemiecka 6 listopada przekazała go Polsce na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.
Kim jest "Wielki Bu"?
Wielki Bu znany jest m.in. z uczestnictwa we freak-fightowych galach MMA. W maju 2024 r. kontrowersje wzbudziło zdjęcie, które zrobił sobie w Biurze Edukacji Narodowej IPN z ówczesnym prezesem IPN Karolem Nawrockim i opublikował w mediach społecznościowych z podpisem: "Ciężko było nie skorzystać z zaproszenia, więc skoro i tak byłem w stolicy, wpadłem zobaczyć, jak się Karolowi szefuje w tej instytucji". Później opublikował też zdjęcie z Nawrockim przy kawiarnianym stoliku z podpisem: "Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać".
W czasie kampanii prezydenckiej media i część polityków krytykowali Nawrockiego za kontakty z "Wielkim Bu" jako "członkiem gangu sutenerów". Nawrocki, którego pasją jest boks, powiedział jesienią 2024 r. "Rzeczpospolitej", że poznał go kilkanaście lat temu na sali bokserskiej, walczyli "ze sobą w formule sportowej: oficjalnie, na sali bokserskiej, w gronie wielu innych zawodników", a później wiele lat się nie widzieli.
Dodał, że nie odniesie się "do kwestii kryminalnych" i że nie ma o nich pojęcia. Z kolei we wpisie na platformie X Nawrocki napisał m.in., że "swoich przeciwników z ringu ceni za podjęcie walki, nie odpowiada jednak za ich życie pozasportowe".
















